Jego zdaniem Lech Wałęsa z SB nie współpracował, ale "prowadził dialogi". - On nie dał się SB związać ze sobą - dodał. Konrad Piasecki: Panie generale, zdradzi pan wysokość swojej emerytury? Andrzej Kapkowski: Tak. Mogę zdradzić. Nie jest to tajemnica z tym, że podam wysokość mojej emerytury w momencie naliczania. W 1998 r., w którym odszedłem ze służby po 30 latach, naliczono mi emeryturę w wysokości 5200 złotych. To dziś pewnie 7-8 tysięcy złotych. Powiedzmy. Po rewaloryzacji. Biedy Pan nie klepie? Nie powiem, że klepię biedę. Innym emerytom żyje się znacznie gorzej. Moja emerytura na pewno była w tym czasie emeryturą najwyższą, bo byłem najwyżej zaszeregowany. I dzisiaj też pewnie? Nie sądzę. Może pan konkurować pewnie tylko z generałem Kiszczakiem i Jaruzelskim? Jeśli pan pozwoli to powiem, że gdyby dzisiaj mój odpowiednik odchodził ze służby po 18 latach pracy, będzie miał emeryturę znacząco wyższą. Jeśli panu odbiorą przywileje emerytalne za ten czas służby w Służbie Bezpieczeństwa, to ile pan będzie dostawał? Trudno mi powiedzieć, bo te przeliczniki nie są jasne. Zapowiedzi są bardzo groźne. Myślę, że będzie to ścięcie bardzo poważne, rzędu nawet 5 tysięcy złotych. Czyli koło 2 tys. zł będzie pan dostawał. To i tak lepiej niż większość polskich emerytów, albo podobnie? Nie bardzo można stawiać wszystkich emerytów obok siebie. Jednak trzeba zróżnicować charakter i rolę tej pracy. I oczywiście nie powie pan, że to sprawiedliwość dziejowa i że obcięcie pańskiej emerytury to świetny pomysł. Absolutnie nie. Nie ma w panu choć odrobiny poczucia, że to jednak nie zemsta, bo pańscy koledzy mówią najczęściej o zemście, a tylko akt dziejowej sprawiedliwości? Niezupełnie. W tych działaniach jest bardzo duży element populizmu na zasadzie dobrego Janosika - odbieramy niesłusznie bogatym i dajemy innym. Jest również - moim zdaniem - ogromny ładunek zwykłej zemsty. Zemsty za co? Zemsty za okres, kiedy Służba Bezpieczeństwa była identyfikowana z tą służbą, która tłumiła wolnościowe aspiracje narodu, nękała opozycję. Ale przecież tak było. Pan wie o tym doskonale, że temu służyła Służba Bezpieczeństwa. Dzisiaj trudno mówić o zemście, raczej trzeba mówić o tym, że jest to odpłata za całe to zło, które działo się przez 50 lat. Pan popełnia ten sam błąd albo ulega pan fali komentarzy, opinii masowo w tej chwili nagłaśnianych. Jeśli mówimy o Służbie Bezpieczeństwa to, po pierwsze, trzeba zwrócić uwagę, że projektowana ustawa rozciąga ten okres półwiecza, a więc przenosi pewne argumenty czerpane z lat, kiedy była zupełnie inna rzeczywistość i inny stopień represyjności służby. Będzie mnie pan przekonywał, że był taki okres w historii Polski, kiedy Służba Bezpieczeństwa odgrywała pozytywną rolę? Uważam, że odgrywała i jej przedłużenie w formacji wywiadu i kontrwywiadu nadal odgrywa pozytywną rolę. Ale przecież kontrwywiad też był wykorzystywany do walki z opozycją, wywiad też. Nie zgodziłbym się z panem zupełnie. Jeśli mówimy o tych wątkach, to w przypadku wywiadu znajdzie pan zapewne ten kierunek działań, który wiązał ruchy opozycyjne, ośrodki zagraniczne z ośrodkami wywiadowczymi. Jeśli natomiast chodzi o kontrwywiad, to będzie panu bardzo trudno to znaleźć. Najlepszy dowód, że nawet opracowania IPN-u tego nie wskazują, oczywiście zawężając okres do lat 70. i 80. Nie ma takiej sprawy.