Posłuchaj Kontrwywiadu: Kamil Durczok: Dopuszcza pan taką myśl, że wybory nie odbędą się w przyszłą niedzielę? : Mogą być różne skutki orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Gdyby orzekł niezgodność zapisów ordynacji z konstytucją - pamiętajmy, że przepisy, które wcześniej były w ordynacji, nie istnieją - to pozostawiłby brak regulacji ważnej sprawy, jakim jest liczenie głosów, bo to jest system przeliczenia głosów. Czyli nie byłoby wyborów. Byłoby to bardzo skomplikowane, bo pamiętajmy, że nikt nie może przenieść wyborów. W polskim prawie premier zarządza wybory, natomiast nie ma instytucji przeniesienia wyborów czy zawieszenia. Gospodarzem jest Państwowa Komisja Wyborcza, która przeprowadza wybory i również nie ma uprawnień do przeniesienia terminów. Sądzę więc, że będzie to poważny problem, jeśli TK uchyli te przepisy. Jeśli uchyli na 9 dni przed wyborami, to szykuje się rzeczywiście niezły bałagan. Spodziewa się pan, że trybunał zakwestionuje niektóre przepisy? Nie sądzę. Patrząc na praktykę trybunału, nie sądzę, by krótkie vacatio legis były podstawą. Dlatego że w innej ustawie, o KRRiT, TK uznał za zgodne z konstytucją wejście w życie ustawy w chwili opublikowania. Więc ten zarzut posłów PO wydaje się być bezpodstawny. Pytanie, czy podzieli ten pogląd trybunał. Również nie widzę problemu proceduralnego. Ustawa była poddana trzem czytaniom, obradował nad nią Senat, więc nie sądzę, by był zarzut proceduralny. Sądzę, że gdyby trybunał podchodził bardzo realistycznie do tej ustawy, nie powinni jej uchylić. Ale pamiętajmy, że jeszcze są emocje. Emocje były przede wszystkim w Sejmie przy uchwalaniu tej ustawy. Myślę, że w trybunale te emocje są zdecydowanie mniejsze. Wolałbym, by trybunał omawiał tę kwestię przed 18 października, kiedy zapadały decyzje o blokowaniu list, bo to był termin, kiedy komitety składały odpowiednie oświadczenia w tej sprawie. Myśli pan dziś, że warto było się tak spieszyć i forsować te mimo wszystko kontrowersyjne zapisy? Nie sądzę, że one są kontrowersyjne. Uważam, że te przepisy pozwalają na budowę większości. Niech pan zobaczy na PO, która krytykowała te rozwiązania, a kiedy weszły one w życie szybko zawarła sojusz w wielu miejscach z PSL. Taka dziwna mieszanka: porozumienie przeciwników wsi z jej zwolennikami. Na wszelki wypadek. Dziwi się pan? To jednak pokazuje, że najpierw krytykowano, a potem skrzętnie PO z tego korzystała. Gdyby trybunał zakwestionował ordynację, to takie decyzje TK są zawsze publikowane w "Dzienniku Ustaw". O terminie wydania "Dziennika" decyduje premier. Czy może być tak, że premier zrobi to po wyborach? Przede wszystkim trybunał miał dotychczas taką praktykę, że ogłaszał sentencję wyroku i w ciągu dwóch tygodni do miesiąca było ogłaszane uzasadnienie. Do dwóch tygodni, to już jesteśmy po wyborach. Dopiero wówczas, kiedy jest uzasadnienie i wyrok, to wówczas ten wyrok jest publikowany w "Dzienniku Ustaw". Pytanie jak teraz zachowa się trybunał? Gdyby zachował się standardowo, to uzasadnienie powinno być za kilka dni. A jak by się zachował niestandardowo? To sądzę, że wtedy będzie też niezwłoczna publikacja. Czyli nie dopuszcza pan takiej myśli, że premier będzie zwlekał z opublikowaniem tego w "Dzienniku Ustaw", po to żeby przeczekać termin wyborów? Nie sądzę, bo nikt nie będzie odwoływał się do takich metod. Natomiast trybunał musi mieć świadomość, że może zablokować proces wyborczy w Polsce. No to będziemy mieć jasność w tej sprawie najprawdopodobniej już około 9. A tak na marginesie trybunału, to chciałem zapytać, czy Marek Kotlinowski to jest dobry kandydat do trybunału? To nie jest kandydat zgłoszony przez PiS. Dlatego pana pytam, żeby z dystansu pan sobie spojrzał na tę postać. Zgłosiliśmy pana Wojciecha Hermelińskiego i panią Marię Gintowt-Jankowicz. Oboje kandydaci PiS są bardzo wysoko oceniani. Ale jak rozumiem nie przeszkadza to panu w sformułowaniu jakiejś oceny i o tę ocenę chciałem prosić. Jeżeli chodzi o kompetencje prawnicze pana Kotlinowskiego to słyszałem, że jest dobrym adwokatem. Natomiast trudno mi wyrażać jakie będzie miał kompetencje jako sędzia. To pokaże życie. A jak kandydat nie potrafi sensownie wyjaśnić skąd miał 790 tysięcy złotych to jest to dobry kandydat? To jest pytanie dzisiaj do LPR, bo to LPR wysunęła tą kandydaturę. A jak pan zagłosował? Za czy przeciw? Ja akurat nie uczestniczyłem w tym głosowaniu. Jest pan w wygodnej pozycji. W tym dniu pan prezydent był w Kielcach, czyli w miejscu gdzie jestem posłem, więc byłem współgospodarzem wizyty pana prezydenta. Wątpliwości jednak są. To na koniec jeszcze pytanie, czy wicepremier Giertych powinien ogłaszać swój program "Zero tolerancji" dzisiaj w tym gimnazjum w Gdańsku, w którym była dręczona dziewczyna, która potem popełniła samobójstwo? Ja uważam, że na pewno nie można zgodzić się na myślenie, że minister edukacji narodowej, który jest przełożonym wszystkich dyrektorów i nauczycieli nie ma możliwości wstępu do takiej czy innej szkoły. Panie ministrze, ogłasza polityczny program - bo to jest polityczny program - w szkole. Czy to nie jest wprowadzenie polityki do szkoły? Sądzę, że nie jest to polityczny program i jeżeli dzisiaj coś jest potrzebne szkole to przede wszystkim przywrócenie jej funkcji wychowawczej, a po drugie jednak zaostrzenie rygoru . Musi pan pamiętać o jednej sprawie. Naszym celem jest ochrona spokojnego uczenia się bezpiecznego dla miażdżącej ilości dzieci, a nie dzielenie włosa na czworo w przypadku dwóch czy trzech młodocianych, którzy są zagrożeniem w danej szkole. Oby tak faktycznie było. Co jest dla nas ważniejsze. Czy ważniejsze jest bezpieczeństwo 33 uczniów w klasie, czy zajmowanie się osobą jedną czy dwoma, którzy to bezpieczeństwo naruszają? Pytanie jakimi metodami to bezpieczeństwo się zapewnia. Ale to już inny temat. Ale zgodzi się pan, że potrzebne jest przywrócenie bezpieczeństwa. Dziękuję za rozmowę. Zobacz nasz raport specjalny "Bitwa o samorządy"