Konrad Piasecki: Panie marszałku, nie korci pana, by wyzwać Jarosława Kaczyńskiego na pojedynek? Bronisław Komorowski: Pewnie kiedyś bym wyzwał na pojedynek, ale musi być spełniony przynajmniej jeden warunek - druga strona musi mieć tzw. zdolność honorową. W stosunku do osoby, która własny honor sprzedała za 300 złotych, bo tyle kosztuje brak usprawiedliwienia za nieobecność w Sejmie, zastanowiłbym się parę razy czy warto. To jak inaczej mężczyzna, polityk, poseł, człowiek może uporać się z oskarżeniem o brak honoru, jeśli nie przy pomocy pojedynku? Właśnie mówiąc o tym, że ktoś, kto rzuca takie oskarżenia, powinien najpierw wytłumaczyć, dlaczego własny honor sprzedał za 300 złotych. Pan jeszcze mógłby stanąć przed komisją, bo to właśnie niechęć do stanięcia przed komisją sprawiedliwości i wyjaśnienia udziału w aferze aneksowej do raportu o WSI skłoniła Jarosława Kaczyńskiego do tego właśnie oświadczenia: "Marszałek Komorowski jest człowiekiem pozbawionym honoru". Wie pan, to jest taka długotrwała kampania, akcja opluskwiania, opluwania, snucia lepkiej pajęczyny pomówień wokół mnie, Bogdana Borusewicza, Władysława Bartoszewskiego, z całym szacunkiem i zachowując proporcję wobec Lecha Wałęsy. To PiS uprawia taką politykę opluwania powolnego, żeby coś się przykleiło. W tym przypadku od miesięcy próbuje się mnie szarpać, zapominając o jednym, że to z powodu moich działań oficer byłych służb komunistycznych, który usiłował korumpować komisję weryfikacyjną Antoniego Macierewicza, siedzi dzisiaj w więzieniu. Panie marszałku, ale mógłby pan to wszystko powiedzieć przed komisją sprawiedliwości. Stanąć z otwartą przyłbicą i powiedzieć całą historię Lichockiego, Tobiasza, aneksu, ofert i wszystkiego innego. Ja to powiedziałem i w prokuraturze, i w kontrwywiadzie państwowym, dlatego że służby wymagają dbałości od strony przede wszystkim bezpieczeństwa państwa. I po trosze w Kontrwywiadzie RMF FM? Kontrwywiad państwowy ma to do siebie, że zawsze rozpatruje problem od strony ewentualnego szpiegostwa cudzego. Ten oficer, który załatwiał za pieniądze weryfikację w komisji weryfikacyjnej pana Antoniego Macierewicza, mógł załatwiać weryfikacje za pieniądze także dla wywiadów obcych a nie osób prywatnych. Panie marszałku, stanie pan przed komisją, jeśli Ryszard Kalisz pana wezwie? Przede wszystkim komisja mnie nie wzywa. Znam wniosek komisji, która zamierza przesłuchać prokuratora. Ale czytałem wypowiedź Ryszarda Kalisza, który powiedział, że chętnie by się z panem spotkał. Ale ja znam papier.