Konrad Piasecki: W Warszawie przewodniczący zarządu głównego Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński, w Szczecinie świeżo upieczony europoseł Platformy Sławomir Nitras. Dzień dobry. Sławomir Nistras: Nie jestem świeżo upieczony, ale jestem strasznie zziajany, bo biegłem tu na trzecie piętro. Jest pan świeżo upieczony, bo dostał się pan do europarlamentu. Czy jeszcze nie wiadomo? Sławomir Nistras: Czekam na oficjalne wyniki. Ale według nieoficjalnych, jest pan w europarlamencie. Joachim Brudziński: Dał się wypchnąć. Po co ci to? Sławomir Nistras: Dziękuję za życzenia i gratulacje Joachimowi Brudzińskiemu. Dwa lata rządów, kryzys, niska frekwencja, kampania wyborcza. To wszystko powinno przemawiać za PiS-em panie przewodniczący. Dlaczego znów się nie udało? Joachim Brudziński: A dlaczego pan uważa, że się nie udało? 17-procentowa przewaga Platformy, to wyżej niż w wyborach parlamentarnych dwa lata temu. Tryumf PiS-u to nie jest. Joachim Brudziński: Nie zestawiajmy wyborów do parlamentu krajowego z wyborami do europarlamentu. To są zupełnie inne wybory, zupełnie inna frekwencja, zupełnie inny elektorat aktywny. Mówiąc jak najbardziej poważnie chciałbym szczerze pogratulować panu posłowi Nitrasowi. Dzisiaj to już wiemy, że Platforma Obywatelska w województwie zachodniopomorskim, skąd obydwaj jesteśmy, uzyskała znakomity wynik. Dzisiaj jeszcze te emocje będą grały w sercach do momentu oficjalnego komunikatu Państwowej Komisji Wyborczej. Natomiast już od momentu kiedy zarówno nasza 15 - wszystko na to wskazuje, że Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło 15, to jest dwa razy więcej, europarlamentarzystów niż pięć lata temu - z tymi 25 kandydatami, którzy uzyskali mandaty z Platformy Obywatelskiej, będą już mieli tylko jeden cel. Tym celem będzie Polska. Razem będziemy pracować w Brukseli dla Polski i dla Pomorza Zachodniego. Panie pośle, w Platformie nie macie poczucia, że jest gorzej niż przewidywały sondaże? Miało być 50 do 25, jest 44 do 27. Ten tryumf nie jest jednak aż tak spektakularny. Sławomir Nistras: Najważniejszą rzecz powiedział pan poseł Brudziński. Z jedną rzeczą się zgadzam, z drugą nie. Rzeczywiście jest tak, że po dwóch latach rządów, ten wynik jest niewiarygodnym sukcesem. On oczywiście nie jest powodem do tryumfalizmu, ale jest powodem mimo wszystko do pewnej satysfakcji i pewnego mandatu na przyszłość. Tu się z panem posłem nie zgadzam, bo w wielu krajach europejskich każde wybory są pewną weryfikacją linii politycznej - chociażby w Wielkiej Brytanii. Dzisiaj widzimy, że z powodów europejskich żąda się dymisji premiera Browna. Jeszcze w Polsce po dwóch latach rządzenia, nikt takich wyników nie osiągnął. To jest dowód na to, że polityka, którą przyjął rząd, jest polityką właściwą. Jest to polityka, z którą identyfikują się Polacy i opozycji nie udało się zbudować pewnej realnej alternatywy. To jest dobra wiadomość nie dla Platformy, to jest dobra wiadomość dla Polski. Gdyby się zdarzyło tak, że dzisiaj Platforma uzyskałaby wynik gorszy do Prawa i Sprawiedliwości albo równy, to pan Joachim Brudziński wzywałby do wcześniejszych wyborów. A Polsce potrzebny jest silny - bez względu na to jaki on jest - rząd z mandatem społecznym na trudne czasy. Ten rząd Donalda Tuska, tymi wyborami udowadnia, że polityka, którą proponuje, jest polityką, którą dzisiaj Polacy akceptują. To bardzo ważna wiadomość dla Polski, bo najgorszą rzeczą w tych trudnych czasach kryzysu, na jaką moglibyśmy sobie pozwolić to jest taki wariant ukraińsko-czeski, gdzie na kryzys gospodarczy nałożylibyśmy jeszcze kryzys polityczny. Mamy silny rząd. Rząd się obronił. Polacy pokazali. Ci sami Polacy głosują w każdych wyborach, nie ma dwóch rodzajów Polaków. Mamy stabilny rząd - to jest bardzo ważna rzecz.