Konrad Piasecki: Wójcik zatrzymany, Kręcina oskarżony. Mamy dogrywkę w meczu rząd - PZPN? Zbigniew Ćwiąkalski: Nie. To nie jest dogrywka. To są już rzuty karne. To jest normalna konsekwencja tego, co robi prokuratura we wzmocnionym składzie. Zarzuty wobec Janusza Wójcika są mocne? Mocne, nawet bardzo mocne. To są zarzuty korupcyjne dotyczące okresu, gdy Wójcik trenował Świt Nowy Dwór Mazowiecki? Korupcja czynna i korupcja bierna, tak że są to poważne zarzuty. Na tyle poważne, żeby zatrzymać go w areszcie? Został zatrzymany, natomiast prokuratura wystąpi z wnioskami o środki zapobiegawcze. Mogą to być nawet wnioski bardzo poważne. Czyli na trzy miesiące za kraty pójdzie były trener polskiej reprezentacji? Nie wykluczam takiej możliwości, ale decyduje o tym prokuratura. Dlaczego tę sprawę prokuratura odebrała CBA i przekazała policji, jak pisze dziś "Dziennik"? To jest właśnie tak, że tam i policja, i CBA, i ABW... Każdy ma swoją "działkę" i każdy się zajmuje fragmentem tych spraw. W związku z tym, nie ma tu nic nadzwyczajnego. "Dziennik" cytuje skargę, jaka miała do pana trafić od Mariusza Kamińskiego, który napisać miał, że to CBA zdobyło dowody winy Wójcika, a gdy przekazało je prokuraturze, ta uznała, że w takim razie trenera zatrzyma policja a nie CBA. Jest taka skarga? Bardzo się dziwię, że tego typu informacje przeciekają do prasy, kiedy wiem, że tylko trzy osoby o tym wiedziały - Mariusz Kamiński, ja i mój zastępca. Ale potwierdza pan, że taka skarga była? Taka skarga była, oczywiście. To jak to się w takim razie stało, że akurat wtedy, gdy CBA przekazało materiały, wtedy też policja uznała: "Zatrzymujemy!"? O tym decyduje prokurator. To nie CBA, czy nie policja, nie CBŚ, ani żadna inna służba decyduje o tym, jaki fragment czynności procesowych zostanie jej powierzony. Następne zatrzymania już będą powierzane CBA? Każda służba ma swój fragment i każda realizuje to, co prokurator jej przekazuje. Czy będą następne zatrzymania? Będą, będą, będą... Wójcik, Kręcina... Minister sportu mówi: "Spodziewam się tego, że będą kolejne zatrzymania". Od razu odpowiem tak, że prokuratura się rozkręciła od momentu, kiedy ja dodałem dodatkowych prokuratorów. W tym momencie osiem osób się tym zajmuje. Będą następne. Jak wysoko sięgną? To już jest odrębna sprawa. Trudno, żebym w radio mówił, kto będzie następny zatrzymany. Tylko wie pan, panie ministrze, że za tydzień mamy wybory prezesa PZPN-u. Jak pan mówi, że będą następne zatrzymania, to blady strach pada na wszystkich, że zostaną zatrzymani również kandydaci na prezesa. Dlatego ja zachęcam wszystkich tych, którzy są "umoczeni" w sprawę korupcji w piłce nożnej, żeby sami się zgłaszali. Tym bardziej, że dziwi mnie, iż np. pan K., który też był przesłuchiwany w tej sprawie, nagle oświadcza, że on się do niczego nie przyznał. Moje informacje są inne. Akurat osoby zatrzymywane na ogół się przyznają do tego i jeszcze ujawniają inne osoby, które były zamieszane w korupcję. Mówi pan o panu K., tym samym panu K., który jako Kręcina będzie za tydzień kandydował na prezesa PZPN? Mówię o tym samym panu K. i według moich informacji akurat to, co się pokazywało wczoraj na pasku w telewizji, nie jest prawdą. A czy pan K. powinien kandydować w tej sytuacji, pańskim zdaniem? Pytam o pańską opinię, bo rozumiem, że prawnie to nie jest uregulowane. Oczywiście. Od tego nie jest prokuratura, żeby dyktować kto ma kandydować, a kto nie ma kandydować. Według statutu PZPN może kandydować. Według mnie nie powinien. Choć oskarżenia akurat dotyczące pana K. to nie są oskarżenia korupcyjne. Absolutnie. Tylko to jest przestępstwo natury urzędniczo-niegospodarnej. Tak? Dokładnie tak. Jest to wyjęcie kilkuset tysięcy spod zabezpieczenia. Czy pańskim zdaniem, w tej sytuacji wybory prezesa PZPN-u w ogóle powinny się odbywać za tydzień czy należy je przełożyć as calendas gregas? To jest właśnie dobre pytanie. Ja bym się mocno zastanawiał nad tym, czy te wybory się powinny odbyć w tym właśnie czasie, bo jednak chciałbym, żeby piłką nożną kierowały osoby, które w żaden sposób nie są związane z zarzutami prokuratorskimi. Mamy wierzyć, że to jest czysty przypadek, że te zarzuty i te zatrzymania wydarzyły się tuż po wojnie z PZPN-em i tuż przed zjazdem i wyborami? No niestety, tak trzeba wierzyć...