Wokalistka Joanna Mendyka oraz Krzysztof Filus, gitarzysta i kompozytor wszystkich utworów Kulturki, w rozmowie z Krzysztofem Czają opowiadają m.in. o tym, dlaczego tak długo czekali na fonograficzny debiut, a także jak doszło do ich współpracy z wielką siecią hipermarketów i pewnymi tajemniczymi reżyserkami mieszkającymi w USA. Kulturka istnieje podobno już sześć lat, a mimo to wielu ludzi wciąż o was nie słyszało. Macie teraz szansę, aby się przedstawić i ewentualnie przekonać tych ludzi, że wiele stracili nie znając Kulturki. KF: Przez te sześć lat formował się kształt muzyczny i artystyczny zespołu. Przewinęło się wiele różnych osób. Ale nie graliśmy w tym czasie regularnych koncertów, spotykaliśmy się od czasu do czasu i tworzyły się jakieś zalążki. JM: Większość zespołów istnieje latami, zanim usłyszy o nich tzw. szeroka publiczność. Może potrzebowaliśmy właśnie tyle czasu, żeby dojść do tego, o co nam chodzi muzycznie, stylistycznie i tekstowo, i dzięki temu być może nie wykonaliśmy spektakularnego falstartu. Uważamy się za szczęściarzy! Dla Kulturki takie poważne "narodziny" to właściwie ostatnie dwa lata, kiedy wrzuciliśmy drugi bieg, zaczęliśmy grać ważne koncerty i, co najważniejsze, nagraliśmy pierwsza płytę. "Nie chcę spać" to wasza debiutancka płyta, ale członkowie zespołu nie są żółtodziobami. Możecie opowiedzieć coś o swojej przeszłości artystycznej? KF: Wokalistka Joanna Mendyka śpiewała w zespołach hardrockowych i bluesowych. Ma też na koncie udział w finale programu "Droga do gwiazd". Ja od dawna zajmuję się muzyką, komponując dla potrzeb filmu czy teatru. Na perkusji gra Artur Malik, który ma za sobą współpracę z zespołem Lombard i Urszulą. Na płycie zagrał też basista Paweł Mąciwoda-Jastrzębski, który niedawno odszedł do Scorpionsów. Wcześniej grał m.in. z zespołami Oddział Zamknięty i Walk Away. Więcej w Serwisie Rozrywka