Kamil Durczok: Świętowanie po wczorajszym zwycięstwie było ostre? Jerzy Dudek: Nie było ostro, a zapowiadało się, że będzie bardzo ostro. Niewiele brakowało, by świętowanie było bardzo ostre. Wczoraj awans był o krok. "100 sekund od mundialu" - taki tytuł widziałem w jednej z gazet. Pojedziemy na mistrzostwa świata? Wydaje się, że tak. Jesteśmy bardzo blisko mundialu. Czekamy na potknięcia innych naszych przeciwników. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, więc teraz inni muszą się wykazać. Zobaczymy. Ale trzeba będzie grać z Anglią na całego, czy wyręczą nas Austriacy? Mam nadzieję, że nie trzeba będzie grać z Anglią na całego. Austriacy też nie będą musieli nas w jakiś sposób wyręczać. Rozchodziło mi się o to, że inne drużyny tak jak Szwecja, która ma również bardzo dobry układ w tabeli, może potknąć się po drodze. Grają w innej grupie. Jest więc szansa na to, że z drugiego miejsca wejdziemy bezpośrednio. Dwie drużyny z drugiego miejsca mają szansę wejść bezpośrednio do mistrzostw świata - i taką drużyną jesteśmy my, Szwedzi, Chorwaci, Holendrzy i Czesi. Czesi i Holendrzy raczej już nie mają szans. Została tylko Szwecja, która gra z Chorwacją, i na pewno musi się tam ktoś potknąć, tym samym dając nam możliwość awansu nawet z drugiego miejsca. Trener Janas mówi, że przed wyjazdem do Manchesteru będzie przypominał zawodnikom, że Anglia jest do pokonania. Kto jak kto, ale ty musisz wiedzieć, jak się pokonuje Anglików? Teraz to już chyba wszyscy wiemy, że Anglia jest do pokonania, skoro wczoraj przegrała z Irlandią Północną. To wielka niespodzianka - nawet na miarę drugiego tysiąclecia. Jest szansa, żeby znowu, jak za dobrych czasów - czyli z 1973 r., wywieźć tym razem z Manchesteru dla nas bardzo dobry rezultat, który da nam premię do awansu do mistrzostw świata. A ty będziesz gotowy na mecz w Machesterze? Mam nadzieję, że tak. Wszystko jest na dobrej drodze. Jeszcze koło dwóch tygodni powinna zająć mi jeszcze rehabilitacja, która doprowadzi mnie do 100 proc. używalności i będę mógł spokojnie, jako członek zespołu, trenować na zielonej murawie. Jak się czuje zawodnik, który fenomenalnie broni, tak jak ty broniłeś w Stambule - Liga Mistrzów dla Liverpoolu - i otrzymuje potwierdzenie, że trener chce go zmienić? Z tymi spekulacjami już żyłem od długiego czasu. Wszyscy specjalnie o tym mówili, chcąc mnie chyba bardziej zdenerwować albo zmobilizować. Ja nie mam nikomu nic do udowodnienia. Trochę denerwowała mnie sytuacja, że trener tego nie dementował - dawał mi tylko sygnał do tego, że trochę w tym wszystkim prawdy jest. Rozmawiasz teraz z Reiną? Rywalizacja jest tylko na boisku, czy poza boiskiem również? Jakie są relacje między wami? Relacje są bardzo dobre. Ja nie jestem człowiekiem konfliktowym. Jakby tutaj profesjonalizm jest na pierwszym miejscu, a dopiero później jakieś indywidualne zasługi. Jesteśmy bardzo dobrymi kolegami. Mieszkaliśmy razem w pokoju na obozie przygotowawczym w Szwajcarii. Mogliśmy się bardzo dobrze zapoznać. Jest to bardzo fajny kolega. Mam nadzieję, że on to samo może powiedzieć o mnie. Na boisku - wiadomo - jest rywalizacja. Myślisz, że to będzie taka rywalizacja tylko na boisku? Czy Benitez ściągnął po to Reinę, żeby siedział na ławce, jeśli się okaże, że Jerzy Dudek broni lepiej? Zadałeś pytanie, które jednocześnie jest odpowiedzią. Będzie mi bardzo ciężko konkurować z Hiszpanem. Teraz się skupiam na leczeniu mojej kontuzji. Później będę się skupiał na tym, żeby spokojnie rywalizować z Reiną. Jeśli dostanę szansę, by z nim rywalizować na równo, podejmę tą rękawicę i spokojnie będę walczył o swoje. Widzę, że mam szansę, przynajmniej tak mi się wydaje. Czy dostanę taką szansę - nie wiadomo. Jeżeli jej nie dostanę, to będziemy musieli pomyśleć o innym wyzwaniu. To, co mnie uderzyło, to taka duża otwartość dyskusji o sprowadzeniu dla ciebie zmiennika i twojej wypowiedzi dla prasy. Na pytanie: "Czy chciałby pan grać w Portugalii?" odpowiedziałeś: "Byłoby fajnie". Co się dzieje z relacjach z trenerem po tak otwartej wypowiedzi? Ja mogę śmiało mówić, co chcę, co oczekuję i ewentualnie co trener ode mnie oczekuje. Też mogę zadawać takie pytania. Trener nie ma pretensji o brak lojalności wobec drużyny? To nie ma nic wspólnego z lojalnością. W pierwszym dniu, kiedy się dowiedziałem, że wreszcie sprowadzili tego bramkarza, poszedłem do trenera i zapytałem się, jaka jest ewentualnie teraz moja rola w tym zespole. Trener, dyplomatycznie bądź nie, odpowiedział: "Bardzo byłoby fajnie, gdybyś został, ale jak będziesz miał inną ofertę, to usiądziemy do stolika i porozmawiamy, i zrobimy tak, żeby wszyscy byli zadowoleni". Ja do czasu nieszczęsnej kontuzji, miałem jakieś możliwości, opcje, ale z drugiej strony, się zastanawiam, po co miałbym z tego Liverpoolu odchodzić? Chyba po to, żeby wrócić na Śląsk. Chociaż nie wiem, w której drużynie mógłbyś zagrać. Concordia? Kto wie! Wiadomo, że tam się wychowałem. Może kiedyś uda mi się kiedyś wrócić do tego klubu. Wczoraj zadebiutowałeś jako gospodarz sportowego telewizyjnego studia. Czy pomyślałeś choć przez chwilę, że to jest miejsce, kiedy opuścisz pozycję między słupkami w bramce? Po pierwsze, to było tak zupełnie komedyjnie wczoraj i nieoczekiwanie zostałem poproszony, żebym się sprawdził w trochę innej roli. Obojętnie jak mi nie wyszło, bardzo się starałem wczoraj. Nigdy się nad tym jednak nie zastanawiałem, bo jeszcze mam co robić i głównym moim celem jest gra w piłkę. Tobie Żurawski strzeliłby tego karnego? Wydaje mi się, że jakbym zatańczył tak jak w Istambule, to nie. Dziękuje bardzo.