Tomasz Skory: Jak ktoś, kto sam o sobie mówi, że czuje się pół-Polakiem i pół-Irakijczykiem zostaje członkiem irackiego rządu? Zijad Catan: Przyjechałem do Polski, kiedy miałem 23-24 lata, skończyłem statystykę w Krakowie, obroniłem doktorat z ekonomii, a w zeszłym roku przypadkowo znalazłem się w Bagdadzie, na 48 godzin przed wybuchem wojny. Zacząłem pracę w małych osiedlach, gdzie po wojnie był bałagan. Potem zostałem rekomendowany do ministerstwa obrony. Tomasz Skory: Ale dlaczego statystyk, ekonomista zostaje ministrem obrony? Zijad Catan: Wyszło tak, bo nie ma ludzi do pracy, a wszyscy bali się pracować w ministerstwie obrony. To niebezpieczne miejsce. Ludzie boją się wychodzić z domu, więc jak mieliby pracować w ministerstwie obrony? Tomasz Skory: Boi się Pan o własne życie? Zijad Catan: Jak najbardziej. Jeszcze miesiąc, dwa miesiące temu tego strachu nie było, ale teraz jest potężny. Tomasz Skory: Ilu ma Pan ochroniarzy? Zijad Catan: W tej chwili piętnastu, ale radzą mi, żeby było ich więcej. Tomasz Skory: Tylu ochroniarzy w Polsce chyba nawet prezydent nie ma. Zijad Catan: Jak na Irak, to bardzo mało. Trzydziestu to jest nic, bo ochroniarze muszą się wymieniać. Trzeba mieć trzy samochody pancerne, a czasem jeszcze taksówkę, która je eskortuje. Tomasz Skory: W tej sytuacji ciężko gratulować Panu kariery. Zijad Catan: Gratulować nie trzeba, tylko żeby nasze życie było bezpieczne i żebyśmy w najbliższym czasie nie zginęli. Tomasz Skory: Mówią o pańskim rządzie, że to jest marionetka w rękach Amerykanów. Zijad Catan: Ja się z tym nie zgadzam. My walczymy o nasze wizje budowy Iraku. Owszem, Amerykanie i koalicja - w tym Polacy - bardzo nam pomagali i długo narody irackie będą dziękować za usunięcie największej dyktatury świata. Tomasz Skory: Ale czy można w ogóle Irakiem dzisiaj rządzić? Czy mówienie o rządzeniu krajem, który jest pogrążony w wielkim chaosie i ciągłych walkach nie jest mrzonką? Zijad Catan: To zależy, co rozumiemy pod rządzeniem Irakiem. Nam potrzeba wolności, o którą walczymy cały czas. Potrzeba nam bezpieczeństwa, żeby dziecko bezpiecznie dojechało do szkoły i jego matka nie musiała się o nie martwić. To jest najważniejsze. Poza tym kolejna rozbudowa gospodarki, która także jest naszym celem. Jeżeli chodzi o te sprawy, Irakiem w stu procentach można rządzić. Tomasz Skory: A jak długo w tym rządzeniu będą wam musieli pomagać polscy żołnierze? Zijad Catan: Każdy człowiek w Iraku jest zarażony chorobą Saddama Husajna, niektórzy bardziej, inni mniej. Potrzeba nam czasu, żeby odbudować ludzi, a wtedy będziemy mieć lepszą armię i lepszą policję. Tomasz Skory: U nas to się nazywało kiedyś homo sovieticus... A co by było, gdyby Amerykanie, Brytyjczycy, Polacy wyszli dzisiaj z Iraku? Jak ten kraj wyglądałby bez obcych armii? Zijad Catan: Dziś to by była absolutna makabra. Nie dalibyśmy sobie rady. Oni współpracują z naszymi ludźmi - armią i policją - i wpływają stabilizująco na nasze bezpieczeństwo, wolność i demokrację. Tomasz Skory: Ale czy będą tak stabilizować przez dziesiątki lat? Zijad Catan: Na pewno nie. Ja czuję, że za 2-3 lata ten kraj stanie na nogi. Tomasz Skory: Coraz więcej ludzi na świecie ma poczucie, że tej wojny lepiej było w ogóle nie zaczynać i zostawić Saddama Husajna, bo Irak jest dziś wrzącym kotłem. Zijad Catan: To jest łatwo powiedzieć, ale trudno jest żyć 35 lat w państwie Husajna. To nie dotknęło bezpośrednio mnie, bo ja 27 lat byłem poza krajem, ale dotknęło moich braci, którzy ciągle nie mogą w nocy spać ze strachu. Ktoś mówił - obcinano mu język, słuchał - obcinano ucho, myślał - zabijano go, tak było za Husajna. Jak można mówić, że lepiej, żeby ciągle był?