Marek Balawajder: Co pana zadaniem wydarzyło się w Magdalence? Ktoś popełnił błąd? Oficer: Na pewno nie było tam błędu. Ja myślę, że należy to rozpatrywać w dwóch wariantach. Po pierwsze to jest elektronika, czyli przestępcy mieli założone czujki albo coś w tym rodzaju, co mogło ich ostrzec o podejściu pododdziału... Marek Balawajder: A dwa to zdrada? Oficer: Przeciek informacji, który mógł nastąpić w tej sprawie. Marek Balawajder: Bandyci wiedzieli, że są poszukiwani. Jak taki przestępca się zachowuje? Oficer: Na pewno byli zdesperowani. Mogli być przygotowani, sygnał od czujek mógł im dać czas na to, żeby mogli jak najszybciej podejść do okna i otworzyć ogień, zacząć posługiwać się bronią, rzucać granaty. Marek Balawajder: Kto zawinił? Zginął policjant, kilkunastu jest rannych. Zawiniła technika, byliście źle wyposażeni? Oficer: Ja myślę, że na pewno trzeba rozważyć zakup nowego, lepszego sprzętu. Marek Balawajder: Chodzi o broń, czy elektronikę? Oficer: Myślę, że jedno i drugie po części. Przede wszystkim elektronika: noktowizory, nie tylko noktowizory, i również broń, ponieważ pododdziały nie są do końca wyposażone tak, jako powinny.