- Na pewno dla niego i wielu ludzi jest to bardzo ważna sprawa. To jest sprawa życia i śmierci - najważniejsza z możliwych - ale wydaje się, że nie ona mogła stanowić głównego powodu. Te sprawy omawialiśmy, gdy zakładaliśmy PiS - mówiliśmy, że tu zostawiamy wszystko tak, jak jest - uważa były szef rządu. Jego zdaniem opuszczając PiS, Jurek popełnił błąd. Marcinkiewicz podkreślił, że nie zamierza opuszczać PiS-u na rzecz nowej partii Jurka, ale na razie nie chce też wracać do polityki. - Wrócę do polityki wtedy, kiedy będę wiedział, że mogę dla Polski coś dobrego zrobić. Dziś nie widziałem dla siebie miejsca - poszedłem robić coś innego, pożytecznego, dobrego - powiedział Marcinkiewicz. Były premier dodał, że Polsce potrzebne jest euro - podobnie jak wicepremier i minister finansów uważa, że wprowadzenie europejskiej waluty możliwe jest w 2012 roku. Posłuchaj: Konrad Piasecki: Przyjechał pan do Polski i zapłakał, widząc to, co dzieje się w PiS? Kazimierz Marcinkiewicz: Tak jak dzisiejsza pogoda. Szarawo, chmury wiszą nisko. Tak samo jest w PiS? Tak samo jest w polskiej polityce, ale PiS na pewno dziś przeżywa pewnego rodzaju kryzys, bo rzadko się zdarza, by marszałek Sejmu i wiceprezes partii odchodził i zakładał własną. Czuje się pan człowiekiem o poglądach prawicowo-konserwatywnych? Tak, jak najbardziej. W takim razie miejsca dla pana w PiS-ie już nie ma - tak mówi Marek Jurek, bo tacy ludzie są podobno skazywani na niebyt i spychani na margines. Być może Marek Jurek ma prawo tak powiedzieć i być może stała się jemu krzywda. A stała się pańskim zdaniem? Nie byłem przy tym, ale to bardzo możliwe, że został źle potraktowany i zareagował w sposób bardzo honorowy i dobry. Aborcja to rzeczywiście jest problem Marka Jurka i powód odejścia z PiS-u czy tylko pretekst? Przypuszczam, że tylko pretekst. Na pewno dla niego i wielu ludzi jest to bardzo ważna sprawa. To jest sprawa życia i śmierci - najważniejsza z możliwych - ale wydaje się, że nie ona mogła stanowić głównego powodu, bo te sprawy omawialiśmy, gdy zakładaliśmy PiS - mówiliśmy, że tu zostawiamy wszystko tak, jak jest. Czyli pretekst. Podobnie uważa Wiesław Chrzanowski. Twierdzi, że Jurek odszedł, bo marginalizowano całe środowisko, z którym jest związany, a jednym z dowodów na tę marginalizację miała być pańska dymisja. Nie jestem tym samym środowiskiem - to nie jest dokładnie to samo. Środowisko dawnego ZChN. Z Markiem Jurkiem jesteście wieloletnimi towarzyszami partyjnymi. Tak i nie. Mamy jednak różne poglądy w różnych sprawach. Marek Jurek chyba chciał i bardzo często o tym mówił, że ważne jest, by było takie sumienie nad politykami. On pewnie robi taką niewielką partię, która chciałaby być sumieniem polityków. I to jest powód? Tak. Chęć bycia z boku, recenzowania w tych dla niego najważniejszych sprawach.