Konrad Piasecki: Czuje się pan oszukany? Antoni Macierewicz: Nie. Dlaczego? Ojciec Rydzyk mówi, że czuje się oszukany. Mówi, że się spieszą, że szkoda mówić. Że oszukali nas. Mam wrażenie, że pan dość pobieżnie streszcza stanowisko ojca Tadeusza Rydzyka. A jakie jest to stanowisko, gdyby je pan mniej pobieżnie streścił? Nie wiem. Nie chcę relacjonować cudzych opinii, zwłaszcza w radiu RMF FM, które ma pewną swobodę w interpretacji cudzych opinii. To inna opinia z anteny Radia Maryja. Ryszard Bender: "Polski prezydent po przyjęciu traktatu będzie namiestnikiem jak w czasach cara". Nie ma wątpliwości, że traktat jeśli by miał wejść w życie zasadniczo ogranicza kompetencje i suwerenność państwa polskiego. Taki jest jego cel. Wprawdzie w mniejszym stopniu niż tzw. traktat konstytucyjny. Charakterystyczne, że panu premierowi Tuskowi od czasu do czasu wymyka się i myli mu się traktat konstytucyjny z obecnym traktatem. W związku z tym, tak ostro bym tego nie sformułował. Nie ma jednak wątpliwości, że kompetencje organów państwowych na rzecz tworzącego się państwa europejskiego zostaną ograniczone. Tak rzeczywiście będzie. Dokładniej - może być. To jak prezydent Lech Kaczyński, jak premier ówczesny Jarosław Kaczyński mogli zgodzić się na taki traktat? Może tak być, jeżeli będą realizowane te zamierzenia jakie formułuje Platforma Obywatelska, która w uchwale grudniowej bardzo jasno powiedziała, że będzie dążyła do ograniczenia kompetencji polskich i zwiększania kompetencji tego państwa europejskiego. W takim razie jak premier Jarosław Kaczyński i prezydent Lech Kaczyński mogli zgodzić się na taki traktat? Strasznie ma pan taką przedłużoną młodzieńczość. Dziękuję bardzo, ale dobiegam już czterdziestki, więc uważam to za komplement. Ale formułuje pan opinie ciągle tak, jakby pan miał dwadzieścia lat. A pan formułuje, jakby pan miał ile lat? Jest oczywiste, że warunkiem tego bardzo trudnego kompromisu, na granicy opłacalność, ale kompromisu - wtedy, kiedy był zawierany w Brukseli - było to, że u władzy będzie rząd, który będzie rządem interesu narodowego a nie interesu. Taka nastąpiła zmiana niestety, że zamiast rządu interesu narodowego jest rząd Platformy, czyli rząd interesu i stąd konieczność różnorodnych gwarancji wpisanych do ustawy ratyfikacyjnej. Zagłosuje pan panie pośle za ratyfikacją, czy przeciwko. Jak pan zagłosuje, kiedy przyjdzie do ostatecznego głosowania? Nie zmieniłem zdania w tej sprawie. Jeżeli te gwarancje będą wpisane do ustawy ratyfikacyjnej, to uważam, że można rozważyć zagłosowanie za tym. A nie będę, bo wiemy jak wyglądają zasady kompromisu jurajskiego, czy helskiego. Stąd to młodzieńczość, o której mówiłem. Pan już wszystko wie. A rozmawiał pan z panem prezydentem? A co to ma wspólnego z młodzieńczością panie ministrze? Wystarczy czytać media, wystarczy słuchać Jarosława Kaczyńskiego, wystarczy słuchać tego, co mówią liderzy Prawa i Sprawiedliwości. Pan młodzieńczo tego nie słucha? Pewna pochopność przez pana przemawia a już wiara w to, że media wiernie relacjonują słowa Jarosława Kaczyńskiego to już nawet nie pochopność, ale powiedziałbym nieroztropność dotychczas robiły wszystko, żeby przekręcić ich słowa. Ale być może tak jest. Ale ja słyszałem Jarosława Kaczyńskiego in extenso. Jarosław Kaczyński mówi: "Zagłosuję za. Zgadzam się na uchwałę i zgadzam się na to, żeby była ustawa, która reguluje kompetencje prezydenta". Być może tak jest. Już za godzinę będę wiedział, bo pan Jarosław Kaczyński przedstawi te warunki na posiedzeniu klubu. Wtedy podejmę ostateczną decyzję. Ale gdyby miało być tak, że nie będzie gwarancji wpisanych do traktatu ratyfikacyjnego to uważam, że nie należy się na taką sytuację zgadzać. Pan czuje, że będzie wielu takich jak pan? Ile będzie takich osób? Nie wiem. Nie dyskutuję tego problemu. Zobaczymy na posiedzeniu klubu a ostatecznie zobaczymy podczas głosowań. Ja chciałbym tylko, żeby jedno tylko państwo wiedzieli, bo tutaj jest taka tendencja. Media zajmują się biciem tych wszystkich, którzy mają wątpliwości. Otóż problem polega na tym, że rozstrzyga się kształt Polski na wiele dziesięcioleci. W takiej sytuacji powinno się bardzo roztropnie i bardzo ostrożnie podchodzić do decyzji, które się odbiją na milionach Polaków. A państwo nas popędzacie tym batem mediów - prędzej, prędzej. Nie zastanawiajcie się, głosujcie. Nikt nie popędza, akurat popędził prezydent Lech Kaczyński, który bardzo chciał, żeby już we wtorek zostało to przegłosowane. To nie prawda. Ja nie jestem od tego, aby w ten sposób decydować o losie moich rodaków. Muszę sprawę dokładnie rozpatrzyć i odpowiedzialnie zagłosować. Jeszcze na koniec tego wątku młodzieńczości i pochopności radziłbym panu przeczytać dzisiejszy "Nasz Dziennik", który na sześciu stronach mówi, jak fatalne rzeczy dokonały się w Juracie, czyli "Nasz Dziennik" też bardzo pochopnie ocenił to, co się tam wydarzyło. Nie wiem. Nie czytałem, w związku z tym nie potrafię tego ocenić.