W specjalnym wywiadzie Steven Tyler, Joe Perry, Tom Hamilton, Brad Whitford i Joey Kramer opowiadają o pracy nad "Just Push Play", wprowadzeniu Aerosmith do Rockandrollowego Salonu Sławy, koncercie podczas Superbowl i 29. urodzinach Perry'ego. Gwiazdy ostatnio wam sprzyjały: zostaliście wprowadzeni do Rockandrollowego Salonu Sławy, podczas wręczenia nagród American Music Awards uhonorowano was wyróżnieniem za całokształt twórczości, a nowa płyta "Just Push Play" podbija rynek. Kolejny album i związane z nim obowiązki to chyba dla was chleb powszedni. Czy coś się zmieniło tym razem? Steven Tyler: Jakoś to wszystko się straszne szybko potoczyło. Jeszcze niedawno siedzieliśmy sobie w studiu, nogi na stole, słuchawki na uszach... Dodatkowo trochę przytłoczył nas fakt, że po roku pracy nad płytą wyszliśmy wreszcie z domu Joe, gdzie ją nagrywaliśmy, a wytwórnia mówi: Nie jest źle, ale... potrzebujemy jeszcze jakiegoś super kawałka na pierwszego singla!. Wróciliśmy więc do studia, nagraliśmy go, z powrotem do wytwórni i wtedy dopiero padli z wrażenia! Stąd w ciągu następnego tygodnia posypały się te wszystkie oferty: wprowadzenie do Rockandrollowego Salonu Sławy, nagroda za całokształt czegoś tam dla kogoś tam, itd. (śmiech) Trochę nas to przytłoczyło, ale nie mówię, że nie jest nam miło! To tak jakbyście wracali do normalnego życia po roku przebywania w jakimś bunkrze... Tom Hamilton: ...ale całkiem przyjemnym i bardzo komfortowym bunkrze. Więcej w Serwisie Rozrywka Zobacz ostatnie wydanie biuletynu Fakty