Konrad Piasecki: Panie prezesie, zaprosiłby pan Lecha Wałęsę na obchody 11 listopada? Janusz Kurtyka: Myślę, że wszyscy prezydenci państwa polskiego mogliby być zaproszeni. Brak zaproszenia uznaje pan za błąd? Nie chciałbym komentować. OGLĄDAJ KONTRWYWIAD RMF FM W INTERIA.TV A kiedy Lech Wałęsa nie dostaje takiego zaproszenia, pan czuje trochę wyrzutów sumienia? Ja jestem człowiekiem, którego Lech Wałęsa nie zaprosił na swoją galę, więc nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Ale czy to nie jest tak, że to publikacje Instytutu Pamięci Narodowej dają - przynajmniej po trosze - pretekst, powód, usprawiedliwienie właśnie dla takich decyzji? Instytut Pamięci Narodowej na pewno realizuje swoje obowiązki ustawowe i publikuje prace, które są na najwyższym poziomie, na jaki nas stać. Myślę, że tutaj powinienem postawić kropkę. A w ramach tych wielkich zadań ustawowych, na wielkie rocznicowe obchody, które będą organizowane przez IPN , Lech Wałęsa dostanie zaproszenie? IPN nie dostał zaproszenia od żadnego komitetu, który będzie organizował te obchody, więc to nie jest chyba pytanie do mnie. Natomiast na nasze wystawy pan Lech Wałęsa będzie zaproszony i będziemy starali się zaprosić wszystkie ważne osoby życia publicznego, np. na naszą dużą sesję naukową, którą organizujemy w przyszłym roku. Lecha Wałęsę również? Tak. Oczywiście. Bo uważa pan, że nie zaprosić Wałęsy to tak, jak nie zaprosić Piłsudskiego - jak mówi marszałek Sejmu? To nie są moje słowa. Myślę, że pan Lech Wałęsa nie powinien być porównywany z marszałkiem w żadnym stopniu i w żadnym aspekcie swojej działalności. Dlaczego? Dlatego, że marszałek Piłsudski był rzeczywiście twórcą niepodległego państwa polskiego, że w sytuacji niewyobrażalnie trudniej potrafił odwrócić kartę, pokonał zbrojnie najazd, który zagrażał całej Polsce i całej Europie. To chce pan powiedzieć, że Wałęsie ogromnie wiele brakuje do Piłsudskiego? Tak. Brakuje tego, że nie podjął czynu zbrojnego? Myślę, że Lech Wałęsa był oczywiście symbolem polskiego marszu do wolności, ale na pewno nie porównywałbym pana Lecha Wałęsy jako postaci historycznej z marszałkiem Piłsudskim. To dla mnie nie ulega wątpliwości. To porozmawiajmy teraz o postaci, która z Piłsudskim była mocno skłócona, czyli o generale Sikorskim. 25 listopada ekshumacja jego szczątków. Pan jest przekonany, że ona da odpowiedź na pytanie, czy zginął on w zamachu? Jestem przekonany, że państwo polskie powinno zrobić wszystko, aby spróbować wyjaśnić rozliczne wątpliwości, które wokół tej śmierci narosły. Pan uważa, że te wątpliwości dają wysokie prawdopodobieństwo, że generał Sikorski w zamachu zginął? Taka jest teza naszego śledztwa. Teza mówi, iż został zorganizowany zamach na generała Sikorskiego. Ale kto miałby go zabić? Była to prawdopodobnie, czy jest to hipoteza śledcza, że mogła to być ręka Moskwy. Będziemy ją weryfikować. A czy stan tych zwłok, stan tych szczątków jest taki, że jesteśmy przekonani, że ekshumacja da odpowiedź na te pytania o tę śmierć? Mamy taką nadzieję, taką nadzieję mają prokuratorzy, którzy oczywiście zasięgali w tej sprawie odpowiednich ekspertyz. Minęło 65 lat. Czy nie jest tak, że te zwłoki są w takim stanie, że nie będzie można ich zbadać? Eksperci twierdzą, że badanie szkieletu, jeżeli rzeczywiście był to zamach, może dać taką odpowiedź. Ta teza o zamachu wydaje się panu prawdopodobna? Możliwa? Bardzo przekonująca? Nie chciałbym przesądzać w żadną stronę. Jeszcze raz powtórzę, że bardzo dużo historyków poważnie rozważa hipotezę o zamachu. Po drugie wszyscy zgodnie, łącznie z brytyjskimi czynnikami oficjalnymi w czasie wojny kwestionują tezę, iż zablokowały się stery w samolocie.