Agnieszka Burzyńska: Gościem Kontrapunktu jest Jolanta Fedak minister pracy i polityki społecznej - sprawczyni sporego zamieszania. Dzień dobry. Chciała mieć pani swoje pięć minut? Jolanta Fedak: Ja mam czterdzieści osiem lat. Nie bardzo jestem przywiązana do pięciu minut. OGLĄDAJ KONTRAPUNKT W INTERIA.TV Agnieszka Burzyńska: Ale tak mówią politycy Platformy i dodają, że Jolanta Fedak chciała pokazać, że ma dobre intencje wobec nauczycieli. W przeciwieństwie do premiera. Jolanta Fedak: Mam dobre intencje także do innych grup zawodowych, bo kończę właśnie większość ustaw zamykających reformę emerytalną. Andrzej Stankiewicz: Pani minister, czy żałuje pani tego wyjścia przed szereg i obiecania nauczycielom pomostówek, chociaż ich nie dostaną? Jolanta Fedak: Nikt nie obiecał nauczycielom pomostówek. Agnieszka Burzyńska: Ale był projekt bardzo podobny. Jolanta Fedak: Premier w ubiegłym tygodniu zasugerował, że jest otwarty na przejściowe rozwiązania dotyczące wychodzenia nauczycieli z wieku wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Agnieszka Burzyńska>: Ale nie takie, jaki pani zaproponowała. Nadal nie uważa pani, że to był błąd? Jolanta Fedak: To ma drugorzędne znaczenie. Istotne jest rozwiązanie społecznego problemu w duchu kompromisu. Agnieszka Burzyńska: Ale zrobiłaby to pani jeszcze raz? Jeszcze raz bez konsultacji przedstawiła ten projekt? Jolanta Fedak: Ten projekt rzeczywiście jest projektem bez konsultacji, dlatego że jest projektem poselskim. Agnieszka Burzyńska: Ale pani przedstawiała go jako minister, nie jako poseł. Jolanta Fedak: Są również inne ustawy, które są również przedłożeniami poselskimi. One wymagają w trakcie prac parlamentarnych uzgodnień między klubami. I to nie jest nic dziwnego. Andrzej Stankiewicz: Ale pani nadała rangę temu projektowi wypowiadając się jako minister. Jolanta Fedak: Każdy z nas może wypowiadać się na temat projektów, czy pomysłów. Agnieszka Burzyńska: Ale rozbudziła pani nadzieje, które nie doczekawszy się realizacji mogą bardzo dużo kosztować, zwłaszcza premiera. Zdaje sobie pani z tego sprawę? Jolanta Fedak: Premier już na komisji trójstronnej wspomniał, że będziemy takie rozwiązania szykować. Agnieszka Burzyńska: Ale w rozmowach myślał o czymś innym. Nie o tylu nauczycielach, tylu rocznikach. Jolanta Fedak: Wyjście z systemu emerytalnego, gdzie się pracuje na swoją emeryturę czterdzieści - czterdzieści pięć lat nie może być okresem krótkotrwałym. To musi być rozłożone po prostu w czasie. Natomiast propozycje dotyczą tego, żeby nauczyciele mogli łagodniej wyjść z tego wieku czterdziestu dziewięciu lat. Andrzej Stankiewicz: Ile nas to będzie kosztować? Minister Boni mówi, że na to nie ma pieniędzy. Jolanta Fedak: To zależy kto będzie tym objęty, na jaki okres czasu. Nie da się powiedzieć na oko, jak nie wiadomo dla kogo i co. Agnieszka Burzyńska: Ale jak mówiła pani związkowcom, to chyba pani miała jakieś wyliczenia? Jolanta Fedak: Zawsze zaczynamy rozmowę od idei - na czym nam zależy i o co nam chodzi. Agnieszka Burzyńska: Bez wyliczeń? Jolanta Fedak: Nie da się wyliczyć czegoś, gdy nie ma ostatecznego kształtu projektu. Andrzej Stankiewicz: Czy pani szef Waldemar Pawlak wiedział, że pani poprze taki projekt poselski? Jolanta Fedak: Pan Pawlak zajmuje się innymi sprawami. Agnieszka Burzyńska: A po wszystkim pochwalił panią czy nie? Jolanta Fedak: Nie rozmawiałam jeszcze z premierem Pawlakiem. Agnieszka Burzyńska: Spodziewa się pani radości i entuzjazmu? Jolanta Fedak: Spodziewam się w ogóle życzliwości do wszystkich problemów społecznych. Taką życzliwość od premiera Tuska mam. Wspiera mnie w wielu sprawach. Agnieszka Burzyńska: Premier mówi, że minister Fedak ma prawo do własnych koncepcji, ale czasami trzeba to później lekko skorygować. To trochę lekceważące. Jolanta Fedak: Myślę, że nie jest to lekceważące. Premier wypracowuje ostateczne koncepcje na drodze kompromisu i to jest siłą tego rządu. Korygowanie koncepcji jest właściwą działalnością polityczną. Andrzej Stankiewicz: W kuluarach mówi się, że Jolanta Fedak jest ministrem pracy, ale de facto politykę społeczną rządu kształtuje Michał Boni. Jolanta Fedak: Michał Boni jest znanym specjalistą od rynku pracy. Mamy dobre relacje i w wielu sprawach się zgadzamy. Często korzystam z jego rad. Andrzej Stankiewicz: Ale w tej kwestii chyba się Państwo nie zgadzają. Jolanta Fedak: Nie. Minister Boni dostrzegał również konieczność takiego systemu przejściowego. Agnieszka Burzyńska: Ale z pani propozycją nie zgadzał się absolutnie. Jolanta Fedak: To nie jest front jedności narodu i trzeba w drodze dyskusji ustalać własne stanowiska. Agnieszka Burzyńska: Widziała pani czwartkowy protest związkowców? Słyszała pani ich słowa o kłamcach, hańbie, itd. Jolanta Fedak: Związki zawodowe mają możliwość i prawo do różnej demonstracji swoich postulatów. Andrzej Stankiewicz: Chcąc czy nie chcąc osłabiła pani pozycje negocjacyjną rządu. Politycy Platformy mówią w ten sposób: gdyby Jolanta Fedak była z naszej partii to już nie byłaby ministrem. Agnieszka Burzyńska: Nie powinna pani zrezygnować? Jolanta Fedak: To jest chyba za mocno powiedziane, bo bardzo często jest tak, że przedstawiamy swoje projekty, które są korygowane. Tak było z wieloma ustawami, które poprawia parlament. I nie ma w tym chyba nic dziwnego. Andrzej Stankiewicz: A może jest po prostu tak, że w PSL-u taka opinia jak pani, dominuje. Może PSL jest bardziej prospołeczną partią. I może trzeba to głośno powiedzieć Platformie. Jolanta Fedak: To można powiedzieć poprzez uzgodnienie wspólnego stanowiska. Andrzej Stankiewicz: Nie sądzi pani, że PSL zaczyna zachowywać się jak za koalicji z SLD, czyli jak wielki hamulcowy. Bo ustawie metropolitarnej mówicie nie, ograniczeniu finansowania partii również, KRUS, okręgi jednomandatowe, itd. Agnieszka Burzyńska: Blokujecie Platformę. Jolanta Fedak: Ale jednocześnie poparliśmy wszystkie przedłożenia dotyczące przedsiębiorczości. Popieramy budżet tego rządu, reformę emerytalną. Mogę tak wymieniać i wymieniać, bo rząd przedstawił sto kilkadziesiąt projektów ustaw w samych przedłożeniach jesiennych. Agnieszka Burzyńska: Według sondażu "Rzeczpospolitej" jest pani najgorzej ocenianym ministrem tego rządu, tylko 10 proc. poparcia. Nie najlepiej to wygląda. Jolanta Fedak: Dobrze są oceniani ci ministrowie których najlepiej widać. Ja natomiast zrobiłam najwięcej ustaw i chyba dużo czasu spędzałam w tym ministerstwie. Agnieszka Burzyńska: Czyli pani pracuje, a lepsze oceny zbierają ci, którzy występują w mediach? Jolanta Fedak: Nie wiem, być może oni lepiej potrafią upowszechniać tę ideę, takie rzeczy się też zdarzają. Andrzej Stankiewicz: Pani minister, krytycy mają długą listę zarzutów: brakuje żłóbków. przedszkoli, a ministerstwo nie zrobiło nic, aby ułatwić ich zakładanie, nie udało się przygotować ustawy wspierającej rodziny zastępcze, w dodatku bezrobocie będzie w przyszłym roku rosło, bo nadchodzi kryzys finansowy. Agnieszka Burzyńska: Czy jest jakiś plan awaryjny? Jolanta Fedak: Większość z tych przedłożeń, o których pan mówi jest w końcowej fazie prac parlamentarnych. To jest rok rządu, kontrakt rządu jest na cztery lata. I dorobek mojego ministerstwa jest naprawdę ogromny. Andrzej Stankiewicz: Co pani urzędnicy zamierzają robić na pięknej wyspie Bali w Abu Dhabi i w Rio De Janeiro, Tokio, Rabacie, Hanoi, Limie, Szanghaju i Kamberze ? Jolanta Fedak: To są zobowiązania które mamy. Międzynarodowe organizacje bardzo często robią tam konferencje, ja muszę przyznać, że ani nie lecę na Bali, ani gdzie tam jeszcze. Andrzej Stankiewicz: Pytamy o to, bo przetarg został rozstrzygnięty na 350 tysięcy złotych. Tyle warte są te podróże zagraniczne pani urzędników. To spore zobowiązania zagraniczne. Agnieszka Burzyńska: A w specyfikacji zamówienia właśnie bardzo egzotyczne kierunki, które nas bardzo zainteresowały, co tam będziecie robić.