Zbigniew Girzyński: Zanim pan zacznie, chciałem przeprosić za to, co wczoraj powiedział na antenie RMF FM mój kolega z klubu pan Antoni Macierewicz. Uważam, że to były słowa niesłuszne, niesprawiedliwe zarówno w stosunku do tej stacji jak i przede wszystkim do pana redaktora. W imieniu swoim i wielu innych kolegów z Prawa i Sprawiedliwości przepraszam. Dziękuję za przeprosiny i przejdźmy do rozmowy, chociaż głos mi trochę więźnie w gardle. Chciałem zapytać pana, czy rzeczywiście Prawo i Sprawiedliwość odchodzi od Boga? W żadnym wypadku. Prawo i Sprawiedliwość jest formacją chrześcijańsko-demokratyczną, chrześcijańsko-konserwatywną, taką, która fundament, jeżeli chodzi o funkcjonowanie ideowe opiera, o katolicką naukę społeczną. A przewiduje pan rychły koniec tej partii? Raczej nie. Ojciec Rydzyk mówi o głosujących za traktatem: "Ci politycy, te partie skończą się. Jeśli człowiek odchodzi o Boga, jeśli buduje państwo daleko od boga - ginie". Myślę, że wczorajsza sprawa jest bardzo emocjonująca. Padało wiele nerwowych głosów. Czyli ojca Rydzyka trochę poniosło? Sam sobie przypominam wypowiedzi na mój temat - a ja byłem przeciwnikiem traktatu - że próbujemy wciągać Polskę do jakiegoś układu z Białorusią, że to jakiś zaścianek itd. To są błędne, niesprawiedliwe słowa i nie powinny w takim momencie padać. Ojca Rydzyka poniosło? Emocje troszkę w nim zagrały? Myślę, że wczorajsze emocje, wczorajsze zachowania różnych osób, które bardzo przeżywały tę sprawę - które często podzielam - jednak były nieco zbyt impulsywne. A dzisiaj "Nasz Dziennik" pyta, czy ktoś w Sejmie włączył ogłupiarki? Ponosi trochę dziennikarzy "Naszego Dziennika"? Zawsze w tego typu sprawach, które budzą ogromne społeczne napięcia, gdy ścierają się dwa bardzo jaskrawo sprzeczne poglądy, padają słowa, które starają się tę rzeczywistość oddawać w taki sposób, w jaki ktoś ją postrzega. Panie pośle, kto jest dla pana większym autorytetem w sprawach polityki - Jarosław Kaczyński czy ojciec Rydzyk? Jedynym autorytetem jeśli chodzi o sprawy polityczne jest dla mnie prezes partii Jarosław Kaczyński. To dlaczego jest tak, że jeżeli z jednej strony jest ojciec Rydzyk, który mówi "głosuj przeciw" a z drugiej Jarosław Kaczyński, który mówi "głosuj za", pan wybiera to zdanie ojca Rydzyka? Ja bardzo sobie cenię zdanie ojca dyrektora Radia Maryja i mogę powiedzieć, że jest ono cenione przez wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości, ale ja słucham się duchowieństwa w sprawach etyki i moralności. Ale w tej sprawie posłuchał pan duchowieństwa w sprawach polityki. W tej sprawie posłuchałem swojego sumienia, swojego rozeznania tych spraw. Akurat zajmuję się trochę zawodowo historią dyplomacji, w odróżnieniu od wielu pewnie polityków czytałem Traktat Lizboński. Ciekawa lektura? Troszkę nudna, bo to jest bardzo obszerny dokument, niezwykle techniczny. Czytałem ten dokument, czytałem też wiele różnych opracowań na temat Unii Europejskiej. Mam trochę inną wizję na temat Unii Europejskiej niż ta, która jest stworzona Traktatem Lizbońskim. Pan mówi, że to jest kwestia sumienia, ale przecież to jest traktat polityczny. To jest traktat, który ma znaczenie polityczne. Nie ma znaczenia dla sumienia pańskiego tylko znaczenie dla polskiej polityki. Może sumienie było rzeczywiście nieco przesadny słowem. To jest kwestia pewnych poglądów fundamentalnych na ważne wartości. Ja mam inną wizję Europy. Wizję, która nie jest wizją takiego socjalistycznego konglomeratu, który się dzisiaj tworzy i którego fundamentem kolejnym zresztą jest Traktat Lizboński, ale wizję wolnego rynku, gdzie ludzie sami decydują o sprawach istotnych. To jest fundamentalna sprawa dla partii politycznych. Jak polityk jakiejś partii może być kompletnie przeciwnego zdania niż jego były premier i obecny prezes, i jego były prezes honorowy a dzisiejszy prezydent? Proszę zwrócić uwagę, że w tej sprawie wyraźnie, także i pan prezes Jarosław Kaczyński podkreślali, że dają posłom wolną rękę.