- Na posiedzeniach rządu często są duże emocje - mówi. - Nikt nie krzyczał - dodaje. Władysław Kosiniak- Kamysz zapowiada też, że PSL nie poprze ewentualnego wniosku o odwołanie ministra Gowina. Konrad Piasecki: Tusk i Gowin pobili rekord temperatury sporu podczas posiedzenia rządu? Władysław Kosiniak-Kamysz: - Nie oceniłbym tego w ten sposób. Nie takie rzeczy pan widział na posiedzeniach? - Są często duże emocje, ale przeważnie wynikają ze spraw merytorycznych, więc te mnie dużo, dużo bardziej ciekawią. Tusk taki kłótliwy? - Nie, pan premier jest bardzo otwarty na wsłuchiwanie się w różne głosy i wymianę poglądów - też pomiędzy ministrami. No ale bardzo intensywnie i krwawo było we wtorek, jak się spotkali panowie Tusk i Gowin? - Ja w ten sposób tego nie odbieram w żadnym wymiarze. A jak pan to odebrał? - No była rozmowa, mieliśmy posiedzenie rządu, mieliśmy oczywiście tradycyjne punkty, są różne sprawy i była wymiana poglądów i ocena tej bieżącej sytuacji. Bardziej Tusk krzyczał, czy bardziej Gowin się kajał? - Nikt nie krzyczał. A kajał się ktoś? - Nikt nie krzyczał, nikt nie miał jakichś nadmiernych emocji w tym względzie. Zapachniało dymisją? - Nie. Ja tego nie odczuwam w ten sposób. A było tak, że któryś z ministrów przyszedł w sukurs Gowinowi? Czy on biedny siedział w kąciku i wszyscy się na nim wyżywali? - Ja myślę, że z każdej sytuacji, również z tej, trzeba wyciągnąć określone wnioski na przyszłość. Również te o tym charakterze legislacyjnym i warto sobie to wszystko usystematyzować. Myślę, że to też jest pewne doświadczenie, które musimy pamiętać. A Gowin - jeszcze raz zapytam - siedział w kąciku, czy ktoś go wspierał? - Pan minister Gowin siedzi w środku rzędu... W symbolicznym kąciku? - Nie, nie siedział w kąciku. Ministrowie PSL milczeli, zacierali ręce? Bo wy Gowina za bardzo nie kochacie? - Pan premier Piechociński zabrał głos i mówił w podobnym duchu jak ja przed chwilą, o wyciągnięciu wniosków i nauce płynącej z pewnych sytuacji. A jak to jest z miłością PSL do Gowina? Bo ona, rozumiem, w obliczu związków partnerskich jest trochę inna, niż w obliczu poprzednich sporów z tym ministrem? - W moim odczuciu Jarosław Gowin odegrał bardzo ważną rolę przy tworzeniu koalicji pomiędzy Platformą i PSL-em. To jest jego duża zasługa w porozumieniu - i w Małopolsce i na poziomie krajowym. On był pierwszym, który w Platformie mówił, że to PSL może być dobrym koalicjantem dla Platformy. Czyli głosowanie za jego odwołaniem, które planuje przeprowadzić opozycja - nie dla Was? - Nie popieramy wniosków o odwołanie swoich ministrów i nie poprzemy na pewno wniosku o odwołanie ministra Gowina. A w boju przeciwko związkom partnerskim pan stoi po stronie Gowina? - Gdybym był posłem, ja nie jestem posłem, ale gdybym był, zagłosowałbym tak, jak większość klubu PSL. Bo krakowscy konserwatyści głosują przeciw? - Nie, bo też taka jest formacja PSL i to chadeckie poczucie wartości i podejście do tej sprawy pozycjonuje nas w tym miejscu. I panu też te związki wydają się niemoralne i jałowe? Że zacytuję jedną z pań posłanek. - Nie, tu nie popieram retoryki, tego, co mówi pani poseł Pawłowicz. A nie jest tak, że minister od polityki socjalnej w związkach partnerskich widzi np. szanse na zwiększenie dzietności? - Szanse na zmianę polityki demograficznej, na rozwój demograficzny Polski myślę, że są w wielu obszarach. Myślę, że młodzi Polacy... Ale nie w związkach partnerskich. - Młodzi Polacy bardziej oczekują wsparcia państwa i stąd wydłużenie urlopów macierzyńskich, stąd też większe inwestycje w żłobki, przedszkola, opiekunów dziennych i tworzenie lepszych warunków do funkcjonowania polskich rodzin i dzieci. A nie myśli pan, że jak by pary wiązały się, choćby związkami partnerskimi skoro czują jakąś awersję do małżeństwa, to szybciej i łatwiej decydowałyby się na posiadanie dzieci? - Nie wydaje mi się. PSL zagłosuje za kandydaturą Grodzkiej na wicemarszałka? - Nie było jeszcze spotkań klubów w tej sprawie. Ale pańska intuicja co panu podpowiada? - Pytanie, czy pani marszałek Nowicka zostanie odwołana. To możecie zagłosować za odwołaniem Nowickiej, a powołaniem Grodzkiej? - I tutaj będzie wcześniejsza dyskusja, bo nie wiem czy sama pani marszałek Nowicka składa mandat, czy... Ale podchodzicie do Grodzkiej bez entuzjazmu? - To znaczy, tak samo jak przypomnę sobie głosowanie nad marszałek Nowicką, też wielkiego entuzjazmu nie było. To ostatnie pytanie pana Michała: Czy romans PSL z PJN skończy się powstaniem jednej partii? - Ogłaszamy dzisiaj programową konwencję, wspólne zespoły dotyczące... A pytanie jest o jedną partię. Będzie jedna partia? - Jest, będzie na pewno Polskie Stronnictwo Ludowe i serdecznie zapraszamy i tworzymy mocne silne centrum. Ważne jest, żeby tworzyć centrum dla Polaków, żeby mieli dobry wybór i ważne są programy, które chcemy dyskutować. W serwisie Biznes przeczytaj dalszą część Kontrwywiadu RMF z ministrem pracy i polityki społecznej