- Jestem pewny tego, jeszcze w tym roku to pierwsze babciowe zostanie wypłacone - ogłosił Donald Tusk w Krakowie na spotkaniu otwartym kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta stolicy Małopolski - Aleksandra Miszalskiego. Jak podkreślił premier, na 99 proc. pieniądze zostaną wypłacone po tegorocznych wakacjach. - Program będzie się nazywał "Aktywny rodzic" - dodał szef rządu. Polityk zastrzegał, że projekt ustawy zakładający wprowadzenie babciowego musi zostać przeprocedowany jeszcze w Sejmie i Senacie. Wybory samorządowe 2024. Donald Tusk: Zakończyliśmy prace nad babciowym - Ja z tego babciowego jestem bardzo dumny, bo ten projekt to pozytywna gra. Ta przysłowiowa, umowna babcia, bo to nie tylko o babcie chodzi, ale też o dziadków, będzie czuła się lepiej, godniej, państwo uszanuje jej wysiłek - powiedział szef rządu. Dodał także, że "mam ten przywilej, że czasem sam opiekuję się wnukami i wiem, jaki to jest prawdziwy wysiłek. Podkreślam, każdy, kto będzie chciał, będzie mógł zrobić to na podstawie umowy, wtedy państwo dopłaci do składki". Prócz tego Donald Tusk mówił także o programie 500 plus. - My nie zrezygnujemy z tego 500 plus na drugie dziecko. Ono będzie rozszerzone, ta pomoc finansowa, także na pierwsze dziecko. To nie jest dużo, ale to wszystko powoduje, że jeszcze w tym roku każde, bez wyjątku, polskie, małe dziecko otrzyma, w mniejszej lub większej formie, pomoc finansową od państwa. Skończyła się era jakiegokolwiek wykluczenia - zapowiedział Donald Tusk. Prócz tego premier poruszył również temat tabletki "dzień po" i prezydenckiego weta. - "Plan B" nigdy nie jest tak doskonały jak "plan A", ale chcę powiedzieć, że pigułka "dzień po" będzie praktycznie dostępna. - Od 1 maja, mocą rozporządzenia, wdrażamy "plan B" - przekazał lider Platformy Obywatelskiej. - Pigułka "dzień po" to jest coś, co może uchronić polskie kobiety i polskie rodziny przed aborcją (...), mówimy o środku antykoncepcyjnym. Nie ma to nic wspólnego z przerywaniem ciąży - stwierdził Prezes Rady Ministrów. Donald Tusk: W imieniu narodu czyścimy do spodu W trakcie spotkania z wyborcami w Krakowie przed wyborami samorządowymi nie zabrakło również odniesień do polityki poprzedników. - W imieniu narodu czyścimy do spodu - powiedział Tusk, odnosząc się do realizacji obietnic o rozliczeniu Prawa i Sprawiedliwości. - Wyczyścimy tę stajnię Augiasza. Mi ręka nie zadrży. Ja nie zastąpię prokuratorów, sędziów, policji i służb specjalnych. Ale naszym zadaniem było otworzenie tej przestrzeni, do działań służb. W ogniu walki dziś odbudowujemy praworządność. Ludzie by nam nie wybaczyli - mówił Tusk, podkreślając, że rozliczenie poprzedniego obozu rządzącego jest ich "psim obowiązkiem". Mówiąc o wyborach samorządowych i kandydatach z PiS, Tusk wskazywał na znikające logo partii Jarosława Kaczyńskiego czy pojawiające się na plakatach serca. - Serca nam nie ukradniecie, to serce do was nie pasuje - komentował Tusk, odnosząc się do znaku charakterystycznego dla jego partii. Polityk podkreślał także, że wybory samorządowe nie są mniej ważne od tych parlamentarnych 15 października 2023 roku. Z kolei startującego na prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego nazwał "krystalicznie uczciwym człowiekiem". Wybory samorządowe 2024. Kraków. Tusk z poparciem dla Miszalskiego - Jakim ja jestem szczęśliwym i spełnionym politykiem (...), bo jestem w środowisku, gdzie widzę ludzi, którzy są uczciwi i kompetentni i w dodatku mają szczęście, że mają takiego szefa, że jak ktoś jest nieuczciwy albo niekompetentny, to out, do widzenia, bez chwili namysłu - mówił lider KO. - Nie zostawiajcie tego w ich (oponentów politycznych - red.) rękach, bo znowu zepsują, rozkradną, nasmrodzą w tej polityce tą swoją złością - zaapelował do wyborców w Krakowie Donald Tusk. Na koniec zwrócił się też bezpośrednio do Aleksandra Miszalskiego, życząc mu w wyborach powodzenia. Rolnik z pytaniem do Donalda Tuska. "Ekonomiczny rozbiór Polski" - Jak pan sobie wyobraża bezpieczeństwo Polski bez polskiego rolnictwa? (...) Jest pan naszym motorem, który sprawia, że ponownie będziemy musieli wyjechać na te blokady, bo w naszym kierunku nic się nie dzieje. Nie ma konkretów, panie premierze, zero konkretów, jesteśmy rozbierani ekonomicznie, następuje kolejny ekonomiczny rozbiór Polski. Czy pan tego nie widzi? - zapytał Donalda Tuska polski rolnik. - Bądźmy uczciwi. Nie do końca poważne jest tak postawione pytanie. Ja sobie nie wyobrażam Polski bez silnego i zdrowego rolnictwa - odparł Tusk i dodał: "nie ma dnia, żebym nie poświęcił trzech, czterech godzin na rozmowy, analizy wyjazdy za granicę. Na mnie już patrzą w Europie jak na dziwoląga, wszyscy mówią o Ukrainie, a Tusk mówi o polskim rolnictwie". - Całe swoje życie teraz poświęcam, żeby wam pomóc - kontynuował Tusk, mówiąc, że chce porozmawiać o tym bardzo "na serio". - Nie mam właściwie ważniejszej sprawy na głowie - stwierdził. Jednocześnie przypominał działania rządu PiS i wskazywał, że wtedy protestów nie było, a także, że już na początku lata 2023 roku on sam alarmował w sprawie zboża z Ukrainy. Prócz tego Tusk przypominał, że w miejscowości, z której przyjechał rolnik, 50 proc. wyborców zagłosowało na PiS. Następnie lider KO wyliczył, co jego rządowi w sprawie rolników już udało się zrobić. - Ja nie będę tym, który wbije nóż w plecy Ukrainie. Ja nie zablokuję granicy z Ukrainą, jeśli w tych miesiącach rozstrzygają się w ogóle jej losy i nie pozwolę nikomu, żeby to zrobić. Jeśli chodzi o konkurencję zboża z Ukrainy, to ja coś robię - mówił stanowczo Tusk. Omawiając postulaty rolników, podkreślał też, że nie widzi Polski poza Unią Europejską. - Ja liczę, że pana działania, o których pan opowiada bardzo ładnie, przyniosą takie efekty, że polskie gospodarstwa nie będą upadać. Mam nadzieję, że to przyniesie efekty ekonomiczne. Liczymy na pana. Dziękuję - odpowiedział rolnik. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!