Zobacz Kontrwywiad RMF FM w INTERIA.TV Konrad Piasecki: Wicepremier, minister gospodarki, prezes PSL Waldemar Pawlak. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie premierze, gratulujemy 50 dni rządu. Jak panu w tej koalicji? Dobrze. Świetnie? Dobrze. Myślę, że nie należy przesadzać nigdy z takimi ocenami, natomiast trzeba po prostu robić swoje. Poziom współpracy koalicyjnej oceniłby pan w skali ocen od 1 do 6 na... ? Na 4 z dużym plusem. Czyli inna rzeczywistość niż w poprzednich koalicjach? Na pewno. Myślę, że jesteśmy pod wrażeniem tych problemów, które miały koalicje ostatnio i staramy się unikać błędów. A czego brakuje do 6? Jestem z natury ostrożny i myślę, że te lepsze oceny pozostawmy komentatorom. Pan przy odrobinie optymizmu może nam dać lepszą ocenę niż sami sobie dajemy. Ale ja nie znam sytuacji wewnętrznej. Nie wiem, co dzieje się, kiedy Waldemar Pawlak spojrzy w oczy Donaldowi Tuskowi... W wielu sprawach znajdujemy szybko porozumienie, bo każdy robi porządnie swoją robotę. A znajdujecie zrozumienie w sprawie kandydowania Donalda Tuska w wyborach prezydenckich? Wczoraj Grzegorz Schetyna powiedział, że Tusk jest naturalnym kandydatem i że on jest przekonany, że wystartuje w wyborach. To jest, myślę, decyzja Donalda Tuska. Szef klubu PSL mówi, że Tusk nie powinien łapać jednocześnie dwóch srok za ogon, bo nie da się ich złapać. Ale tu nikt nie mówi o robieniu dwóch rzeczy naraz. Wybory prezydenckie będą w 2010 roku i sporo czasu do tego momentu zostało. Myśli pan, że Donald Tusk przestanie być do tego czasu premierem? To jest kwestia podjęcia decyzji, bo to jest sprawa też temperamentu i zainteresowań. Inny jest charakter pracy premiera, inny jest charakter pracy prezydenta. Myślę, że na przełomie dwóch kadencji Sejmu doskonale to widać. Chociażby te decyzje, dotyczące podpisania traktatu w Lizbonie, przy całym napięciu i oprawie. Bardzo wyraźnie zostały rozłożone akcenty i pan premier z ministrem spraw zagranicznych podpisywali traktat w Lizbonie, pan prezydent przewodniczył delegacji. Każdy miał swoją część do odrobienia. Ale decydujące zdanie było premiera. Czy granice pańskiej wyobraźni są tak pokaźne, że może pan sobie wyobrazić Donalda Tuska jako wspólnego kandydata koalicji w wyborach prezydenckich? Dużo czasu przed nami, ale wyobraźnia w polityce powinna być zawsze bardzo pojemna.