mniejszość nie miała praw to jest bajka. był wiceprezesem partii, był marszałkiem Sejmu. Nigdy nie krył swoich przekonań. Jeżeli ktoś nie miał prawo do wypowiadania swoich przekonań, to raczej ci ludzie z drugiego skrzydeł, do których ja się zaliczałem - dodaje prezydent. Jego zdaniem byłby naturalnym kandydatem na marszałka Sejmu. To bez wątpienia numer dwa w partii po . Wziąwszy pod uwagę, że stanowisko marszałka Sejmu jest w Polsce rzeczywiście niezmiernie wpływowe, to jest bardzo silna postać w państwie, to byłoby normalne, żeby to właśnie człowiek, który jest właśnie drugi po szefie partii, objął to stanowisko. Odnosząc się do decyzji Tadeusza Mazowieckiego o nie składaniu oświadczenia lustracyjnego, prezydent powiedział, że tego nie rozumie. Z jego punktu widzenia to formalność. On dwukrotnie składał oświadczenie lustracyjne i wtedy się nie czuł dotknięty. Dlaczego akurat teraz ma się czuć dotknięty? Ja też składając oświadczenie kilka tygodni temu, nie składałem go ani po raz pierwszy, ani po raz drugi, tylko chyba trzeci czy czwarty raz w życiu i nie czułem się tym dotknięty, bo żyjemy w takiej smutnej rzeczywistości. Na pytanie, czy odmowa jest równoznaczna dla niego z końcem auroparlamentranego mandatu i misji, prezydent odpowiada: Prawo to nie jest matematyka. Ja uważam, że skoro Parlament Europejski poważnie traktuje różnego rodzaju rozwiązania lokalne, a więc i w tym zakresie powinien być szacunek dla prawa poszczególnych państw narodowych. Jeśli Europa powie nie, to wtedy zdaniem Geremek będzie tam uznawany za posła. Natomiast z punktu widzenia naszego prawa, nie będzie uznawany. Wątpię, żeby to mogło w jakichkolwiek okolicznościach dotyczyć pana Bronisława Geremka, ale np. gdyby mnie zapytano, nawet jeżeli uzna, że on dalej jest parlamentarzystą, gdyby mnie zapytano, czy on w Polsce skorzysta z immunitetu odpowiedziałbym "Jasne. Nie" . Posłuchaj: Konrad Piasecki: Pan też uważał, że pozostanie Marka Jurka na stanowisku marszałka było jawną kpiną? Lech Kaczyński: Jeżeli Marszałek Marek Jurek nie zgodził się na powrót do Prawa i Sprawiedliwości to oczywiście, że było jawną kpiną, bo jawną kpiną jest, żeby koło mające kilku posłów miało marszałka w Sejmie. A gdyby się jednak zgodził, zdecydował się powrócić po tych wszystkich wątpliwościach i niesnaskach w PiS to uważa pan, że powinien pozostać? Wtedy to było do rozważenia. Powtarzam, to nie jest kompetencja prezydenta, to zresztą nie jest kompetencja premiera, to jest kompetencja szefa najważniejszej partii i jego partnerów.