Prezydencki minister skrytykował nowy rząd za niepoinformowanie Lecha Kaczyńskiego o zamiarze wycofania wojsk z Iraku i zawieszenia poboru. Fakty pokazują, że premier jest premierem konfrontacji - dodał. Konrad Pisecki: Michał Kaczyński w Kontrwywiadzie, witam. Michał Kamiński: Dzień dobry. Z Maroka król , z Korei prezydent i premier, dlaczego prezydent Kaczyński nie pojechał do Paryża. Nie chciał firmować porażki? Prezydent od początku nie miał w planach wyjazdu do Paryża. Ale mógł wykonać jakiś rzut na taśmę i jednak pojechać. Tą sprawą od początku zajmował się rząd i robił w tej sprawie dużo. Prezydent też robił dużo, tzn. w każdym spotkaniu z głowami innych państw zabiegał o poparcie kandydatury Wrocławia, pisał w tej sprawie listy, spotykał się. Ostatnio dostaliśmy bardzo poważną deklarację wsparcia ze strony Ukrainy, ze strony Gruzji, Litwy i to są wszystko wsparcia, które organizował Lech Kaczyński. Panie ministrze, z ręką na sercu, wierzy pan w szanse Wrocławia na Expo? Ja nie jestem dobrze wciągnięty w ten sprawę. W tej kwestii robiono bardzo dużo, była to współpraca ponadpartyjna. Jako eurodeputowany razem z eurodeputowanymi Platformy Obywatelskiej agitowaliśmy w tej sprawie. Zobaczymy jak wyjdzie. Raz się udaje, raz się nie udaje. Jedyna nadzieja w tym, że w szansę na Euro też nie bardzo wierzyliśmy, a jednak się udało. Panie ministrze, czy mówienie o rzeczniku prezydenta, że jego pomysły kosztowały PiS lekko licząc ponad milion wyborców jest w PiS-ie dopuszczalne? Proszę bardzo. A stwierdzenie, że prezydent Kaczyński mówi jak pijany Kwaśniewski? To już jest niedopuszczalne. Określiłbym to nawet jako wulgarne. Obie te wypowiedzi należą do zawieszonego w prawach członka PiS Ludwika Dorna. Bolała pana krytyka tego spotu reklamowego o "Mordzie ty mojej", wszak wymyślonego przez pana? Tak, ale nie sądzę, żeby akurat ten spot nas kosztował tak, jak liczy pan marszałek milion wyborców, bo można się zastanowić ile nas kosztował list do "wykształciuchów", albo propozycja budowy płotu wokół Sejmu i tak dalej. Rozumiem, że jeśli szukamy winnych, to Ludwik Dorn też będzie w czołówce? Tudzież procesy z psem. Ja jestem zwolennikiem dyskusji i nie uchylam się od niej. Chętnie porozmawiam o tym, jak PiS z jednej strony nie wygrał ostatnich wyborów, a z drugiej strony zwiększył wynik wyborczy o 2 mln głosów. Była taka kampania, której szefował Ludwik Dorn i wtedy PiS zebrał 1 mln głosów. Teraz zebrał 5 mln. Czy Dorn powinien za słowa o Kaczyńskim wylecieć z PiS-u? Prezes po prostu nie zasługuje, żeby go w taki sposób traktować . Przez nikogo, a na pewno nie przez osoby, które były jego najbliższymi współpracownikami. Dla mnie te słowa były szokiem, nie ukrywam. I powinien za nie wylecieć z partii czy nie? O krytykę mojej osoby mam mniejsze pretensje, bo Ludwik Dorn jest jedną z niewielu osób, która nazywa mnie młodzieńcem. I jest to przyjemne, bo ja się młodzieńcem nie czuję. Ale słowa są absolutnie skandaliczne i z całą pewnością nie pomagają temu, o czym wszyscy powinniśmy dzisiaj w PiS-ie myśleć, czyli budowaniu formacji, która musi odebrać władzę Platformie Obywatelskiej. Co jest realne i możliwe. Uważa pan swą znajomość z Ludwikiem Dornem za zakończoną? Bo wy w PiS-ie lubicie publicznie zrywać znajomości. Nie chciałbym w tych kategoriach rozmawiać. Z całym szacunkiem, to nie jest najlepsze miejsce do prowadzenia dyskusji wewnątrz PiS-u. A na razie Ludwik Dorn zasiada w prezydenckiej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i o tym możemy porozmawiać publicznie. Długo zagrzeje w niej miejsce? Na pewno Rada Bezpieczeństwa Narodowego jako organ doradczy prezydenta, będzie dostosowana do nowych warunków, i prezydent w niedługim czasie podejmie decyzje. Powoła do Rady kogoś z noworządzących? Premiera Tuska, Radka Sikorskiego?