Tomasz Skory, Konrad Piasecki: Podoba się panu Aldona-Kamela Sowińska? Jan Maria Jackowski: Jako niewiasta, czy jako minister? RMF: A o jakiej stronie Aldony Kameli-Sowińskiej pan woli rozmawiać? Jan Maria Jackowski: Mogę się wypowiadać tylko, jako o ministrze. RMF: A jako o kobiecie nie? Jan Maria Jackowski: Nie mam zwyczaju komentowania urody osób sprawujących funkcje publiczne. RMF: To proszę się wypowiedzieć jako o ministrze. Jan Maria Jackowski: Myślę, że pani minister ambitnie rozpoczęła swoje urzędowanie. Natomiast sądzę, że to co się stało jest efektem pewnej nieumiejętności, czy niezdolności współpracy z parlamentem i posłami. Z jej działalności są niezadowoleni zarówno zwolennicy szybkiej prywatyzacji, stąd dość egzotyczny sojusz osób podpisujących się pod wnioskiem, jak również osoby, które twierdzą, że właśnie zbyt szybka jest ta prywatyzacja. RMF: Pan się pod wnioskiem nie podpisał? Jan Maria Jackowski: Nie podpisałem się. RMF: Proszono pana? Jan Maria Jackowski: Oczywiście, zwracano się do mnie. RMF: Kto prosił? Jan Maria Jackowski: Jeden z posłów Akcji Wyborczej Solidarność. RMF: Zaangażowany w te akcję? Jan Maria Jackowski: Niewątpliwie tak i sądzę, że niedobrze się stało że ten wniosek, który miał być wewnętrzną sprawą przynajmniej tak motywowały to osoby, które zbierały podpisy, stał się właściwie wnioskiem całego parlamentu. RMF: Próbowano oszukać posła? Jan Maria Jackowski: Nie wiem czy próbowano oszukać. RMF: Skoro pan mówi, że miał być sprawą wewnętrzną to rozumiem, że chodzono i mówiono, że będzie to wniosek, czy prośba do premiera o odwołanie Aldony Kameli Sowińskiej, potem stał się to wniosek formalny od marszałka Sejmu? Jan Maria Jackowski: Należałoby zapytać te osoby, które podpisały wniosek czy miały świadomość tego, że będą wspólnie z posłami opozycji, SLD, PSL-u ten wniosek firmowały. RMF: Sądzi pan, że mogły nie mieć tej świadomości. Jan Maria Jackowski: Sądzę, że tak. RMF: A przecież to wniosek autorstwa SLD i PSL-u właśnie. Jan Maria Jackowski: Nie. To był wniosek autorstwa grupy posłów Akcji Wyborczej Solidarność. Natomiast jeden z posłów postanowił poszerzyć grono osób, które się podpisały pod tym wnioskiem o posłów z opozycji. RMF: To kto był jego inicjatorem? Jan Maria Jackowski: Nie potrafię powiedzieć. RMF: Ale kto przyszedł do pana i poprosił o podpis? Jan Maria Jackowski: Jeden z posłów Akcji Wyborczej Solidarność. RMF: Ale który? Jan Maria Jackowski: Jeden z tych posłów, którzy są zainteresowani polskim cukrem. RMF: Prosimy o nazwiska. Jan Maria Jackowski: Proszę pana, mogę powiedzieć, że były to osoby związane z Komisją Skarbu Państwa. RMF: Szef Komisji Skarbu Państwa, Tomasz Wójcik? Jan Maria Jackowski: Nie. RMF: Czyli kto? Jan Maria Jackowski: Panowie naprawdę nie będę tutaj publicznie tych nazwisk ujawniał. Są to wewnętrzne sprawy dyskusji między posłami, natomiast mogę powiedzieć z jakiego kierunku, z której części, z którego segmentu Akcji Wyborczej Solidarność te podpisy były generowane. RMF: A ocena polityczna tej grupy? Jak pan sądzi, czy można o nich mówić piąta kolumna w AWS-ie? Jan Maria Jackowski: Nie sądzę. Sądzę, że jest to grupa ideowa, natomiast koncentracja na pewnym ważnym, ale jednak fragmencie całości może powodować, że dochodzi do takich sytuacji, które z punktu widzenia politycznego są kompletnie nie zrozumiałe dla zwolenników i sympatyków prawicy i dla tych osób, które utożsamiają się z rządem Jerzego Buzka. RMF: To nie jedyna rzecz kompletnie nie zrozumiała dla sympatyków prawicy. Jan Maria Jackowski: Wiem, że nie jedna, ale ta akurat jest tak nieszczęśliwie, że jest u początku kampanii wyborczej co oczywiście powoduje ten chaos, który w ogóle jest na prawicy. RMF: Pan uważa, że tych którzy podpisali ten wniosek powinny spotkać jakieś kary? Jan Maria Jackowski: Sądzę, że na ten temat będzie debata na forum klubu parlamentarnego. RMF: Co pan sądzi na ten temat? Jan Maria Jackowski: Ja uważam, że te osoby powinny zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności politycznej za swoje czyny. RMF: Jan Maria Jackowski jest za tym żeby wyrzucić je z klubu, czy nie? Jan Maria Jackowski: Klub od dłuższego czasu nie może się zebrać żeby formalnie tego rodzaju decyzję podjąć. RMF: Nie pytam czy zostaną wyrzucone. Pytam czy pan jest zwolennikiem wyrzucenia ich z klubu? Jan Maria Jackowski: Jestem zwolennikiem rozwiązywania tego rodzaju konfliktów w sposób polityczny. RMF: Polityczne wyrzucenie z klubu? Jan Maria Jackowski: Polityczne rozwiązanie sprawy polega na tym, że moim zdaniem nie dobrze się stało, że na początku kadencji został uproszczony regulamin Sejmu i zlikwidowano instytucje przesłuchania przez posłów kandydatów na ministrów. To spowodowało, że z kolei rząd czy, niektórzy ministrowie odseparowali się od parlamentu traktując posłów jako ludzi których można lekceważyć. Jeżeli chodzi o przychodzenie na komisję stosunek do posłów, to oczywiście rodzi frustrację wśród parlamentarzystów nie tylko wśród Akcji Wyborczej Solidarność, ale całego parlamentu i stąd dochodzi do niepotrzebnego iskrzenia. Gdyby ministrowie rzeczywiście na co dzień, więcej mówię ministrowie konstytucyjni, podsekretarze stanu, nie dyrektorzy departamentu, chodzili na posiedzenia komisji prawdopodobnie wiele niezrozumień i konfliktów nie odbywało by się za pośrednictwem mediów i w formie takiej, jak mamy obecnie, tylko na forum jakimś dyskusyjnym. RMF: Chciałbym pan znaleźć się na wspólnych listach, z tymi którzy podpisali ten wniosek? Na wspólnych listach Akcji Wyborczej Solidarność- Prawica do Sejmu? Jan Maria Jackowski: Ja myślę, że potrzebna jest jedna szeroka lista Akcji Prawicy i niedobrze się stało, że jest ten podział. RMF: Ale, pytam na razie o wnioskodawców. Chciałby się pan znaleźć wśród wnioskodawców, którzy podpisali się pod wnioskiem o odwołanie AWS-owskiej minister skarbu? Chciałby się pan z nimi znaleźć na listach czy nie? Jan Maria Jackowski: Chciałbym się znaleźć wśród tych osób, które mają wiarygodność w kręgach elektoratu. RMF: Tomasz Wójcik - ma wiarygodność po podpisaniu się pod takim wnioskiem? Jan Maria Jackowski: To trzeba się zapytać wyborców pana posła Tomasza Wójcika. RMF: Nie można zapytać wyborców zanim nie nastąpią wybory. To oni decydują a pan będzie musiał wystąpić na którejś z list. Czy wystąpi pan na tej samej liście co Gabriel Janowski, Tomasz Wójcik? Jan Maria Jackowski: Nie sądzę, żeby pan poseł Gabriel Janowski występował na listach Akcji Wyborczej Solidarność- Prawicy. RMF: Tomasz Wójcik, Tomasz Wełnicki, Andrzej Anusz? Jan Maria Jackowski: W tej chwili trwają dyskusję na temat konstrukcji list. RMF: Pytam o pański pogląd, panie pośle. Chyba poseł ma jakiś pogląd w takich sprawach, czy nie ma? Jan Maria Jackowski: Oczywiście, że ma. RMF: Jaki to jest pogląd? Jan Maria Jackowski: Uważam, że te osoby, które skompromitowały się w toku pełnienia funkcji, czy z powodów moralnych, czy z powodów politycznych, czy wykazały bark kompetencji politycznych, czy merytorycznych nie powinny się znajdować na listach wyborczych. RMF: To teraz prosimy o listę tych, którzy się skompromitowali. Jan Maria Jackowski: Do tego celu przede wszystkim potrzebne jest powołanie niezależnej komisji. RMF: Pytamy o pański pogląd. Które osoby się skompromitowały? Jan Maria Jackowski: Trudno mi recenzować kolegów, ponieważ mógłbym zachować brak obiektywizmu w tej ocenie. RMF: Prosimy o nieobiektywną ocenę Jana Marii Jackowskiego. Którzy posłowie się skompromitowali? Pan powiedział, że nie chciałby się znaleźć z tymi którzy się skompromitowali, więc pytam, którzy się skompromitowali? Jan Maria Jackowski: Ja myślę, że przede wszystkim skompromitowali się ci posłowie, którzy jeżeli chodzi o sprawy finansowe, jeżeli chodzi o moralność publiczną zachowali się w sposób nie etyczny. RMF: Czyli którzy? Jan Maria Jackowski: Ci o których chociażby w gazetach czytamy. RMF: My nie czytamy gazet prosimy żeby nam pan zreferował to o czym piszą gazety. Jan Maria Jackowski: Proszę pana myślę, że osoby w stosunku do których toczy się postępowanie w prokuraturze, co do osób, co do których są stawiane zarzuty przez Komisję Etyki i tego rodzaju osoby nie powinny kandydować, ponieważ niestety prawo w Polsce jest tak liberalne. RMF: Czyli kto? Panie pośle, nazwiska. Po raz drugi w tej rozmowie prosimy o nazwiska. Jan Maria Jackowski: Myślę, że osoby, które... Już wspomniałem tu o jakim kręgu osób myślę. RMF: Chcemy nazwiska. Jan Maria Jackowski: Panowie, ale to wy jesteście dziennikarzami i informujecie opinię publiczną. Panowie najlepiej mogą poinformować opinię publiczną, które to osoby, w stosunku do których toczone są postępowania. RMF: Tomasz Wójcik? Jan Maria Jackowski: Tomasz Wójcik ma swój elektorat. Jest posłem który niewątpliwie... RMF: Skompromitował się podpisując ten wniosek? Jan Maria Jackowski: To ocena polityczna. Oddzielmy ocenę polityczną od oceny pracy merytorycznej. Ja to wyraźnie podkreśliłem w moim słowie. RMF: Czyli skompromitował się, czy nie? Jan Maria Jackowski: Proszę pana ,to wyborcy dadzą odpowiedź na te pytania. Kto się skompromitował, która lista przekrocz próg, która może nie przekroczyć. Dramatem jest to że nie ma jednaj listy szerokiej i muszę panu powiedzieć, że w tej chwili chodzę na wiele spotkań z ludźmi. Dzisiaj na przykład będę w Legionowie i nikt nie powiedział, z ludzi którzy przychodzą, że jest zadowolony, że są dwie listy prawicy do wyborów. RMF: Jak to się stało, że pan przeskoczył z jednej listy na drugą. Miał pan startować z Prawa i Sprawiedliwości. Jan Maria Jackowski: Nigdy nie przeskakiwałem. Zawsze byłem zwolennikiem budowania szerokiego obozu prawicy. RMF: Miał pan startować z listy Prawa i Sprawiedliwości, czy nie? Jan Maria Jackowski: Nie tracę nadziei, że ta szeroka lista powstanie. RMF: Przed tymi wyborami? Jan Maria Jackowski: Przed tymi wyborami. Dlatego, że uważam że ten podział jest nieszczęśliwy i za wcześnie się dokonał. RMF: Ma pan jakiś pomysł na to jak może się to dokonać? Jan Maria Jackowski: Ja myślę, że ten przykład senacki - koncepcja Senat 2001 pokazuje, że jest próba zbudowania jakiegoś zbliżenia środowisk które są w sumie sobie bliskie ideowo, a wyborcy nie rozumieją z kolei dlaczego są podzielone te środowiska.