. - A na takie plany pozwalają partii Tuska ostatnie sondaże - dodaje. Konrad Piasecki: Czy pańska partia pomoże Polakom w realizacji marzeń? Adam Bielan: O jakie marzenia chodzi? O marzenia o euro. 55 procent Polaków chce płacić i zarabiać w euro. Niedawno inne sondaże, nie robione metodą telefoniczną, pokazały, że większość Polaków jest przeciwko szybkiemu wprowadzeniu euro. Myślę, że ta wypowiedź pana premiera Tuska jest co najmniej podejrzana. Nie sądzę, żeby była dobrze skonsultowana z ministrami rządu. Wicepremier odpowiadający za gospodarkę Waldemar Pawlak był - co było widać - wyraźnie zaskoczony. Waldemar Pawlak jest ostatnio często zaskoczony. Minister finansów też był zaskoczony, że akurat w Krynicy pan premier o tym poinformował, a były wiceminister finansów stwierdził, że 2011 r. jako termin w prowadzenia euro, jest zupełnie nierealną datą. Ale pan mówi o wypowiedzi Tuska - podejrzana. Dlaczego podejrzana? O co pan podejrzewa premiera w tej sprawie? Podejrzewam o tani chwyt pod publiczkę. Być może związany z jakimiś planami przyspieszonych wyborów, bo o tym w Warszawie coraz głośniej się mówi. Czy premier, walcząc o przyspieszone wybory, chce wprowadzić euro w 2011 roku? Premier, walcząc o przyspieszone wybory, potrzebuje chwytliwych haseł na kampanię wyborczą, bo wyraźnie nie będzie chciał rozliczenia z tego, co udało mu się dokonać w ciągu ostatniego roku. Wierzy pan w to, że niespełna rok po ostatnich wyborach parlamentarnych, premier Donald Tusk planuje już następne lada chwila? Nie wiem czy tam została podjęta decyzja, ale z jakiegoś powodu Platforma dała przyzwolenie na publiczną nagonkę na PSL. Gdyby chciała z PSL-em rządzić spokojnie przez cztery lata, nie byłoby takich sytuacji, jak np. z posłem Kłopotkiem. Czyli pańska teoria jest taka, że Platforma dąży do przedterminowych wyborów? Uważam, że PO poważnie rozważa przyspieszone wybory, razem z wyborami europejskimi. Zresztą słyszałem to również od polityków Platformy w kuluarowych rozmowach. Tak jest im źle w koalicji z PSL-em? Koalicji, która miała być koalicją spokoju i szacunku? Obecne sondaże mogą pozwalać im sądzić, że będą rządzić samodzielnie, a nawet jedna z gazet opublikowała sondaż, zgodnie z którym PO miałaby mieć samodzielną większość do odrzucenia weta prezydenckiego. Więc ten scenariusz jest poważnie rozważany i o tym świadczy ostatnia aktywność medialna premiera. Przecież rok 2011 jako termin wprowadzenia euro jest zupełnie nierealny. Mówi o tym większość ekspertów, przynajmniej tych niezależnych od rządu. Czyli nie powtórzy pan hasła: Polska powinna zrobić wszystko, aby wejść do strefy euro tak szybko jak to będzie możliwe. Polska powinna wejść do strefy euro wtedy, kiedy będzie na to przygotowana. Czyli nie tak szybko jak to będzie możliwe? Wtedy, kiedy będzie na to przygotowana, zależy jak rozumieć zdanie: tak szybko jak to będzie możliwe. Możliwe wtedy, kiedy będziemy spełniali kryteria wejścia do strefy euro. Tak to rozumiem. Z jednej strony. A z drugiej będziemy chcieli poznać skutki społeczne wprowadzenia euro. Tego, w jaki sposób wzrosną ceny. Przypomnę, że przed 2004 rokiem, przed wejściem Polski do Unii, nas też przekonywano, że nie będzie żadnego wzrostu cen. Wszyscy jednak ten wzrost odczuliśmy. Inflacja w Polsce też nie jest już tak niska, jak jeszcze rok temu. Z całą pewnością społeczeństwo odczułoby kolejny skok inflacji. Czyli dla euro w 2011 roku, PiS mówi: "nie, nie pomożemy Platformie w realizacji tego planu"? PiS mówi: "konkrety na stół". Chcemy poznać konkretne wyliczenia ministra finansów w tej sprawie, bo nie wierzymy, żeby premier mógł powiedzieć coś takiego, nie znając szczegółowych opracowań. Chcemy poznać najpierw te wyliczenia, a później podjąć decyzję. Ale bez współpracy rządu z opozycją nie da się wprowadzić euro. Nie da się, bo trzeba najpierw zmienić konstytucję. Więc dziwimy się, że premier najpierw rzuca takie hasło na Forum Ekonomicznym wśród gości z zagranicy, zamiast skontaktować się wcześniej z przedstawicielami opozycji. A będziecie domagali się, żeby w tej sprawie odbyło się referendum? Nie wykluczam tego. Tak? Kiedyś prezydent twardo mówił: Będziemy żądać referendum w 2010 roku. Nie wykluczamy tego, że będziemy chcieli, żeby społeczeństwo zdecydowało, kiedy wprowadzić euro w Polsce. Ale gdyby to referendum miało się odbyć lada chwila, to pan by namawiał do glosowania za czy przeciw? Powtarzam, chciałbym poznać wyliczenia zarówno ze strony ministra finansów, jak i Narodowego Banku Polskiego. Ja osobiście uważam, że nie należy wprowadzać euro już w 2011 roku. A kiedy? Nieco później, wtedy, kiedy będziemy na to przygotowani. Ale raczej 2013 czy raczej 2020? Jaka to jest perspektywa czasowa według PiS-u? Panie redaktorze, mogę odpowiedzieć dokładnie tak, jak politycy brytyjscy, którzy też nie wykluczają wprowadzenia euro, ale wciąż analizują te sprawę i dochodzą do wniosku, że Wielka Brytania nie jest gotowa w tej chwili na wprowadzenie euro. Jakoś takie mam wrażenie, że kiedy PiS rządził, był trochę lepiej nastawiony do euro. Zyta Gilowska wyglądała na zwolenniczkę wejścia do strefy euro. O ile pamiętam, pani profesor Gilowska również mówiła o referendum w tej sprawie.