Patryk Michalski: W niedawnym wywiadzie dla "RIA Novosti" powiedział pan, że temat zwrotu do Polski wraku prezydenckiego samolotu jest zbyt mocno spolityzowany i wytwarza się wokół niego sztucznie emocje. Kto, pana zdaniem, nadmiernie upolitycznia ten temat? I kto sprawia, że te emocje są tak duże? Siergiej Andriejew: Nie wiem dokładnie kto, ale tak jest. Ale mówi pan o stronie polskiej? Oczywiście. Ja mówię o atmosferze, która istnieje w Polsce wokół tej sprawy.Komu zależy na tym, żeby ten temat upolitycznić? To jest temat, który od 2010 roku jest chyba tym głównym tematem, który stoi na przeszkodzie polsko-rosyjskich relacji. Strona polska mówi: "Zależy nam na wyjaśnieniu przyczyn tej katastrofy".Przepraszam, ale nasza ocena, nasze podejście do tego tematu jest już od dawna (znane - przyp. red.) i bardzo detalicznie, szczegółowo wyjaśnione. Na stronie internetowej ambasady jest cały rozdział o katastrofie smoleńskiej. Kogo interesuje, może tam przeczytać wypowiedzi prezydenta (Władimira) Putina, ministra (Siergieja) Ławrowa, rzeczniczki MSZ-u i moje wystąpienie. Już powiedziano wszystko. Nie mam niczego do dodania.To ja dopytam, bo po stronie polskiej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a>, który został nowym szefem komisji smoleńskiej, twierdzi, że cały czas pojawiają się nowe wątki...Przepraszam, wszystko, co mieliśmy powiedzieć, już jest powiedziane. Nie ma niczego nowego. Tak naprawdę nie chciałbym przedłużać tego tematu.Ile razy w ostatnim czasie polscy politycy zwracali się do strony rosyjskiej, żeby zapytać o to, kiedy mogą pojawić się na miejscu katastrofy, czy mogą tam pracować? Czy były takie próby?Nie chodzi o polityków. Co do dostępu do miejsca, to jest sprawa między śledczymi strony polskiej i rosyjskiej. Są procedury dostępu. I o ile wiem, ten mechanizm nadal funkcjonuje. To co musi się wydarzyć, żeby wrak wrócił do Polski?Przepraszam, już wszystko jest wyjaśnione od dawna. To dlaczego w takim razie wrak nie może wrócić do Polski?Dlatego, że w Rosji kontynuuje się śledztwo i według prawa rosyjskiego, póki się nie zakończy, wrak jako materiał tej procedury musi pozostawać na terytorium Rosji.A pan jest zdziwiony, że takie pytania się pojawiają? Mówi pan o tym, że wszystko zostało powiedziane, ale strona polska, polscy politycy mówią cały czas, że jest to niezamknięty temat.No dobrze, ale z naszej strony już wszystko zostało powiedziane. I jeszcze raz powiem, że na razie nie mam nic nowego do dodania. To zapytam w takim razie o budowę pomnika. Były takie deklaracje, że na miejscu katastrofy stanie wspólny pomnik. Na jakim etapie są te ustalenia? Rozmowy na ten temat prowadziły ministerstwa kultury Rosji i Polski. Od pewnego czasu strona polska, nie wiem z jakiego powodu, ale nie wraca do tych rozmów. Ten proces negocjacyjny nie idzie od chyba 2-2,5 lat.Przez brak aktywności strony polskiej?No tak.A widzi pan szansę na to, żeby po wznowieniu rozmów taki pomnik stanął tam na miejscu?Jeszcze raz: to sprawa, która ma być dyskutowana przez ministerstwa kultury dwóch stron.Kończąc wątek katastrofy smoleńskiej: w kwietniu ma stanąć pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej w Warszawie. Jeżeli taki pomnik stanie, pan się wybierze tam na miejsce?Poczekamy do czasu, gdy ten pomnik powstanie i potem zobaczymy.Cały wywiad można przeczytać <a href="http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-ambasador-rosji-polska-nie-wraca-do-rozmow-o-pomniku-smolens,nId,2522453" target="_blank">na stronie RMF24.pl</a>