Konrad Piasecki: W RMF FM i na RMF24.pl marszałek Senatu Stanisław Karczewski, oczywiście Prawo i Sprawiedliwość. Dzień dobry, witam. Stanisław Karczewski: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu. Panie marszałku, czy PiS będzie miał odwagę powiedzenia Episkopatowi "nie" w sprawie aborcji? - Projekt, który wpłynie do Sejmu, to nie jest projekt Episkopatu. Ale Episkopat wyraźnie się do niego uśmiecha i wyraźnie go popiera. - Ale to jest inicjatywa obywatelska. W czasie, kiedy byliśmy opozycją, kiedy prowadziliśmy kampanię wyborczą, zawsze mówiliśmy o tym, że projekty obywatelskie należy brać pod uwagę, trzeba je rozpatrywać. Co więcej, mówiliście, że projekty antyaborcyjne są bliskie waszemu sercu. - Ale trzeba spokojnej, dobrej dyskusji. Wszyscy chcemy, żeby rozmowa wokół tej ustawy nie była rozmową polityczną. To, co się dzieje w tej chwili, takie również i prowokacyjne akcje, są zupełnie niepotrzebne. Na pewno nie wpływają na dobrą atmosferę rozmów. Trzeba spokojnie rozmawiać. Rozmowy rozmowami, ale na politykach ciąży zawsze odpowiedzialność podjęcia decyzji. Wobec czego pytam: jaka będzie to decyzja? - Nie możemy rozmawiać o podjęciu decyzji na początku rozmowy, debaty. Panie marszałku, ale od dwudziestu paru lat o tym rozmawiamy. Nie wierzę, że pan nie ma jakiegoś poglądu na tę sprawę. - Oczywiście, że mam. Mam swój pogląd, jestem katolikiem, jestem za ochroną życia, zawsze to mówiłem. Całkowitą, absolutną. - Mówiłem o tym i w tym programie, i w innych miejscach. Jestem za ochroną życia. Czyli za tym, żeby nie było aborcji dozwolonej w żadnym przypadku. - Kilka dni temu obchodziliśmy 11. rocznicę śmierci Jana Pawła II. Wspominaliśmy ojca świętego, świętego Jana Pawła II, mówiliśmy o jego nauczaniu. Co nie podoba mi się w naszym życiu - czerpiemy z naszych autorytetów, z nauki. Czerpiemy wybiórczo - coś bierzemy, czegoś nie bierzemy. Albo jesteśmy, albo nie. To samo jest, jakby pan przyszedł do Trybunału Konstytucyjnego, to również... ... ale to tak, jak z nauczaniem papieskim Franciszka - w sprawie uchodźców nie podoba się wam to stanowisko, w sprawie aborcji jesteście zadowoleni. - Nie, to nie jest nauczanie. Zdanie papieża Franciszka dotyczące uchodźców nie jest nauką Kościoła. Jest zdaniem, które może wypowiadać każdy z nas, także Ojciec Święty. Mogę się z nim zgadzać lub nie. Natomiast jeżeli chodzi o doktrynę, o naszą wiarę, to papież jest nieomylny, ja się zawsze zgadzam z papieżem, również papieżem Franciszkiem. Czyli w sprawie aborcji uznaje pan, że jest nieomylny. - Gdyby zapytał pan redaktor Ojca Świętego Franciszka, jakie jest zdanie w sprawie aborcji? Powiedział, jakie jest zdanie, bo reprezentuje zdanie całego Kościoła. Panie marszałku, więc teraz - jakie jest zdanie Prawa i Sprawiedliwości w sprawie aborcji? - Nie mamy żadnego zdania. Ale to wy, politycy, będziecie musieli podjąć decyzję. - To będziemy podejmować. Pana intuicja podpowiada, że jakie będzie to rozwiązanie ostateczne? - Na razie nie mamy jeszcze projektu w Sejmie. Zobaczymy, jaki to będzie projekt. Ale mamy projekt ustawy, który jest poddawany konsultacjom przez organizacje społeczne. - Nie, nie konsultacjom. Poddawany podpisom. - W tej chwili podpisy są zbierane. Wpłynie ten projekt, będzie komisja, będzie dyskusja. Chciałbym, żeby dyskusja odbywała się nie na ulicy, nie w kościele, tak jak ta pani, która - prawda - no, zakłóciła... ale to fatalne i taka ustawka bardzo niepotrzebna. A zresztą podobno wczoraj była ta pani, która była w kościele Św.Anny, również w jednej z telewizji, też w sposób skandaliczny... W TVN24 też, bardzo intensywnie. Mówiła aż Andrzej Morozowski musiał przerwać program. - Przerwał podobno program. Pan mówi: nie w kościele, ale to Kościół się wypowiada w sprawie aborcji. - Kościół się wypowiedział, ale jednak w czasie mszy św. nie możemy... Ale w czasie mszy św. były te listy czytane. - Ale pan uważa, że to była... Nie, mnie się ta akcja nie podobała oczywiście, ale pan uważa, żeby nie w kościele dyskutować o tym. Kościół o tym też dyskutuje. - Nie, ja powiedziałem tylko, że nie robić w kościele takich akcji propagandowych, prowokacyjnych. Panie marszałku, tu bym zaryzykował tezę, że najbardziej prawdopodobne jest to, że zakazana zostanie aborcja ze względów tzw. eugenicznych, czyli z powodu wad płodu, a te dwa pozostałe przypadki zostaną utrzymane w mocy, to by się pan ze mną zgodził? - No, panie redaktorze, tak jak mówię, będziemy na ten temat rozmawiać. I chciałby, żeby to nie była dyskusja polityczna, tylko żeby to była merytoryczna dyskusja i z wielką dbałością o życie ludzkie. Rozumiem, że nie zaryzykuje pan dzisiaj twierdzenia, czym to się skończy. - Nie, nie, dlatego, że - podobnie jak za chwilę pewno pan zapyta mnie o Trybunał Konstytucyjny - no, również chciałbym, żebyśmy usiedli, rozmawiamy, spotykamy się i rozmawiamy. I również tu należy rozmawiać spokojnie. Życzenie marszałka jest dla mnie rozkazem. Zapytam pana w takim razie, proszę sobie wyobrazić, o Trybunał Konstytucyjny. Ile osób w PiS-ie zaczyna mieć przekonanie, że konflikt o Trybunał jest jednak dla PiS-u zbyt kosztowny. - Ja nie słyszałem... Ja rozmawiam z politykami Prawa i Sprawiedliwości... I pan nie ma takiego przekonania, że bardziej wam ciąży i zamiast np. chwalić się dziś 500 Plus, pan znowu musi o tym Trybunale. - Ale my się chwalimy 500 Plus. Jesteśmy zadowoleni, że ten program podoba się, że został bardzo ciepło, dobrze przyjęty przez społeczeństwo. Sam byłem w kilku miejscowościach... Wszyscy się cieszą. - Zadowoleni, cieszą się... Ale pytają też o Trybunał, tak jak ja w tej chwili. - A wie pan, a muszę powiedzieć, że nie. Tam gdzie byłem, w województwie warmińsko-mazurskim pytali o 500 Plus, pytali o... To tylko upiorni dziennikarze będą pytali o Trybunał Konstytucyjny. - Nie, nie upiorni, ale dziennikarze faktycznie pytają. I trzeba coś z tym zrobić. Pan się z tym zgodzi? - I robimy, tak. I robicie. I przyjeżdża Komisja Wenecja i mówi: opublikujcie werdykt. Przyjeżdża szef Rady Europy: opublikujcie werdykt. Przyjeżdża wiceszef Komisji Europejskiej, mówi: opublikujcie werdykt. Kto jeszcze ma to powiedzieć, żebyście opublikowali? - Bardzo dobrze panie redaktorze, że tym zajmuje się w tej chwili Sejm, że w Sejmie spotkali się liderzy i to też bardzo istotne, że liderzy nie tylko tych partii, które są w tej chwili w parlamencie, ale też partii poza parlamentarnych. To bardzo dobrze, bo rozmowa się toczy, będzie debata, będzie dyskusja. Jest krótki czas na to, żeby przygotować propozycję. Wyjdziemy z tego sporu politycznego, bo to jest w tej chwili spór polityczny. On zostanie rozwiązany... Czy elementem wychodzenia może być publikacja werdyktu? Tak czy nie, panie marszałku? - Panie redaktorze, nie można... Można. - Nie można opublikować, bo to nie jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Wy, specjaliści od konwalidacji, możecie wiele. - Panie redaktorze, rozmawialiśmy przed chwilą o aborcji, mówiliśmy o wybiórczym traktowaniu wiary. Dlaczego wybiórczo wyciąga się tylko te artykuły z konstytucji i mówi się o tym, że orzeczenie jest natychmiastowe? Nie wybiórczo, jest konstytucja... - Wybiórczo, bo jest nie tylko 190. artykuł, ale też 197. artykuł, który wyraźnie mówi... Wiele słów już w tym studiu na ten temat padło. ... wyraźnie mówi w jaki sposób powinien działać Trybunał Konstytucyjny i wszystkie organy w państwie. Podpowiem panu rozwiązanie: skonwalidujcie tę ustawę grudniową. Uznajcie, że ona była w oczywisty sposób źle uchwalona. - Trybunał Konstytucyjny nie powinien rozpatrywać tej ustawy. Doskonale wiemy o tym, dlatego że jest domniemanie konstytucyjności i to powinno być zachowane również przez Trybunał Konstytucyjny. Ale jak ją skonwalidujecie i wrócicie do ustawy czerwcowej, to problem będzie rozwiązany. - To Trybunał Konstytucyjny, panie redaktorze, powinien stać na straży nie tylko konstytucji, ale prawa. Jest szansa na tę publikację, czy jej nie ma? - Jest szansa, jest możliwość. Wszystkie elementy mogą być brane pod uwagę... Również publikacja? ... natomiast spokojnie rozmawiamy i bardzo dobrze, panie redaktorze, że toczy się debata w Sejmie, że pan marszałek Kuchciński powołał zespół ekspertów, którzy również rozpatrują, bardzo wnikliwie, to co napisała Komisja Wenecka i w jaki sposób odnieść to do naszej konstytucji. Odniesie się do tego, będziemy czerpać nie tylko z mądrości tej komisji, ale również z mądrości tych, którzy siedzą przy stole, rozmawiają i debatują. Dobrze zrozumiałem pana marszałka, że pan uważa, że elementem zażegnania kompromisu może być publikacja werdyktu? - Nie, nie. Panie redaktorze, ja powiedziałem, że wszystkie elementy mogą być brane pod uwagę. W jakim momencie, to zobaczymy. A czy pana te wizyty komisarzy unijnych i przedstawicieli Europy też tak drażnią jak posłankę Pawłowicz? - Ja nie wiem, jak drażnią panią profesor... "Pan i pana koledzy z Unii Europejskiej zjeżdżający tu namolnie niech, nie drażnią nas Polaków", pisze pani posłanka. - Ale ja tak nie piszę. Przyjeżdżają, rozmawiamy, dyskutujemy, słuchamy. Ocena jest przecież bardzo dobra, bo pan redaktor mówi o jednym elemencie, ale również i były takie stwierdzenia mówiące, że nie ma żadnego zagrożenia demokracji, że demokracja w Polsce ma się dobrze i bardzo cieszę się, że taka deklaracja ze strony urzędników w końcu... Może dlatego, że tak wielu obrońców demokracji wychodzi na ulicę? - Nie, ale właściwie nie powinni wychodzić, bo demokracja absolutnie w niczym nie jest zagrożona w Polsce. Stanisław Karczewski, marszałek Senatu, dziękuję bardzo. - Dziękuję. Konrad Piasecki