Reklama
Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Jacek Świat w RMF FM: Kontrolerzy w Smoleńsku popełnili straszliwe błędy

"Parlamentarny zespół smoleński już działa. Niedawno mieliśmy spotkanie z ministrem Antonim Macierewiczem" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł PiS Jacek Świat. Jak dodawał, "na prośbę szefa MON spotkanie miało 'dyskretny' charakter". Jacek Świat uważa, że zarzuty prokuratury dla kontrolerów lotu w Smoleńsku są jak najbardziej uzasadnione. "Trudno uwierzyć, żeby doświadczeni kontrolerzy lotów popełniali aż tak straszliwe błędy" – argumentował w rozmowie z Marcinem Zaborskim. O ekshumacjach ofiar katastrofy smoleńskiej Jacek Świat mówi: "To konsekwencja zaniedbań". 10 kwietnia dniem wolnym od pracy? "Jestem przeciwny temu pomysłowi" – mówił Jacek Świat na antenie RMF FM.

Jacek Świat w RMF FM
Jacek Świat w RMF FM/RMF

Marcin Zaborski, RMF FM: Czy kierowany przez pana parlamentarny zespół smoleński już działa?

Jacek Świat, PiS: - Działa, tak. Mieliśmy niedawno spotkanie z ministrem Antonim Macierewiczem, który jest - wydaje się - najlepiej zorientowaną osobą w tym, co się dzieje, przede wszystkim w pracach podkomisji specjalnej. Ma kontakty zagraniczne - bardzo nas interesowało to, na ile uda się to dochodzenie umiędzynarodowić, jak przebiegają rozmowy z partnerami z NATO, z partnerami z departamentów obrony innych krajów.

Te rozmowy z ministrem obrony trochę udało się zespołowi ukryć, bo nie było o nich głośno w mediach. Pytanie, czego nowego dowiedział się pan w czasie tego spotkania od ministra obrony?

- Minister Macierewicz prosił, żeby spotkanie było dyskretne, żeby nie było z udziałem mediów, stąd taki właśnie tryb, a nie inny. Chcieliśmy porozmawiać szerzej, szczerzej - nie wszystko można opowiedzieć. To, czego dowiedzieliśmy się, państwo w części dowiedzieli się już wczoraj podczas konferencji prokuratury, w części, myślę, za kilka dni dowiedzą się państwo z konferencji zespołu specjalnego ds. śledztwa smoleńskiego.

Czyli przed kolejną rocznicą, siódmą rocznicą katastrofy smoleńskiej podkomisja stworzona przez ministra Macierewicza ogłosi, co do tej pory udało się ustalić, czego się dowiedzieć?

- Nie wiem - proszę o to pytać dr Berczyńskiego, kiedy takie spotkanie z mediami się odbędzie.

Nawet niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości przyznawali wcześniej, że mają niedosyt, deficyt wiedzy, jeśli chodzi o to, co się udało tej podkomisji przez ostatni rok zrobić.

- No każdy ma swoje oczekiwania. Ja przez te siedem lat się nauczyłem cierpliwości. Życie mnie nauczyło cierpliwości i dlatego teraz nie poganiam. Wiem, że ta sprawa jest trudna, po pierwsze dlatego, że trzeba się było przekopać przez ten materiał, który był do tej pory zgromadzony i często zafałszowany, zmanipulowany, zabałaganiony. Po drugie wiemy, jak ciężko się kontaktuje, rozmawia z Rosjanami, a przecież oni mają w ręku wiele istotnych dowodów. 

No i dziś słyszymy od prokuratorów, że chcieliby Rosjanom właśnie postawić mocniejsze zarzuty - umyślne sprowadzenie katastrofy. Panie pośle, to by znaczyło, że rosyjscy kontrolerzy lotu z rozmysłem sprowadzali samolot z polskim personelem i z pasażerami z Polski źle. Jak to pogodzić chociażby z teoriami o wybuchu na pokładzie tupolewa?

- Po pierwsze, trudno uwierzyć, żeby doświadczeni kontrolerzy lotu, którzy wielokrotnie sprowadzali samoloty, popełniali aż takie straszliwe błędy. Znamy to wszystko - "na ścieżce, na kursie" itd. Ten zarzut prokuratury jest jak najbardziej uzasadniony. Po drugie, nie widzę tu sprzeczności - można teoretycznie założyć, że była to skoordynowana akcja - wadliwe sprowadzanie samolotu...

Czyli że było celowe działanie rosyjskich kontrolerów i wybuchy?

- Równolegle mogło być z jakimś - nie wiem - zamachem czy może sabotażem dokonanym podczas remontu samolotu w Samarze. Jedno drugiego nie wyklucza. Oczywiście, ja tu sobie teoretyzuję, niczego nie przesądzam. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało, że ja tutaj sprzedaję jakieś teorie. To są możliwe hipotezy.

I widzi pan najnowsze sondaże. Najnowsze badanie IBRiS dla "Rzeczpospolitej", w którym ponad połowa pytanych uważa, że katastrofa smoleńska to jest efekt nieszczęśliwego wypadku, zbiegu okoliczności. 14 proc., dużo mniej, wierzy w to, że w Smoleńsku doszło do zamachu.

- W ogóle pojęcie wiary w kontekście tej sprawy jest dla mnie absurdalne. To nie jest sprawa, czy w coś wierzymy. To jest sprawa twardych, materialnych dowodów, naukowo uzasadnionych i udowodnionych i o tym tylko możemy mówić, a to, kto w co wierzy, no właściwie średnio mnie interesuje.

Panie pośle, śledztwo smoleńskie, już wiemy, nie zakończy się szybko. Od wczoraj wiemy, że ekshumacje potrwają co najmniej do końca czerwca przyszłego roku, potem jeszcze pewnie kilka miesięcy badań. Zastanawiam się, czy tych ekshumacji nie można było przeprowadzić w krótszym czasie tak, żeby maksymalnie skrócić ten trudny emocjonalnie czas dla rodzin ofiar katastrofy.

- Taka ekshumacja to jest duża logistyczna operacja. To nie jest tak, jak czasem widzimy w filmach, że przyjechała ekipa, wyjęła trumnę i już. Zaangażowanych jest w to masę ludzi - żandarmeria, prokuratura, śledczy. Zgromadzenie tych ludzi, załatwienie wszystkich zgód, papierów, techniczne sprawy związane z rozmontowywaniem grobów... Po prostu szybciej się tego nie da zrobić. Ja byłem bardzo zaskoczony, kiedy odbyła się ekshumacja mojej żony, jak wielu ludzi w to było zaangażowanych, jaka to jest wielka operacja.

Tak, pan potrafi wczuć się w te emocje rodzin ofiar. Tu wracam do tego pytania - to będzie trwało jeszcze dwa lata mniej więcej, ten traumatyczny czas dla rodzin.

- No będzie, ale to jest konsekwencja tych ogromnych zaniedbań, jakie popełniono zaraz po tej tragedii. Gdyby wtedy wszyscy zrobili to, co do nich należy po prostu, i prokuratura wojskowa, i komisja badania wypadów lotniczych to dzisiaj już dawno, dawno mielibyśmy to wszystko za sobą. Moglibyśmy wspominać tych naszych zmarłych i nie byłoby tych emocji.

Panie pośle, a propos wspomnień - 10 kwietnia dniem wolnym od pracy. Podoba się panu taka propozycja, taki pomysł?

- To jakaś wrzutka tabloidu.

Wrzutka pana posła Marka Suskiego, pana kolegi z klubu parlamentarnego.

- Marek Suski został, zdaje się, wpuszczony w kanał.

Mówi: "To jest do rozważenia, żeby 10 kwietnia zrobić dniem wolnym od pracy. Trzeba godnie obchodzić ten dzień. Ale wiem, że też atakowano by nas za taki pomysł".

- No i słusznie, że by atakowano. Ja jestem oczywiście przeciwny takiemu pomysłowi. Z jednej strony godnie należy uczcić tych, którzy tam zginęli. Przecież tam byli wspaniali ludzie - nasze legendy, postaci historyczne, znakomici działacze społeczni, politycy, więc te godne obchody im się należą. Natomiast nie róbmy z tego święta, nie przesadzajmy. Nie możemy zrównywać tragedii jednak ze świętami Bożego Narodzenia. To by było niezręczne.

To krótko na koniec o wolnym czasie, panie pośle. Pytanie, czy w rządzie niektórzy ministrowie za chwilę nie będą mieli trochę więcej wolnego czasu. Czas na rekonstrukcję gabinetu Beaty Szydło

- O zmianach w rządzie się nie mówi. To się ewentualnie robi, jeśli jest potrzeba.

Tak pani premier dzisiaj mówiła.

- I tyle mogę na ten temat powiedzieć.

A jest potrzeba?

- Moim zdaniem na jakieś większe zmiany nie ma potrzeby. Rząd działa moim zdaniem dobrze, sprawnie. Potknięcia pewnie są, będą, bo jesteśmy tylko ludźmi, ale nie potrafiłbym wskazać ministra, którego należałoby zdymisjonować.

RMF

Więcej na ten temat

Zobacz także