zaznaczył jednak, iż dobrze się stało, że książka została opublikowana w Polsce. OBEJRZYJ KONTRWYWIAD RMF FM W INTERIA.TV Konrad Piasecki: Prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Janusz Kurtyka. Dzień dobry. Janusz Kurtyka: Dzień dobry. Na początek cytat: "Po wojnie agresja w stosunku do Żyda wyobrażonego jako ubek i wampir znalazła przyzwolenie społeczne. Żydów traktowano jak zarazę. Udział Polaków-katolików w mordowaniu Żydów był zjawiskiem rozpowszechnionym na terenie całego kraju". Panie prezesie, czy za te sformułowania książki "Strach", Jana Grossa powinni ścigać prokuratorzy? Myślę, że nie. Natomiast myślę, że pana Grossa można nazwać wampirem historiografii. Dlaczego? Dlatego, że książka ta z nauką niewiele ma wspólnego. Operuje przede wszystkim emocją, operuje bardzo ograniczonym zestawem źródeł, bardzo jednostronnie interpretowanych i redukuje przestrzeń społeczną, konflikty, które wówczas miały miejsce w Polsce, tylko i wyłącznie do jednego zagadnienia. Pan mówi "operuje emocją", ale jednocześnie w tej książce jest wiele naprawdę przerażających opisów, relacji, tego co działo się po wojnie. O tym, jak takie ziarno antysemityzmu padało na bardzo płodną, bardzo żyzną glebę. Pan uważa, że ta teza jest nieprawdziwa, że Polacy czuli niechęć w stosunku do Żydów dlatego, że skorzystali finansowo, ekonomicznie na Holokauście? Ja uważam, że ta teza jest absolutnie nieprawdziwa, jeżeli rozumieć ją w ten sposób, że naczelnym problemem Polaków po drugiej wojnie światowej był antysemityzm. Jest to absolutnie nieprawda. Nie naczelnym, ale jednym z problemów. Jeśli spojrzymy na pogromy, jak spojrzymy na to, co działo się w Krakowie i przede wszystkim w Kielcach, to widzimy, że antysemityzm tak naprawdę w Polakach głęboko tkwił. Po wojnie, po Holokauście, po tym wszystkim, co się tu wydarzyło przez te pięć lat. Oczywiście mamy do czynienia z problemem upadku pewnych kryteriów moralnych, ale nie dotyczy to antysemityzmu, tylko dotyczy to generalnie sytuacji społecznej po wojnie. Po wojnie, w czasie której śmierć była czymś bardzo łatwo dostępnym i dostrzeganym. To nie jest problem antysemityzmu, natomiast z całą pewnością niechęć do Żydów podsycana była przez fakt, że byli oni powszechnie kojarzeni, jako osoby, które skorzystały na podboju Polski przez Sowietów. Słusznie byli kojarzeni w ten sposób? Nic nie jest jednoznaczne, jeżeli mówimy o zjawiskach społecznych. Były na pewno grupy narodowości żydowskiej, które robiły wielką karierę w administracji, czy w strukturach bezpieczeństwa, ale też większość tych ocalałych Żydów myślała przede wszystkim o tym, żeby udać się do Izraela i myślała o tym, żeby zagospodarować się w owych warunkach. Panie prezesie, pan uważa Jana Grossa za historyka nieuczciwego? Ja go nie uważam za historyka. A za kogo? Za publicystę? Bo jest historykiem. Myślę, że pan Gross jest z wykształcenia socjologiem. Chyba już też zapomniał o tym, czym jest socjologia. Natomiast z całą pewnością nie uprawia żadnej nauki, która kieruje się metodą naukową, pewnymi rygorami warsztatowymi itd.