. Konrad Piasecki: Okazuje się, że pana partia to nawet dobrego bojkotu nie potrafi zorganizować. Jacek Kurski: Dlaczego? Zbigniew Girzyński wczoraj poszedł do TVN. Wyjątek potwierdza regułę. Czyli on był jaskółką, która uczyni wiosnę, czy człowiekiem, który sprawi, że tylko się utwardzicie w bojkotowaniu? Zbyszek działał w szlachetnych emocjach. Stanął w obronie Sławomira Cenckiewicza. Dobrowolnie podda się karze. Bojkot trwa. Ale mocno by go pan uderzył po krzyżu za tę niesubordynację partyjną? Trochę tak, a trochę nie. Z drugiej strony rozumiem emocje. Zdarzyła się rzecz skandaliczna, której media nie poświęcają wystarczającej uwagi. Czyli raczej chrześcijańskie miłosierdzie dla Girzyńskiego? Raczej tak. Aczkolwiek jakaś kara być musi, bo partia polega na tym, że jest zdyscyplinowana. Jak już podjęła jakąś decyzję, to niezależnie, kto coś o tym myśli, musi ją wykonywać. Absurdalny ten bojkot i nawet partyzanckimi metodami warto go zwalczać. Teraz porozmawiajmy o meritum. Pan do TVN w obronie nawet Sławomira Cenckiewicza by nie poszedł? Myślałem, że meritum będzie o Cenckiewiczu a nie o TVN-ie. Więc mówię, że Cenckiewicz jest meritum teraz. Jeżeli Cenckiewicz jest meritum, to zdarzyła się rzecz skandaliczna. Mamy do czynienia z oczywistymi naciskami. Ale co było tym skandalem i tą skandaliczną rzeczą? To, że zmusza się naukowca o ugruntowanej pozycji, który napisał kontrowersyjną, ale prawdziwą publikację. Przeciwko książce o Wałęsie nie powstała żadna replika naukowa. Wałęsa wycofał się z pozwu sądowego, w związku z tym jest zemsta polityczna na Cenckiewiczu za to, że opublikował kontrowersyjną książkę. Ale pan zaczął mówić, że się go do czegoś zmusza. Do czego się go zmusza? Skłoniło się go do dymisji po to, żeby ratować finanse IPN. Ale to chyba prezes Kurtyka go skłonił jeśli już. Jeżeli prezes Kurtyka go skłonił, to jest normalne, że szef skłania swojego podwładnego do odejścia. Ale media powinny rozdzierać szaty o gwałceniu wolności słowa i gwałceniu sumień w momencie kiedy jest presja na IPN. Ale gdzie było to gwałcenie, gdzie była ta presja? IPN wydał wczoraj oświadczenie i mówi, że żadnej presji nie ma. Politycy niczego się nie domagają, politycy nie chcieli dymisji Cenckiewicza. Jeżeli zdementował, to tylko potwierdził, bo proszę sobie przypomnieć co Churchill mówił: "Nie wierzę w wiadomości niezdementowane". A ta jest zdementowana. Jeśli IPN kłamie w oficjalnych oświadczeniach, to rzeczywiście dzieje się tam coś niedobrego. Jeżeli IPN podlega presji, a tak twierdził np. przewodniczący kolegium IPN, pan profesor Chojnowski, to będzie również podlegał presji wydając również jakieś kulawe oświadczenie zaprzeczające. To jest oczywiste, że jest presja i jest zemsta polityczna, zresztą zapowiadana od wielu miesięcy. Uważa pan, że kłamliwe oświadczenie nie jest kompromitujące dla Instytutu Pamięci Narodowej i jego prezesa? Może być niekłamliwe, może być nieścisłe. Może mówić, np. że marszałek Borusewicz nie wywierał presji. W oświadczeniu jest napisane: "Nie było żadnej presji na IPN. Nie było żadnych związków między zwalnianiem kogokolwiek". Ale mogła być i tak zrozumiałem wypowiedź pana profesora Chojnowskiego, presja np. na otoczenie IPN. Np. z biura pana marszałka Borusewicza. Tak powiedział profesor Chojnowski. Wiemy, o co chodzi. Wszystkie instytucje, których nie kontroluje Platforma, mają dzisiaj w plecy. Wszystkie mają dostać po łapach. Kancelaria Prezydenta, KRRiT, IPN, CBA. Wszystko, czego nie ma Platforma, musi zostać zdławione. Ale Platforma mówi, że wszystkie inne resorty, które należą do Platformy, też będą podlegały oszczędnościom. Zobaczymy. Ale RMF wcześniej sprawdzi, czy rzeczywiście tak jest. Problem jest szerszy. Dzisiaj mamy do czynienia z pewną presją na ograniczenie demokracji. Dlaczego media się nie zajmują tym, że można w spocie parodiować prezydenta, a nie można w spocie parodiować premiera? Można. Spot z premierem też powstał. Ktoś zdecydował, że nie zostanie użyty. I w tym momencie wolne media, RMF FM, Konrad Piasecki wchodzą do gry i mówią: "Dlaczego, panie Derdziuk, pan oglądał reklamy Banku Pocztowego? Dlaczego Bank Pocztowy musiał wycofać reklamy z premierem. Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Gdyby to było za rządów PiS, byłaby jedna wielka chryja. Ja panu powiem dlaczego. Dlatego, że premier jest osobą popularną, dlatego parodiowanie go nie przysparza chwały bankowi. Ja to tak oceniam, w kategoriach czystego marketingu. Specjalista od marketingu też powinien to rozumieć. Nie proszę pana, media powinny równo traktować. Dlaczego reklama komercyjna tylko dlatego, że parodiuje Tuska, jest wycofana z obiegu?