Jak wynika z informacji podawanych przez PKW, po podliczeniu 100 procent głosów, najwyższy wynik w wyborach na prezydenta Bełchatowa uzyskał Patryk Marjan. Polityk będący członkiem partii Nowa Nadzieja (jedno z ugrupowań wchodzących w skład Konfederacji - red.), startujący z KWW Bełchatowianie uzyskał głosy 8 108 mieszkańców, co oznaczało poparcie na poziomie 38,36 procent. Drugie miejsce zajęła Mariola Czechowska. Na polityk niegdyś związaną z PiS, a obecnie startującą pod własnym szyldem samorządowym, zagłosowało 6 757 obywateli (31,97 procent). Politycy zmierzą się w drugiej turze wyborów samorządowych 21 kwietnia. Wybory samorządowe 2024, Bełchatów. Patryk Marjan: To efekt wojny na górze Kilkanaście godzin po ogłoszeniu oficjalnych wyników w wyborach na prezydenta Bełchatowa zapytaliśmy Patryka Marjana o jego receptę na sukces. Jak stwierdził, przede wszystkim jest to kwestia zbudowania oddolnego ruchu, który nie jest związany bezpośrednio z żadnym dużym ugrupowaniem politycznym. - Dzięki stworzeniu projektu ponad podziałami, założonemu przez mieszkańców i dla mieszkańców Bełchatowa osiągnęliśmy taki wynik. To jest też efekt tego, że mamy wojnę na górze, ciągłe przepychania. Większość osób ma już tego dość, dlatego też dużo osób zdecydowało się zagłosować na kogoś bardziej niezależnego - podkreślił. Jednocześnie polityk zwrócił uwagę, że w jego komitecie znaleźć można było osoby o bardzo różnych poglądach politycznych, które udało się połączyć w konkretnym planie samorządowym. Wśród kandydatów startujących z KWW Bełchatowianie znalazło się miejsce dla konfederatów, a także m.in. szefa lokalnego sztabu WOŚP. - Starałem się i staram pokazać mieszkańcom Bełchatowa, że samorząd to coś innego niż polityka centralna. Tak naprawdę wybieramy gospodarza, konkretną osobę, która proponuje konkretne rozwiązania. W Bełchatowie wygrał samorząd, a nie szyldy partyjne - dodał. Wybory samorządowe 2024, druga tura. Tak "oczarował" Bełchatów Jednym z najważniejszych tematów dla mieszkańców Bełchatowa jest kwestia polityki energetycznej prowadzonej przez samorząd, ale także rząd w Warszawie. Patryk Marjan przyznał, że temat "Zielonego Ładu" i wyraźny sprzeciw wobec pakietów klimatycznych forsowanych przez Brukselę, również wpłynął na jego wynik wyborczy. Było to ważne także ze względu na kontrkandydatów wywodzących się z PiS i Koalicji Obywatelskiej. - Ja z Konfederacji wziąłem to, co najlepsze, czyli niskie i proste podatki, a także wyraziste poglądy w temacie przemysłu górniczo-energetycznego. Obrona tego przemysłu i sceptycyzm do polityki klimatycznej. Mamy monokulturę gospodarczą opartą na kopalni i elektrowni Bełchatów. Elektrownia mogłaby dalej funkcjonować, gdyby została uruchomiona odkrywka Złoczew, która ma uzasadnienie ekonomiczne, ale w wyniku pakietów klimatycznych i "zielonych ładów" ten przemysł jest wygaszany - stwierdził. - Mieszkańcy Bełchatowa w dużej części nie są zwolennikami wygaszania przemysłu górniczo-energetycznego. Ja w swojej działalności politycznej walczyłem o ten przemysł i wydaje mi się, że również dzięki temu zdobyłem takie zaufanie u mieszkańców. Kwestia polityki klimatycznej to powinna być kwestia referendalna. Jako przedstawiciel lokalnej społeczności, która najbardziej ucierpi w związku z tym wszystkim, chciałbym podjąć próbę organizacji referendum ogólnopolskiego w sprawie opinii Polaków na temat "Zielonego Ładu" - zapowiedział polityk. Patryk Marjan zwrócił także uwagę, że mieszkańcy Bełchatowa są świadomi, że "mogą ponieść największe koszty związane z realizacją "Zielonego Ładu" i właśnie z tego względu poszukują samorządowców, którzy będą się temu przeciwstawiać. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!