Marcin Zaborski, RMF FM: Dlaczego pani premier nie spotkała się z młodymi lekarzami prowadzącymi głodówkę w Warszawie? Rafał Bochenek, rzecznik rządu: - Panie redaktorze, my cały czas jesteśmy w kontakcie z rezydentami, spotykał się wielokrotnie z nimi pan minister Radziwiłł... A oni mówią: chcemy spotkań z panią premier, z panem wicepremierem Morawieckim, bo to oni trzymają kasę i oni dzielą pieniądze w rządzie. - Panie redaktorze, momencik. Spotkań było kilkanaście. W wczorajszym spotkaniu o godzinie 23:00, bo o 23:00 w imieniu pani premier w takim spotkaniu uczestniczył pan minister Konstanty Radziwiłł. To jest osoba, która w imieniu pani premier prowadzi wszelkie sprawy związane z ochroną zdrowia, przeprowadza reformę służby zdrowia i również przeznacza kolejne środki na podwyżki dla rezydentów: 1200 zł dla 6 specjalności, jeśli chodzi o rezydentów; 40 proc. wzrostu, jeśli chodzi o ogólną pulę wynagrodzeń dla rezydentów z poziomu 800 mln zł do 1,2 mld zł - to są realne nasze propozycje. Poza tym... Gdy Ewa Kopacz... Proszę pozwolić. - Jeszcze jedno zdanie. Przełomowa historyczna ustawa, jeśli chodzi o minimalne płace w służbie zdrowia, która weszła w życie 1 lipca 2017 roku, takiej ustawy jeszcze nie było, i ona rozkłada podwyżki, wzrosty wynagrodzeń na najbliższe 5 lat. A ja pytam o to, dlaczego pani premier nie spotkała się z lekarzami. Pytam dlatego, że gdy Ewa Kopacz, jako premier, nie spotykała się ze strajkującymi lekarzami, tylko wysyłała do nich... - Ale to jest nieprawda, co pan mówi. To jest błędne. Proszę mi pozwolić dokończyć. Gdy Ewa Kopacz, jako premier, nie rozmawiała ze strajkującymi lekarzami, tylko wysyłała swojego ministra zdrowia, to politycy PiS mówili, że szefowa rządu ukryła się w kancelarii i nie zabiera w tej sprawie głosu. W takim razie, czy pani premier spotka z rezydentami, którzy prowadzą głodówkę? - My jesteśmy cały czas w kontakcie, u nas nie ma jakiś problemów komunikacyjnych, jeśli chodzi o rezydentów, bo jeśli się pan wsłucha w to, co mówili w ogóle dzisiaj lekarze - bardzo wprost mówili, ze kontakt z resortem zdrowia jest i cieszy ich to, że resort zdrowia dostrzega problemy młodych lekarzy. I jednocześnie mówili: chcemy spotkań z panią premier. - Pani premier Beata Szydło spotykała się z pielęgniarkami, kiedy wymagała tego sytuacja. Na pewno, jeżeli byłaby taka sytuacja i byłyby ku temu okoliczności, spotkałaby się również z rezydentami - ja nie widzę tutaj żadnego problemu, jesteśmy zawsze otwarci na spotkania z ludźmi. W tym celu został oddelegowany bliski współpracownik pani premier, który uczestniczy teraz w spotkaniu z rezydentami o godzinie 18 w Warszawie. W imieniu pani premier również został poinstruowany minister Konstanty Radziwiłł na to spotkanie. Także jesteśmy przygotowani i mamy konkretne propozycje również dla młodych lekarzy. Zależy nam na tym, żeby godnie zarabiali. W piątek kolejne spotkanie pana prezydenta z prezesem PiS. Temat - reforma wymiaru sprawiedliwości. A kiedy w tej sprawie spotkanie Andrzej Duda - Beata Szydło? - Ta reforma wymiaru sprawiedliwości, o której mówimy, jest niezwykle istotna dla całego naszego obozu politycznego. Nasz lider, lider Zjednoczonej Prawicy, pan prezes Jarosław Kaczyński, jest niezwykle aktywny akurat jeśli chodzi o tę kwestię, bo jest to ważna reforma. I cieszymy się, że również tę aktywność przejawia pan prezydent Andrzej Duda. Takie spotkania już się odbywały dwukrotnie, na zaproszenie pana prezydenta. Kolejne w piątek. Jeżeli chodzi o rząd - rząd również analizuje, włącza się oczywiście w te prace, analizuje w tym momencie projekty ustaw, i wtedy, kiedy będziemy już mieli zakończone, kompleksowe analizy prawne tych rozwiązań, które zaprezentował pan prezydent, będziemy mogli się do nich odnieść. Ale jaką rolę ma do odegrania pani premier w tych negocjacjach zapowiadanych przez polityków PiS, negocjacjach z prezydentem w sprawie przepisów o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa? - Gdyby to były ustawy rządowe, to rola pani premier byłaby kluczowa. Z uwagi na to, że są to ustawy pana prezydenta, które są w parlamencie, to negocjacje, rozmowy w tym zakresie prowadzi szef ugrupowania rządzącego, czyli pan prezes, były premier, pan Jarosław Kaczyński. Rząd nie zamierza panu prezydentowi przedstawić swoich argumentów, czy ministerstwa sprawiedliwości, czy rządu jako całości? - Pan redaktor niepotrzebnie wprowadza jakiś rozdział. Rząd jest emanacją Prawa i Sprawiedliwości. Oczywiście na poziomie parlamentu toczą się prace i analizy prawne tych ustaw, natomiast rząd pozostaje w kontakcie ze swoim zapleczem parlamentarnym i te niezwykle istotne kwestie i nasze zastrzeżenia - jeżeli takie się pojawią po tych analizach, które będziemy chcieli przekazać - na pewno przekażemy również naszej partii. Czyli zastrzeżenia rządu będzie przedstawiał prezes Kaczyński na spotkaniu z prezydentem? - Jeżeli będziemy mieli jakieś uwagi do tych ustaw, natomiast tak jak panu powiedziałem, kluczowa rola... Naprawdę panie ministrze? Jarosław Kaczyński pójdzie do prezydenta i powie: rząd ma takie i takie zastrzeżenia? - Nie. Kluczową rolę mają tutaj do odegrania politycy na forum parlamentu, ustawy są w parlamencie, nie w rządzie. My je analizujemy tylko z punktu widzenia wymiaru sprawiedliwości i resortu pana ministra Zbigniewa Ziobry. Tam trwają w tym momencie dyskusje. Tak jak powiedziałem, rola rządu byłaby wtedy do odegrania, jeżeli rzeczywiście byłby to projekt rządowy, jeżeli rząd by go przyjmował i procedował. I zawsze tak jest, jeżeli pojawiają się projekty rządowe, to pani premier Beata Szydło aktywnie włącza się w ich wcielanie, chociażby reforma emerytalna, reforma służby zdrowia, reforma edukacji - tutaj rola pani premier była kluczowa. Panie ministrze, jak bardzo udało się odchudzić administrację rządową odkąd rządzi Prawo i Sprawiedliwość? Konkretnie: ile etatów w polskich urzędach udało się zlikwidować odkąd rządzi PiS? - Wie pan, to różnie wygląda, dlatego że z jednej strony... A tak konkretnie? - Należałoby się skupić oczywiście z jednej strony na tych zmianach, które wprowadzaliśmy w związku ze zmianą w Spółkach Skarbu Państwa. Chcieliśmy, aby były skuteczniej zarządzane i aby były efektywniej zarządzane i tutaj doszło do likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa. Te spółki są teraz merytorycznie przyporządkowane poszczególnym ministrom i tu również doszło do pewnej redukcji, ale oczywiście powstało wiele nowych projektów, wiele nowych zadań i w tym momencie liczby panu konkretnej nie podam, natomiast ciężko mi oszacować. To niech mi pan pozwoli, wpadła mi w ręce depesza PAP z maja tego roku, gdzie przeczytałem, że redukcja etatów w ubiegłym roku, jeśli chodzi o administrację rządową, to jest o 0,11 proc. Odeszło 210 pracowników z różnych organów i urzędów. A pytam o to dlatego, że w kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński mówił że w Polsce mamy trzy razy więcej urzędników niż za komunizmu i że można zaoszczędzić parę miliardów złotych na zatrudnionych przez państwo tabunach kolesi. Czy tych dwustu, którzy odeszli, to jest ten tabun kolesi, z którym walczyło Prawo i Sprawiedliwość od początku kadencji? - Panie redaktorze, ale ja pragnę zwrócić uwagę na szereg nowych zadań, które się pojawiło. Przecież jest ministerstwo gospodarki, chociażby, morskiej. Będzie przekopywana Mierzeja Wiślana. Mamy wiele nowych zadań, które stoją przed nami, wiele wyzwań i je realizujemy. I dzisiaj już nie jest problemem to, ile mamy urzędników? Że jest ich trzy razy więcej niż za komunizmu? - Nie, ale pan i tak zwrócił uwagę, że jest ich o dwustu mniej, tak że stopniowo na pewno... I to jest ta skala, o którą chodziło w kampanii wyborczej? - Panie redaktorze, momencik. Na pewno nie będziemy dążyli do tego, aby administrację publiczną rozbudowywać, wręcz dążymy do tego, aby ją w jak największym zakresie zmniejszać. Warto chociażby zwrócić uwagę na reformę przeprowadzoną w ministerstwie rolnictwa. Ostatnio była przecież szeroka debata jeżeli chodzi o resort rolnictwa, bo było wotum nieufności zgłoszone wobec pana ministra Jurgiela, niesłusznie zresztą, i tam na przykład doszło do scalenia dwóch dużych agencji - Agencji Rynku Rolnego i Agencji Nieruchomości Rolnych w tak zwany KOFR, tak że tam, gdzie możemy, to oczywiście integrujemy te instytucje. Staramy się ograniczać administrację i to robimy. Między innymi chociażby wdrażamy również dobre zmiany w prawie gospodarczym, które mają służyć polskim przedsiębiorcom. A propos obietnic i zapewnień, obiecałem naszym słuchaczom, że zapytam o jeszcze jedną rzecz. O to, czy znalazł się w kancelarii premiera ten kwiat który przed wielu laty żona Leszka Millera przyniosła do biura szefa rządu. Pytaliśmy o to panią premier - mówiła, że zniknął. Znalazł się? - Panie redaktorze, nie chodziłem nikomu po pokojach, po gabinetach, tak że nie sprawdzałem. Pani premier mówiła, że będziecie szukać. - Ja wiem, ale ja tego nie szukałem. Także jeżeli pana tak bardzo mocno to interesuje, to sprawdzę zaraz po programie. Marcin Zaborski