Szef sztabu wyborczego Komorowskiego, który gościł dzisiaj w Kontrwywaidzie RMF FM, chciałby, by w ewentualnej drugiej turze wyborów kandydata PO poparł Włodzimierz Cimoszewicz. - To moje małe marzenie - zaznaczył. Konrad Piasecki: Czym przekonaliście Napieralskiego? Sławomir Nowak: - Mam nadzieję, że racjonalną argumentacją, że trzeba bronić bezpieczeństwa polskiego złotego i polski złoty... Ale to już słyszał wcześniej, a dopiero wczoraj poparł Belkę. - ...nie ma barw partyjnych. Myślę, że też presja wewnętrzna w samym ugrupowaniu Grzegorza Napieralskiego sprawiła, że w końcu się złamał i nie szukał politycznego dealowania z PiS-em w tej kwestii. A polityczne "dealowanie" z Platformą jakieś było? - Nie, nie było. Kwaśniewski mówił tu wczoraj: jeśli SLD poprze Belkę, to po pierwszej turze może podnieść stawkę. I coś w tym jest. - Nie, gdyby SLD nie poparło wczoraj pana profesora Marka Belki i gdyby się coś złego w przyszłości wydarzyło ze złotówką - to po pierwsze, a po drugie - ewentualnie gdyby w przyszłości nie został wybrany Marek Belka, to byłby za to odpowiedzialny Grzegorz Napieralski. Myślę, że on to zrozumiał. A może powiedzieliście, że albo teraz, albo wcale? - Nie, nie było naprawdę... Może mi pan wierzyć albo nie, oczywiście. Zawsze wierzę politykom, jak mówią szczerze. - Akurat. Tak jak śpiewał Tomek Lipiński: "nie wierzę politykom". Ale w tym wypadku naprawdę nie było żadnego politycznego targowania. A będziecie zabiegać o poparcie Napieralskiego po pierwszej turze? - Oczywiście, że nam zależy na poparciu środowisk lewicowych, elektoratu lewicowego i polityków lewicowych. Myślę, że już wielu dało sygnał poparcia dla Bronisława Komorowskiego... Albo jeszcze da. - Liczymy również, że po pierwszej turze - jeśli nie wygramy w pierwszej turze - to będzie potrzebna wielka mobilizacja całej tej dobrej, jasnej części Polski, żeby obronić Polskę przed recydywą Jarosława Kaczyńskiego. SLD lokuje pan po jasnej stronie mocy? - Ma szanse stanąć po jasnej stronie w tej kwestii. A to prawda, że Cimoszewicz lada dzień poprze Komorowskiego? - Bardzo bym chciał. Gdyby rzeczywiście taki autorytet lewicy i tak ważny człowiek lewicy, jak Włodzimierz Cimoszewicz, poparł Bronisława Komorowskiego... Ale jest już jakaś umowa? - Bardzo bym tego chciał. To jest takie moje małe marzenie. Jest już jakaś umowa z Cimoszewiczem? - Nie ma żadnej umowy. Wiec Palikota to miał być impuls, który zmieni obraz tej kampanii? - Nie. Bo prowokacja uzgodniona ze sztabem? Że była prowokacja, to wiem. Ale czy była ona uzgodniona ze sztabem? - Była to prowokacja, oczywiście, w pewnym sensie politycznym, ale dopuszczalna absolutnie w ramach kanonu walki wyborczej. Nic złego się... Podoba się panu takie obrzucanie się kandydata z posłem na jednym placu? Tam się mogły dziać różne rzeczy. - Nie było to uzgodnione, o co pan pytał, więc odpowiadam na pytanie. Po drugie: obrzucanie było niestety tylko z jednej strony, tzn. fizyczne obrzucanie - butelkami i kamieniami - ze strony... Mówię zupełnie poważnie. Jakiś jeden kamień poleciał. Co to za argument? - Nie, no błagam. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę - mówi stare polskie powiedzenie. - No dobrze, ale to jeszcze wcale nie oznacza, że jeśli mamy różnicę polityczną, to trzeba w kogoś rzucać butelką albo kamieniem. Oczywiście, że nie. Ale to też wcale nie oznacza, że trzeba na tym samym placu robić kontrdemonstrację. - Dobrze. OK. Ja bym pewnie nie zrobił... To dlaczego pan nie zadzwonił do Palikota i nie powiedział: "Janusz, przestań się wygłupiać"? - Ja zadzwoniłem do Janusza Palikota i poprosiłem go, by zachował granice kultury. Myślę, że zachował i zachował się bardzo dobrze, uważam. Tutaj go pochwalę w tej kwestii. Natomiast nie przekroczył żadnych granic prowokacji. A powtórzy pan za Gowinem, że w ten sposób Palikot raczej szkodzi, niż pomaga? - Nie, nie powtórzę, bo ja nie wiem...