Ujawniono istotną lukę. Może być kluczowa dla ostatecznego wyniku wyborów
- Rafał Trzaskowski ma większą rezerwę mobilizacyjną – wylicza prof. Adam Gendźwiłł, wskazując, gdzie owa rezerwa się znajduje. Dla ostatecznego wyniku kluczowa będzie także frekwencja. Do urn może pójść ponad 2 mln nowych wyborców, a wtedy padnie rekord. Jak taki scenariusz wpłynie na szanse Karola Nawrockiego? I czy największa zagadka niedzieli - czyli decyzje elektoratu Sławomira Mentzena przechylą szalę?

Większa rezerwa mobilizacyjna po stronie Rafała Trzaskowskiego wynika z porównania frekwencji z wyborów parlamentarnych 2023 i z pierwszej tury wyborów prezydenckich. - Dwa tygodnie temu w prawie każdej polskiej gminie frekwencja była niższa niż w październiku 2023 - mówi Interii, socjolog i badacz zachowań wyborczych dr hab. Adam Gendźwiłł, prof. Uniwersytetu Warszawskiego.
Tedane ujawniły ważną prawidłowość, która wskazuje, że luka frekwencyjna na danym terenie była tym większa, im większe było poparcie dla koalicji rządzącej w wyborach w 2023 roku. Krótko mówiąc, w pierwszej turze wyborów prezydenckich było ponadprzeciętnie dużo niegłosujących tam, gdzie w 2023 roku chętniej głosowano na obóz władzy.
- Właśnie w tych gminach znajdują się rezerwy mobilizacyjne. Oczywiście nie wiemy tego na 100 proc., bo to jest tylko korelacja, nie przepytywaliśmy mieszkańców, ale można przypuszczać, że to tam jest sporo osób, które, jeśli wezmą udział w II turze, potencjalnie zasilą elektorat Rafała Trzaskowskiego - tłumaczy specjalista.
Rezerwa ta występuje głównie w Polsce zachodniej oraz w większych miastach, czyli w miejscach, gdzie od lat PO w wyborach góruje popularnością nad PiS-em.
Rafał Trzaskowski liczy na Polonię. Prawie 700 tys. zarejestrowanych
Sztab Rafała Trzaskowskiego liczy także na zapas w głosach Polonii, która w pierwszej turze częściej stawiała na kandydata KO. Tym bardziej że frekwencja wśród Polaków na pewno wzrośnie, bo dotychczas zarejestrowała się rekordowa liczba prawie 700 tys. osób. To o ponad 180 tys. osób więcej niż w pierwszej turze.
- Jest także część wyborców, którzy dystansują się od bieżącej polityki, odnosząc się do niej krytycznie. Ta grupa mobilizuje się impulsowo w momencie, w którym przekonanie o wadze ich głosu jest większe, czyli w drugiej turze przy wyrównanych szansach dwóch kandydatów - tłumaczy.
Karol Nawrocki i jego asy w rękawie. Wybory prezydenckie
W przypadku Karola Nawrockiego rezerwa potencjalnych wyborców zamieszkuje Polskę wschodnią, gdzie od lat Prawo i Sprawiedliwość zdobywa największe poparcie.
- Jest tam dużo wyborców, którzy kiedyś głosowali na Andrzeja Dudę, ale odpłynęli do bardziej radykalnych kandydatów, czy też nieobarczonych bagażem rządzenia, czyli Mentzena, Brauna, Jakubiaka, czy Stanowskiego - wskazuje prof. Adam Gendżwiłł.
- Natomiast myślę, że ten wysiłek powinien koncentrować się także na grupach, w których wynik Nawrockiego w pierwszej turze był stosunkowo słaby, np. na najmłodszych wyborcach. To osoby, które głosują po raz pierwszy, często nie mają skrystalizowanych preferencji partyjnych, dlatego łatwiej ich do siebie przekonać - tłumaczy.
A najwięcej młodych (18-29 lat) 18 maja stawiało na Sławomira Mentzena i Adriana Zandberga. Czołowi kandydaci zajęli dopiero trzecie i czwarte miejsce.
Jak pisaliśmy w Interii, PiS liczy także na mobilizację rolników i mieszkańców prowincji, To właśnie tam zdaniem sztabowców są jeszcze rezerwy.
Frekwencyjny rekord? Ponad 2 mln nowych wyborców
Badania sondażowe wskazują, że frekwencja w II turze będzie wyższa niż w pierwszej (wyniosła 67,3 proc.). Najnowsza prognoza IBRiS na zlecenie Polsat News wskazuje, że do wyborów może pójść nawet 77,7 proc. Polaków.
Jak mówi Adam Gendźwiłł, wyższa frekwencja w drugiej turze, to tendencja, którą w Polsce obserwujemy od lat 90. - Szacuję, że przekroczymy próg 74-75 proc., a wtedy padnie nowy rekord frekwencyjny - zauważa rozmówca Interii.
Przypomnijmy, że pięć lat temu frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenckich wyniosła 68,2 proc.; z kolei dotychczasowy rekord frekwencyjny odnotowano w wyborach w 2023 roku, kiedy to posłów i senatorów wybierało dokładnie 73,97 proc. uprawnionych do głosowania.
- Jeśli rzeczywiście sprawdzą się te przewidywania dotyczące poziomu frekwencji, to w drugiej turze do urn mogą pójść nawet dwa miliony nowych wyborców. To bardzo dużo, właściwie jedna trzecia dotychczasowego elektoratu Rafała Trzaskowskiego czy Karola Nawrockiego - wskazuje. Przypomnijmy, że na kandydata KO w pierwszej turze postawiło - 6,1 mln Polaków, a na kandydata wspieranego przez PiS - 5,8 mln.
To klucz do zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego?
Na kogo postawią nowi wyborcy? Zdaniem prof. Gendźwiłła, ich głosy rozłożą się raczej po równo pomiędzy Trzaskowskiego i Nawrockiego. Tak było w drugiej turze poprzednich wyborów prezydenckich, co pokazały wyniki exit poll. "Nowi wyborcy" podzielili się mniej więcej pół na pół pomiędzy elektorat Dudy i Trzaskowskiego.
Jednak w sztabach słychać, że wyższa frekwencja może zadziałać na korzyść Rafała Trzaskowskiego.
Jak pisaliśmy w Interii, sztabowcy PiS-u po cichy przyznają, że woleliby, żeby frekwencja w wyborczej dogrywce była zbliżona do tej z pierwszej tury. Z kolei niska frekwencja jest największą obawą sztabowców kandydata KO. Ponad 2 mln nowych głosów, w ich ocenie, będą kluczowe dla zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego.
Przepływy elektoratu. Część wyborców Zandberga wciąż niezdecydowana
Obok nowych wyborców bardzo ważne dla ostatecznego wyniku będą także wybory Polaków, którzy w pierwszej turze postawili na innych kandydatów.
Z badań wynika, że wyborcy, którzy głosują w pierwszej turze - nie ulegają masowej demobilizacji. Jak więc zachowają się przy urnach? W przypadku wyborców Szymona Hołowni, czy Magdaleny Biejat, których było 2,8 mln, sprawa jest dość oczywista - w zdecydowanej większości postawią na Rafała Trzaskowskiego. Także zwolennicy Grzegorza Brauna (1,2 mln głosujących) w większości postawią na Karola Nawrockiego, bo Trzaskowski w Belwederze to w ich mniemaniu scenariusz katastroficzny.
Potwierdzają to dane sondażu IBRIS wykonanego dla Polsat News. Co ciekawe, wyborcy Adriana Zandberga są najbardziej niezdecydowanym elektoratem. Co prawda 72 proc. z nich deklaruje, że odda głos na Rafała Trzaskowskiego, a tylko 8 proc. wskazuje Karola Nawrockiego. Jednak aż 20 proc. wybrało opcję "nie wiem/trudno powiedzieć".
Wybory prezydenckie 2025. Oto największa zagadka
Grupą, która także dla badaczy stanowi największą zagadkę, są wyborcy Konfederacji. Na Sławomira Mentzena w pierwszej turze postawiło prawie 3 mln Polaków.
- To elektorat duży i bardzo zróżnicowany. Nie ma dobrych podstaw, by twierdzić, że ci wyborcy w całości postawią na Karola Nawrockiego. Oczywiście badania wskazują wyraźną przewagę w tej grupie kandydata wspieranego przez PiS, także dlatego, że w pierwszej turze Mentzen pożywił się także tradycyjnym elektoratem tej partii. Natomiast nie zapomnijmy, że w tej grupie mamy także obecny segment wyborców bardzo niechętnych ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego, np. przedsiębiorców rozczarowanych Polskim Ładem - wskazuje ekspert z UW prof. Adam Gendźwiłł.
I przypomina, że w poprzednich wyborach prezydenckich, kiedy to z ramienia Konfederacji kandydatem na prezydenta był Krzysztof Bosak, jego elektorat w drugiej turze podzielił się prawie po połowie, stawiając na Dudę i na Trzaskowskiego.
Jednak tym razem nie ma co liczyć na taki scenariusz. - Bazując na sondażach, możemy zakładać, że wśród wyborców Mentzena zdecydowaną przewagę zdobędzie Nawrocki - mówi.
Z badania IBRIS dla Polsat News wynika, że Polacy, którzy w pierwszej turze wybrali Sławomira Mentzena, zagłosują w drugiej w większość na Karola Nawrockiego (76 proc.). 21 proc. z nich wybierze Rafała Trzaskowskiego, a 3 proc. wciąż nie potrafi odpowiedzieć.
W tym przypadku kluczowe pytanie brzmi: Czy sondaże się potwierdzą i jaka część spośród trzymilionowego elektoratu Konfederacji ostatecznie postawi na Rafała Trzaskowskiego.
- Na to nikt dziś nie potrafi udzielić całkowicie jednoznacznej odpowiedzi - stwierdza prof. Gendźwiłł. Nie spodziewa się jednak istotnej demobilizacji w tej grupie, czy oddawania głosów nieważnych. Tym bardziej, że sam Sławomir Mentzen zachęcał do głosowania w II turze.
Kto wygra? Wielka niewiadoma i wielka polaryzacja
Pikanterii ostatniej prostej dodaje fakt, że wieczór wyborczy (1 czerwca) może nie przynieść ostatecznego rozstrzygnięcia, bo wyniki rywali będą na żyletki i odpowiedź na pytanie: kto zostanie nowym prezydentem, przyniosą dopiero dane Państwowej Komisji Wyborczej.
- Myślę, że nic tak w Polsce nie polaryzuje społeczeństwa jak wybory prezydenckie, gdzie w drugiej turze zostaje dwóch kandydatów. W zasadzie wszyscy, którzy chcą oddać głos, muszą opowiedzieć się po którejś ze stron. Choćby motywacją ich głosowania było wybranie tzw. mniejszego zła - kwituje prof. Adam Gendźwiłł.
Wybory 2025. Głosowanie od 7:00 do 21:00
W drugiej turze wyborów prezydenckich lokale wyborcze będą otwarte od godziny 7:00 do 21:00. Zapoznaj się ze szczegółami głosowania w drugiej turze.
Najnowsze informacje o wynikach i przebiegu głosowania publikujemy w naszym raporcie specjalnym - Wybory prezydenckie 2025.
Programy wyborcze kandydatów: propozycje Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego.