Bogdan Rymanowski: Czy po przegranej z Koreą rząd ma jakiś pomysł na poprawienie naszych nastrojów? Marek Wagner: Nastroje tylko się pogorszyły, ale są jakieś nadzieje podobno wiązane z meczem przeciwko Portugalii. Bogdan Rymanowski: Pan ma jakieś nadzieje? Marek Wagner: Myślę, że można mieć tylko teoretyczne nadzieje, bo w gruncie rzeczy nasza sytuacja podobna jest do tej, w jakiej są Francuzi, tylko że Francuzi mają drużynę, a my nie. Bogdan Rymanowski: A może jakaś premia ekstra ze strony rządu za nasze stracone nerwy i stres? Marek Wagner: Nie widzę takiej możliwości. Budżet nie wytrzymałby tego, ale w gruncie rzeczy najpierw trzeba umiejętności i przygotowania, by ktoś mógł podjąć taką premię. Obawiam się, że można ryzykować nawet dużą premię, i pozostanie ona nie podjęta. Bogdan Rymanowski: A na kim większość Polaków może odreagować? Nie sądzi pan, że teraz notowania rządu premiera Leszka Millera pójdą jeszcze bardziej w dół? Marek Wagner: Myślę, że kibice najczęściej odreagowują na zawodnikach i trenerze. Bogdan Rymanowski: Po co premier Leszek Miller w rocznicę masakry na Placu Tienanmen, gdzie 13 lat temu zginęły tysiące ludzi, przyjmuje sekretarza chińskiej ambasady? Marek Wagner: Nie sekretarza chińskiej ambasady, a delegację, która przyjechała z Chin. Ta delegacja przyjechała nie tylko do Polski, ten termin wyszedł z programu wizyty europejskiej. Bogdan Rymanowski: Czyli to był czysty przypadek? Marek Wagner: Czysty przypadek. Oni jadą z Polski do Czech, potem jadą do Bułgarii. To był czysty przypadek, a nasze stanowisko odnośnie szanowania praw człowieka - wszędzie w świecie - jest niezmienne i to premier też podkreślał w rozmowie. Bogdan Rymanowski: Ale czy tak wytrawnemu politykowi jak Leszek Miller powinny przytrafiać się takie przypadki? Polityka to także gesty i symbole, przyjęcie delegacji chińskiej 4 czerwca to symbol, nie najlepiej przyjęty. Marek Wagner: Gdyby się to przemilczało, to tak, ale w rozmowach premier podkreślał wagę, jaką Polska przywiązuje do tych spraw, upomniał się o prawa człowieka, które są niepodzielne, niezależnie od tego, gdzie o nie chodzi. Bogdan Rymanowski: I co Chińczycy powiedzieli na to? Marek Wagner: Nie komentowali. Bogdan Rymanowski: Czy przypadkiem jest również to, że 4 czerwca do Chin wyjeżdża minister kultury Andrzej Celiński, aby akurat w tym momencie nawiązywać wymianę kulturalną obu krajów? Marek Wagner: Państwo dostrzegliście tę rocznicę i protestujące Amnesty International i trzeba ją dostrzegać, ale czy gdyby minister Celiński pojechał dzień wcześniej, albo dzień później, to by coś zmieniło? Bogdan Rymanowski: Tak jak mówiłem, w polityce liczą się również gesty. Myślę, że ci prześladowani Chińczycy zasługują na jakiś gest solidarności z naszej strony. Marek Wagner: Oczywiście, podzielam pana zdanie. Można powiedzieć, że to jest przeoczenie. I jeżeli tak to jest kojarzone, to może faktycznie te wizyty powinny być później o jeden dzień. Bogdan Rymanowski: Czy pan wie, co pan mówi? Marek Wagner: Wiem. Bogdan Rymanowski: Pytam, bo w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" mówił pan tak: PSL dopuszcza, by agencje związane z rolnictwem zostały zlikwidowane. Kilka godzin później wicepremier Kalinowski nazwał to informacjami nie z tej ziemi. Marek Wagner: Chciałbym zwrócić uwagę, że różne komentarze czołowych polityków PSL nie mówią, że nie znali tego tematu. W gruncie rzeczy to jest to, o czym mówiliśmy, o tańszym państwie, i to trzeba zrobić. Często nam zarzucają, również media, że my zrobiliśmy ten łatwiejszy pierwszy krok, a unikamy dalszych, związanych z funduszami celowymi i agencjami. Premier zapowiedział to. Zapowiedzi były w programie wyborczym, w expose premiera i to jest ten drugi krok. Bogdan Rymanowski: To plan godny podziwu i poparcia ze strony mediów, aby zlikwidować agencje, które tak naprawdę chłoną olbrzymie pieniądze. Ja pytam o te komunikację między SLD a PSL. Nie wiem PSL, czego chce SLD w rządzie. Marek Wagner: Na etapie uzgodnień, które w rządzie trwają, ministrowie nie są papugami, które jednakowo mówią. To jest na etapie uzgodnień, ten dokument, który będzie dyskutowany na rządzie, a mianowicie założenia tych wszystkich zmian jeszcze nie jest do końca gotowy. Są jedynie sygnalne informacje, czego on powinien dotyczyć. Bogdan Rymanowski: Będzie likwidacja Agencji Rynku Rolnego, czy nie? Marek Wagner: Nikt tego nigdy nie zapowiadał. Chodzi o to, aby te cele, które są do zrealizowania przez te agencje, te fundusze celowe, mogły być realizowane, ale w sposób tańszy i w sposób lepszy. Bogdan Rymanowski: To jasne, ale pan mówił wywiadzie, że bez tej agencji można się obejść. Co z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa? Marek Wagner: Pan premier Kalinowski powiedział, że funkcje tej agencji mogłoby przejąć Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w związku z tym musi nastąpić przekształcenie się wtedy tej agencji. Przecież premier Kalinowski mówi wyraźnie, że to, co związane jest SAPARD-em z AJAKS-em, że potrzebnych będzie więcej urzędników, i to jest prawda, bo potrzeba kilku tysięcy do obsługi AJAKS-u, ale sam stwierdza, że funkcje i cele tej agencji mogą być realizowane również przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Bogdan Rymanowski: Powiedział pan, że członkowie rządu to nie papugi, ale czy to normalne, żeby aż tak mocno się różnić, aby jeden członek rządu dementował wypowiedź drugiego? Marek Wagner: Dla mnie podstawową sprawą jest to, że kiedy rząd przyjmuje rozwiązania, przyjmuje projekty ustaw, czy przyjmował do tej pory, nigdy nie było nawet różnicy polegającej na zdaniu odrębnym. W trakcie procesu uzgodnień dochodzimy do porozumienia, znajdujemy rozwiązania. To, co ja przedstawiłem, jest takim rozwiązaniem najdalej idącym. Bogdan Rymanowski: Czyli w przyszłości minister Wagner dogada się z ministrem Kalinowskim? Marek Wagner: Nie minister Wagner, ale rząd po prostu dogada się w tej sprawie i nie będzie żadnego problemu.