Robert Mazurek, RMF FM: Państwa i moim gościem jest odchodzący i przychodzący Patryk Jaki. Odchodzący wiceminister sprawiedliwości, przychodzący, a w zasadzie już chyba przybyły eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, prawda? Patryk Jaki: - Prawda. Zanim do gratulacji, to najpierw najważniejsze: kiedy pan przestanie być wiceministrem sprawiedliwości? - W przyszłym tygodniu. I znane jest już nazwisko pańskiego następcy? - Jeszcze nie, trwają dyskusje. Dlaczego nie chcecie powiedzieć, że Sebastian Kaleta? - Dlatego, że to nie jest pewne. A Sebastian Kaleta byłby dobrym wiceministrem? - Moim zdaniem byłby dobry. To najzdolniejszy polityk młodego pokolenia w Polsce. Ale nie może tak szybko zostać wiceministrem, ma 30 lat. Litości. - Rzeczywiście jest młody, ale już doświadczony i utalentowany. Dobrze, to w takim razie zobaczymy, czy pańskie życzenia stanie się rzeczywistością. Moje gratulacje - powiedziałem, że będą gratulacje, to będą. Wczoraj w naszym studiu był Bartosz Arłukowicz, człowiek, który z drugiego miejsca wygrał w swoim okręgu. Pan co prawda nie wygrał, ale z Beatą Szydło nie dało się pewnie wygrać. No ale z trzeciego miejsca prawie 260 tysięcy głosów...Pan miał więcej głosów, niż Róża Thun, liderka Koalicji Europejskiej, no i oczywiście, niż lider KO w Warszawie - Włodzimierz Cimoszewicz. Ale od niego to wszyscy mieli więcej głosów. - Chciałbym skorzystać z tej okazji i podziękować mieszkańcom Małopolski i Świętokrzyskiego, bo rzeczywiście poparcie jest tak duże, jakiego się nie spodziewałem. Przykro mi też, że rzeczywiście do mojego wyniku w Warszawie dalej PiS się nie zbliżyło. No i to jest taka drobna szpila. Wszystkim krytykom, którzy mówili, że pan pociągnął PiS na dno, pan mówi teraz: No dobrze, no to gdzie jesteście chłopaki? - Najlepszy wynik od 2006 roku i przykro mi, że w tych wyborach to się też nie zmieniło. Czy Solidarna Polska żąda ministerstwa za odchodzącą Beatę Kempę? Żeby się słupki im zgadzały, chce mieć dwóch ministrów? - Trwają negocjacje. I co? I Ministerstwo Sportu pozostaje ewentualnie wolne, tak? - Trwają negocjacje, rozmowy, zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Czyli ministrem sportu zostanie polityk z Solidarnej Polski. Ja proponuję Tadeusza Cymańskiego. Dobrze śpiewałby hymn. - Tadeusz Cymański jest rzeczywiście politykiem nietuzinkowym, jednym z moich ulubionych na scenie politycznej. Jest to jeden z naszych częstych gości, także dlatego, że dodaje tutaj barwy naszym rozmowom. Popuśćmy teraz wodze fantazji. Coś trzeba zrobić z tym sukcesem Beaty Szydło. Gdyby nie pan, byłaby czwartą siłą polityczną w kraju. Pan zabrał 200 tys. głosów, wtedy przeskoczyłaby Konfederacja. Ale i tak sama jest piątą siłą polityczną w Polsce. Ma więcej głosów niż Kukiz'15. To jest jednak jakiś wyczyn. - To prawda i uważam, że pani premier to się należało. Była bardzo dobrym szefem rządu i ja uważam, że jeszcze wielka przyszłość w polityce przed nią. Mówiłem o tych wodzach fantazji, które teraz puszczamy i pojawiają się takie pomysły: No to teraz trzeba kandydować na prezydenta. - Oczywiście naszym kandydatem na prezydenta jest Andrzej Duda i nie sądzę, żeby w tym zakresie coś się zmieniło. Natomiast już kolejne wybory być może są otwarte. I Beata Szydło byłaby dobrą kandydatką? - Moim zdaniem tak. Polacy dorośli do tego, żeby mieć panią prezydent? - Polacy nie mają z tym żadnego problemu, Polacy są bardzo otwartym narodem, dlatego jestem przekonany, że nie oceniają, czy mężczyzna, czy kobieta, tylko po kompetencjach. A tutaj są bardzo wysokie. Ale nie sądzi pan, że to się może skończyć tak, że po prostu pojedzie do Brukseli i - jak o wielu politykach - zapomnimy o niej na pić lat. Proszę spojrzeć na przykład Jerzego Buzka, który zyskiwał zawsze znakomite wyniki. I co? I nic z tego nie wynikło. - To prawda, że takie są doświadczenia, że pobyt w Brukseli rozleniwia i powoduje, że wielu polityków dobrze zapowiadających się kończy tam swoją karierę, która mogłaby się lepiej rozwijać. Natomiast są też przykłady pozytywne, dlatego wierzę, że pani premier będzie należała do tych. Zostawmy w takim razie Brukselę. Pan ma już tam jakieś mieszkanie, już wie, co i jak? - Jeszcze nie. Teraz się koncertuję na tym, żeby zakończyć ostatnie projekty w Ministerstwie Sprawiedliwości. Złoży pan doniesienie do prokuratury na "Sok z buraka"? - Złożyłem. Kiedy? - Już jakiś czas temu. Teraz szykuję kolejne działania, które są absolutnie konieczne. Chcę powiedzieć, każdy, kto oglądał "Sok z Buraka", wie, że codziennie jest tam nieprawdopodobna ilość fejków, kłamstw, manipulacji. Ale o tym chyba wszyscy wiedzą. To jest taki urok tego facebookowego konta. - Ja mam wrażenie, że wiele osób o tym nie wie, że to jest po prostu manipulacja. Dodatkowo powstają podobne konta, które mogą prowadzić te same osoby, które były w sposób lewy finansowane podczas kampanii np. samorządowej. Była tam podłączona rura z pieniędzmi. Zaraz. Ale pan wie, czy pan przypuszcza. - Ja wiem. Tego dotyczy właśnie moje zawiadomienie do prokuratury. Kto finansuje "Sok z Buraka"? - I to jest właśnie bardzo dobre pytanie. Ale pan mówi, że pan wie. - Nie, ja wiem, że było lewe finansowanie, a kto, to ma ustalić prokuratura. A to skąd pan wie, że było lewe finansowanie? - Dlatego, że były linki oznaczone jako sponsorowane. Czyli ktoś płacił za tę reklamę, a podczas kampanii wyborczej trzeba to rejestrować. I to nie było rejestrowane. Ale zaraz. Panie ministrze, przecież jak ja sobie założę konto "Mazurek jest najlepszy" i będę sobie to konto promował, to kto mi zabroni? - Podczas kampanii wyborczej, jeżeli będzie to polityczna promująca... "Sok z Buraka" nie kandydował, o ile się nie mylę? - No tak, ale to było konto, które było bliźniaczo podobne do tego konta i podczas kampanii wyborczej wszystkie informacje dotyczące polityki powinny być wpisywane do sprawozdań. Spuentujmy to - pan zapowiedział "ja się za to wezmę" i chciałem spytać: jak wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki weźmie się za "Sok z Buraka"? - Przygotowuję również działania cywilne i to takie, które będą bolały ludzi, którzy prowadzą tego typu fejki. Jeszcze raz chcę powiedzieć - najwyższy czas skończyć z fejkową polityką w Polsce. Codziennie pojawiają się tam nieprawdziwe informacje, w które ludzie wierzą i najwyższy czas z tym skończyć. Przy okazji - korzystając z tego, że jestem w tym studiu - każdy kto obserwuje ten profil i podaje dalej te informacje - niech się zastanowi. Pan na razie grozi mało konkretnie, bo nie bardzo wiem, co ma tam się stać? Prokurator ma tam wkroczyć? Policja ma ich zatrzymać? - Dlatego powiedziałem też o narzędziach cywilnych, pracuję nad tym i wkrótce naprawdę zaboli.