Konrad Piasecki: Jacek Sasin - potencjalny szef MSW w gabinecie PiS, jak czytam. Jacek Sasin: - Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu - wybory dopiero za trzy tygodnie, wyborcy będą decydować. Ale kiedy piszą o tak ważnym resorcie dla człowieka, to człowiek się nie wzdraga przed tym, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej. - Ale się też nie emocjonuje, naprawdę przyjdzie czas na rozmowę o rządzie wtedy, kiedy będzie o czym rozmawiać. Dzisiaj walczymy o dobry wynik, a nie o personalia, nie o stanowiska dla nas. Ale weto prezydenta już jest na stole, więc o tym warto rozmawiać - chyba nie zdołacie go obronić. - Zobaczymy. Bo sytuacja jest taka pół na pół, ale wydaje się, że zwolennicy ustawy mają te 3/5. - To bardzo źle, jeśli tak się stanie, bo to weto jest całkowicie uzasadnione, ta ustawa jest bublem prawnym i nie można pozwalać, żeby buble prawne dotyczyły szczególnie tak ważnej sfery jak ta ustawa. Ale ona pana boli z punktu widzenia prawnika czy z punktu widzenia konserwatysty? - Ona mnie boli z tego powodu przede wszystkim, że jest niezwykle nieprecyzyjna i dopuszcza dzisiaj nadużycia w tak ważnej sprawie jak płeć człowieka. Właśnie, ale jakie nadużycia? - Nie może być tak, że o tym, jaką ma się płeć, będzie człowiek decydował według własnego widzimisię. Ale to nie człowiek decyduje, tylko lekarze decydują. - Ale de facto ta ustawa do tego prowadzi. Ale dlaczego nie lekarze sądowi? W wielu sprawach to sąd ostatecznie orzeka.... Ale sąd ma też prawo sięgnąć po lekarzy sądowych, jeśli będzie miał wątpliwości. - Wielokrotna możliwość zmiany płci - to jest pole, które stwarza ogromne możliwości nadużyć. Ustawa musi być precyzyjna, a ta ustawa precyzyjna nie jest. Ona jest wytworem pewnej ideologii, a nie chęci rozwiązywania problemów. Ale wyobraża pan sobie ustawę, która precyzyjnie zdefiniuje płeć? - Nie, nie "precyzyjnie zdefiniuje płeć", tylko zdefiniuje procedury, jakie powinny obowiązywać w sytuacji, w której ktoś chce zmienić płeć. Ta precyzyjnie definiuje, że musi być poddana obserwacji lekarskiej, że musi być dwóch lekarzy, seksuolog, psycholog i muszą wydać decyzję, czy jest kobietą czy mężczyzną. - Ale proszę sięgnąć w szczegóły do uzasadnienia weta pana prezydenta, bo prawnicy prezydenta podnieśli bardzo istotne mankamenty prawne tej ustawy. Rozmawiajmy na gruncie prawnym, a nie na gruncie ideologicznym, bo środowiska lewicowe chcą, abyśmy rozmawiali ideologicznie na ten temat, a to nie jest miejsce na ideologiczną rozmowę. Bardzo dobrze, że jest to weto, od początku mówiliśmy, że ta ustawa jest ustawą, która stwarza pole do nadużyć i nie powinna obowiązywać. Ale czy będziecie próbowali to weto odrzucić, czy raczej sprawić, żeby Sejm w ogóle się nim nie zajmował i zajął się dopiero podczas następnej kadencji? - W ogóle dziwimy się, że dla Platformy Obywatelskiej dzisiaj najważniejszą sprawą do rozstrzygnięcia w Polsce jest kwestia weta prezydenta akurat w tej sprawie... No nie, ale skoro jest weto, to chyba warto je rozpatrywać. - Ale jest również projekt ustawy, prezydencki, w Sejmie, dotyczący obniżenia wieku emerytalnego. Jest złożony projekt Prawa i Sprawiedliwości dotyczący minimalnej stawki godzinowej. Na to nie ma czasu, a jest czas na weto. Panie pośle, przy moim całym przekonaniu, że wiek emerytalny jest rzeczą niesłychanie ważną, bo jest - rozpatrywanie tak ważnej ustawy w tak krótkim czasie byłoby, przyzna pan, problematyczne, zwłaszcza, że nawet efekty finansowe działania tej ustawy przez kancelarię prezydenta nie zostały dobrze policzone. - Ależ jakoś kiedy podwyższano wiek emerytalny, tempo ekspresowe było zastosowane i wtedy nie było jakoś takiego problemu. Dzisiaj okazuje się, że jest bardzo duży problem, żeby prostą... ...ile miesięcy zajęło przyjęcie ustawy o wieku emerytalnym? - Procedowanie w Sejmie odbywało się bardzo szybko. Tak naprawdę na jednym posiedzeniu ta ustawa przeszła przez wszystkie kolejne etapy. Można tak samo zrobić tutaj, tym bardziej że jest to tylko powrót do poprzedniego wieku emerytalnego... ...szalenie drogi... - ...a nie jest to jakaś nowa konstrukcja... ...ale wie pan, że jest to szalenie drogie rozwiązanie? - Nie, nie jest szalenie drogie, bo tak naprawdę dzisiaj oszczędności z tego powodu, że podwyższono wiek emerytalny są minimalne, więc tak naprawdę koszty również będą minimalne. Bo dzisiaj nie doszliśmy jeszcze do 67 w przypadku kobiet i mężczyzn, a jak dojdziemy i zaczniemy zmniejszać wiek emerytalny, to koszty będą potworne. - Ale system emerytalny w ogóle wymaga przebudowy w Polsce, bo działa źle. Natomiast kwestia wieku jest taką gorącą kwestią. Ale zadam pytanie - czy będziecie walczyć o przesunięcie na następną kadencję, czy zgodzicie się z tym, żeby głosować już teraz? - Będziemy walczyli przede wszystkim o to, żeby ten Sejm zajął się tymi ustawami, które wpłynęły, o których mówiłem przed chwilą, a nie tym wetem prezydenta, więc to nie jest dzisiaj najważniejsza sprawa. Czy w razie zwycięstwa wyborczego Prawo i Sprawiedliwość spróbuje zakazać in vitro? - Nie, nic takiego nigdy nie mówiliśmy. Nie mamy absolutnie takiego zamiaru. Nie, prezes Kaczyński mówił, że jeśli chodzi o in vitro, to tego rodzaju praktyki są niedopuszczalne. - Nie, ale przede wszystkim mówimy o ustawie, która została przyjęta. Ta ustawa jest znowu ustawą złą, ponieważ nie chroni życia. Bardzo wyraźnie o tym mówimy... ...czyli nie zakażecie in vitro... - ...mówimy o tym, że w tej ustawie są potrzebne zmiany, które idą w kierunku ochrony życia. Nie, ale chcieliście pełnego zakazu, a nawet przez moment chcieliście karania lekarzy za stosowanie in vitro. To już zmieniliście zdanie. - Panie redaktorze, ale wypowiadaliśmy się w czasie, kiedy była dyskusja w Sejmie na temat ustawy. Mówiliśmy bardzo wyraźnie o tym, że nie odpowiadają nam pewne przepisy tej ustawy. Mówił o tym chociażby Stanisław Karczewski bardzo, bardzo wyraźnie - nasz ekspert, szef sztabu w tej chwili. Są potrzebne poprawki do tej ustawy i te poprawki zaproponujemy. Ale nie zakaz in vitro absolutny i całkowity. - Nie. Nie, a co z zakazem aborcji? - Ale w ogóle nie ma takiej dyskusji w tej chwili. Była dyskusja miesiąc temu w Sejmie, kiedy był społeczny projekt całkowitego zakazu aborcji. Wtedy dyskusja była.- ... wtedy była, ale w tej chwili nie ma...Ja chcę ją zacząć.- Ja rozumiem, że pan próbuje dzisiaj wejść w narrację pani premier Kopacz, która strasząc PiS-em opowiada, jak to straszny ciemnogród będzie w Polsce panował, jak wygra Prawo i Sprawiedliwość.Ewa Kopacz mówi: Świat według PiS-u to całkowity zakaz aborcji i procedury in vitro. - Właśnie nie wiem, skąd pan bierze tego typu wizje, być może...No pewnie z tego wszystkiego, co mówiliście przez ostatnich osiem lat...- Być może jakieś pozaziemskie siły panią premier do tego natchnęły, żeby takie wizje mieć. Natomiast to są wizje nieprawdziwe.Pytanie jest proste: w sprawie in vitro odpowiedział mi pan - nie, nie chcemy zakazu in vitro, więc w sprawie aborcji. Chcecie całkowitego zakazu aborcji czy nie chcecie?- Ależ obowiązuje dzisiaj kompromis aborcyjny...Dobry czy niedobry? - Można dyskutować czy jest... Pan się pyta o moje zdanie? Ja uważam, że ochrona życia jest czymś, co powinno nam wszystkim przyświecać. Cóż jest strasznego w pytaniu o zakaz aborcji?- Przekonanie to jedno, możliwość realizacji tego przekonania to drugie. Myślę, że dzisiaj w Polsce nie ma warunków do tego, żeby rozmawiać o całkowitym zakazie aborcji.Nie ma warunków? - Myślę, że nie.Przecież chcieliście przez ostatnie lata rozmawiać. - Ale nie ma przyzwolenia społecznego na to. Ale to nie przeszkadzało przez ostatnie lata.- Ale rozmawiać można, natomiast co innego jest rozmawiać, a co innego jest podejmować decyzje obowiązujące wszystkich Polaków. Ale powiem, że jest jestem o tyle zdziwiony, że przez ostatnie lata namawialiście do całkowitego zakazu aborcji. - My tym się różnimy od rządzących dzisiaj, że słuchamy Polaków i chcemy rządzić w imię Polaków, według ich oczekiwań.To jeszcze jedna, trudna sprawa. czy PiS ma jakiś pomysł, jak rozwikłać zagadkę katastrofy smoleńskiej? Czy jakąś specjalną ustawą czy komisją sejmową czy zespołem prokuratorów?- Widzę, że dziś zestaw tematów pod...Trudnych...- Pod narrację PO.Ale jaką narrację? - Bo ta narracja PO jest zupełnie nieprawdziwa, ale jest właśnie taka, że my jako PiS będziemy się zajmować tylko sprawami światopoglądowymi i katastrofą smoleńską, a chciałem poinformować słuchaczy, że my głównie będziemy się zajmować gospodarką i sprawami społecznymi. To są najważniejsze dziś sprawy do rozwiązania, proszę sobie wyobrazić...Ale co wy sądzicie o emeryturach, o płacy minimalnej, kwocie wolnej od podatku... - I to jest dzisiaj najważniejsze. Dzisiaj najważniejsze jest to, by nie sprawdziły się czarne prognozy Głównego Urzędu Statystycznego, który przewiduje, że w ciągu najbliższych pięciu lat od 500 do 800 tysięcy młodych ludzi wyjedzie za granicę, jeśli nie zmieni się podejście władz dzisiaj do oczekiwań ludzi młodych. Chcemy się zastanowić, dlaczego kolejne 125 tysięcy ludzi wyjechało w ostatnim roku za pracą, dlaczego ten proces przyspiesza. To są dzisiaj dla nas najważniejsze sprawy - o tym chcemy mówić i tym się zajmować. To już pan to powiedział. A odpowie pan teraz na moje pytanie? - Które? O sposób rozwikłania problemu katastrofy. - Przede wszystkim, żeby ruszyć ze sprawą wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej trzeba odzyskać dowody, bo dzisiaj bez dowodów najważniejszych... ...czyli wrak i czarne skrzynki. - ...i tym się musi zająć polska dyplomacja. Na poważnie się zająć tym, bo dyplomacja w wykonaniu Platformy Obywatelskiej tylko mówiła, że się tym zajmuje, a nie znam żadnego faktu i nigdy takiego faktu nie podano, kiedy by w poważny sposób występowano o zwrot tych dowodów do Polski. A nie spodziewałby się pan, że jak prezydent Polski zobaczy prezydenta Putina to mu dwa słowa na ten temat powie? - Nie wiem, o czym rozmawiali prezydent Polski z prezydentem Putinem. Czytaliśmy, że sobie ściskali ręce. - No pewnie była okazja do tego. Trudno w dyplomacji nie ściskać rąk... Nie no, oczywiście. Tak, tak...- ...nawet przywódców państw, z którymi jesteśmy w sporze... Tylko zupełnie serio myślę, że Andrzej Duda, który przez lata mówił właśnie o konieczności odzyskania wraku, jak zobaczył Władimira Putina, to mógł dwa słowa na ten temat powiedzieć. - To warto prezydenta o to zapytać - czy powiedział, czy nie powiedział.Minister Szczerski nic na ten temat nie mówi. - Często jest tak, że takich rozmów kuluarowych się nawet nie ujawnia, bo to nie jest w dobrym tonie. Ale powinien spytać pańskim zdaniem?- Nie wiem, czy to była dobra okazja. Ja myślę, że lepszym działaniem byłoby oczywiście formalne, poważne wystąpienie do władz rosyjskich. Również, być może, doprowadzenie do tego, by to było wspólne wystąpienie wspólnoty europejskiej. Wielokrotnie to robiono, natomiast czasami te kontakty twarzą w twarz potrafią załatwić znacznie więcej. - Chciałbym się dowiedzieć, w jaki sposób to niby robiono, bo bardziej chyba mówiono niż robiono. Konrad Piasecki