Zaktualizowane dane przedstawione zostały podczas kolejnej konferencji prasowej Państwowej Komisji Wyborczej. - Do pełni szczęścia dużo nie brakuje, ale jak wielokrotnie wspominaliśmy musimy otrzymać protokoły wyników głosowania z wszystkich obwodów - poinformował przewodniczący Sylwester Marciniak. Jak poinformowała PKW, wyniki w wyborach do Sejmików Województw zebrane zostały z 31 423 na 31 456 obwodów. Oznacza to, że znanych jest 99,90 procent wyników. W przypadku wyborów do Rad Powiatów podliczone zostały dane z 24 689 na 24 705 obwodów do głosowania. Daje to wynik 99,94 procent. Jeszcze lepiej sytuacja wyglądała w przypadku wyników w wyborach do Rad Gmin, Miast i Miejskich. W tym przypadku udało się zebrać dane z 31 446 na 31 456 obwodów głosowania, co daje wynik 99,97 procent. Zaledwie 5 obwodów brakuje do podania pełnych wyników w wyborach Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów Miast. Jak przekazało PKW, udało się zebrać dane z 31 451 na 31 456 obwodów. Oznacza to, że znanych jest 99,98 procent wyników. Ostatnią informacją przedstawioną przez PKW była kwestia wyników w wyborach do Rad Dzielnic m. st. Warszawy. W tym przypadku udało się policzyć 100 procent głosów. Zebrano z wszystkich 847 obwodów głosowania. Wybory samorządowe 2024. W Przemyślu ewakuowano urnę wyborczą W trakcie konferencji prasowej PKW wiceprzewodniczący Wojciech Sych przedstawił najnowsze dane dotyczące incydentów do jakich doszło w trakcie trwania głosowania. Jak przekazał, łącznie zanotowanych zostało 579 różnego typu zdarzeń. Szerzej opisana została sprawa z jednego z lokali wyborczych w Przemyślu. - Około godziny 20:30 w Przemyślu przed budynkiem komisji wyborczej nr 12 wyczuwalna była wyraźna woń gazu. Stwierdzono, że doszło do jakiegoś zdarzenia związanego z rozszczelnieniem instalacji. To spowodowało, że została zawiadomiona straż pożarna, policja. Budynek w którym znajdowała się komisja został zamknięty i oplombowany. Komisja ewakuowała także urnę wyborczą - relacjonował Sych. - Zapewniono jednak, bez żadnych wątpliwości, możliwość głosowania dla osób, które zgłosiły się do godziny 21. Było kilka takich osób. Głosy były oddane w lokalu zastępczym. Nie doszło w związku z tym do żadnej nieprawidłowości, na szczęście, nie było poważnych konsekwencji - dodał. W dwóch innych przypadkach, jak przekazał Wojciech Sych, doszło do zniszczenia kart do głosowania. W Lublinie jeden z głosujących zabrał dokumenty ze sobą. Funkcjonariusze policji zatrzymali mężczyznę, badanie wykazało, że był nietrzeźwy. Dwie z kart miały zostać uszkodzone i wyrzucone. Kolejny incydent miał miejsce w Warszawie. W tym przypadku mowa o zniszczeniu dwóch kart przez jednego z wyborców. Mężczyzna został zatrzymany, okazało się, że był pod wpływem alkoholu. Wybory samorządowe 2024. Jeden głos zadecydował Do niezwykle rzadkiej sytuacji doszło w gminie Trzebnica w województwie dolnośląskim. Po podliczeniu wszystkich głosów okazało się, że obecny włodarz miasta Aureli Długozima otrzymał równo 50 procent głosów. O tym, że w gminie nie dojdzie do drugiej tury zadecydował tylko jeden głos. Na Aurelego Długozimę zagłosowało 5077 mieszkańców, przy łącznie 10 153 ważnych głosach. - Jeśli chodzi o przypadek Trzebnicy, zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego, za wybranego na wójta, burmistrza czy też prezydenta miasta uważa się tego kandydata, który otrzymał więcej niż połowę ważnie oddanych głosów (...) Kandydat, który wygrał otrzymał 5077 głosów, zaś kontrkandydaci łącznie 5076, czyli różnica wynosi jeden głos (...) Tu w przypadku Trzebnicy należy uznać, że większość bezwzględna spełnia warunki przepisu wyborczego. Nie musi być połowa plus jeden, tylko więcej niż połowa głosów - wyjaśnił Sylwester Marciniak. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!