Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy stan ducha i nastrój PSL-u jest czymś, co leży panu na sercu? Sławomir Nowak: Zawsze się przejmuję stanem emocjonalnym naszych partnerów koalicyjnych. Bo niestety nie jest z nimi najlepiej. Koalicjanci mówią, że szlag ich trafia, bo premier im wmawia, że mają garb i niskie standardy. Nie sądzę, żeby to była powszechna opinia. Wczoraj klub PSL-u wyszedł wielce wzburzony po posiedzeniu. Politycy mówią, że premier jest obłudnikiem, który krzywdzi uczciwych działaczy PSL-u. Nie wiem, czy to zasługuje na komentowanie, zwłaszcza, że ci politycy, z którymi ja mam okazję rozmawiać, czy w rządzie, czy przy okazji prac parlamentarnych, wyrażają się zawsze w sposób bardzo wyważony i taki, który sprzyja dobrej atmosferze współpracy. Myśli pan, że się pana boją i dlatego są tacy wyważeni? No niech pan na mnie spojrzy, naprawdę, można się mnie bać? Można. Nie, zapewniam, że nie. Zwłaszcza że to podobno pan stoi na czele grupy, która jest niechętna ludowcom, i rozważa albo przyspieszone wybory, albo koalicję z SLD. Tak mówi poseł Kłopotek. To rzeczywiście mnie ubawiło, nie po raz pierwszy zresztą. Czyli nie stoi pan na czele grupy, takiej grupy nie ma. Wszyscy kochacie chłopów. Niech pan nie żartuje. Złoży pan taką deklarację, że nikt pana nie prześcignie w miłości do chłopów? To byłaby zbyt daleko idąca deklaracja, zwłaszcza na jej konotacje. A czy w imię dobrokoalicyjnych stosunków premier przeprosi teraz ludowców? Za te wszystkie słowa, które wygłosił - ostre i gorzkie - pod adresem Waldemara Pawlaka? Nie ma takiego powodu. Doskonale pan wie, że wypowiedź pana premiera jest bardzo konsekwentną wypowiedzią. Świadczy o tym, że pan premier przywiązuje dużą wagę do standardów w polskiej polityce, zwłaszcza w Platformie Obywatelskiej, my możemy się wypowiadać tylko za Platformę Obywatelską. Nie za koalicjanta. I Pawlak zgrzeszył. To jest cały czas zdanie Platformy, że Pawlak zgrzeszył. Ja nie chcę mówić, że zgrzeszył. Myśmy nigdy tego nie powiedzieli. Kto jest bez winy, po pierwsze, niechaj pierwszy rzuci kamień. No to wy nie możecie porzucać specjalnie? Nawet w tej konkurencji nie startujemy. A po drugie, konsekwentnie też bronimy premiera Pawlaka. Uważamy, że w wielu sprawach atakowany jest niesłusznie i zbyt mocno. Natomiast możemy się wypowiadać tylko za to, co się dzieje w Platformie Obywatelskiej, z ludźmi Platformy Obywatelskiej. A za koalicjanta - z całą chęcią, gdybyśmy nawet chcieli nie możemy brać odpowiedzialności. Tylko wy macie jakiś kompletny rozziew opinii. Ja przez cały tydzień słyszę polityków rzeczywiście Platformy, którzy bronią Waldemara Pawlaka, liczą, ile razy w tekście "Dziennika" było słowo "konkubina", i twierdzą, że to było podłe, żeby tak często? To nie jest ładne słowo. No może piękne nie jest, ale jakiego innego by pan użył? Partnerka życiowa? Dobrze. To będziemy teraz mówić "partnerka życiowa". Więc liczą, ile razy "partnerka życiowa", czyli "konkubina" było w tekście. Jarosław Gowin mówi, że w sumie nie ma nic złego i Pawlak tylko standardy estetyczne naruszył. A potem po tygodniu wychodzi premier, wali pięścią w stół i mówi: "No nie, no to jest jednak skandal, co robi wicepremier". Jest granica nieprzekraczalna w takich relacjach dwustronnych, to jest granica prawa. Nikt nie ma wątpliwości, że tu prawo nie zostało złamane, więc... A zasady przyzwoitości i uczciwości zostały złamane? Wypowiedź Gowina dokładnie w tę stronę szła i wielu, wielu innych. Zasady przyzwoitości i uczciwości zostały złamane? To jest kwestia wrażliwości na pewną estetykę. Wedle pańskiej wrażliwości. Uważam, że mogło to być załatwione inaczej. Byłoby dużo higieniczniej i spokojniej, gdyby te sprawy zostały poprowadzone inaczej. Ale podkreślam: prawo nie zostało złamane. I możemy, w ogóle administracja państwowa, wszyscy politycy działają w granicach i na podstawie prawa. Jeżeli te granice nie zostały przekroczone, nie można mieć do nikogo pretensji. A czy nie bardziej higieniczne byłoby, gdyby premier Pawlak zrezygnował jednak z tych ochotniczych straży pożarnych? Proszę pytać premiera Pawlaka. A pan uważa, że nie? Jest przygotowywane systemowe rozwiązanie. Pani minister Pitera jest na ukończeniu dużej ustawy antykorupcyjnej... Ale zanim ustawa wejdzie w życie, miną miesiące. Nie, dlaczego. Ta ustawa będzie regulowała tego rodzaju kwestie. I myślę, że będzie to przecinało jednoznacznie, że nie będzie można łączyć funkcji publicznych, zwłaszcza w administracji rządowej, z funkcjami społecznymi, gdzie jest jakiś styk z pieniędzmi podatnika. Ale póki co rozumiem, nie będzie takiego żądania, żeby Pawlak z tych straży odszedł? Nie. A będzie żądanie, żeby PSL wycofał ustawę o opcjach walutowych? Nie. Nie będzie takiego żądania? Przecież pan wie, że wszyscy ekonomiści mówią, że ta ustawa to katastrofa. Ale jest też czas na pracę w komisjach i tam ten projekt się dotrze.