Trump przyjął Nawrockiego w Białym Domu. Lawina politycznych reakcji
Po spotkaniu Karola Nawrockiego z prezydentem USA w sieci zaroiło się od politycznych komentarzy. Przedstawiciele PiS zwracają uwagę, że kiedy ich kandydat gościł w Gabinecie Owalnym, reprezentant KO Rafał Trzaskowski spotkał się z premierem, a zarazem szefem swojej partii. Z kolei część członków koalicji rządzącej wskazuje, że podróż Nawrockiego za Atlantyk jest próbą ratowania jego kampanii.

Przywódca USA Donald Trump spotkał się w czwartek z Karolem Nawrockim, kandydatem PiS na prezydenta Polski. O wizycie prezesa IPN w Gabinecie Owalnym napisano na oficjalnym koncie Białego Domu na platformie X.
"Prezydent Donald J. Trump wita polskiego kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego" - czytamy. Sam Nawrocki relacjonował później, że Trump przepowiadał mu wygraną w wyborach.
Wizyta Nawrockiego u Trumpa. "Przyjeżdża i od razu spotkanie z prezydentem"
Przyjęcie opozycyjnego kandydata w symbolicznym dla Amerykanów miejscu skomentowali polscy politycy. "Karol Nawrocki spotyka się z D. Trumpem, R. Trzaskowski robi sobie kampanijne zdjęcie z D. Tuskiem. Abstrahując od różnicy wagi tych dwóch spotkań, Trzaskowski wczoraj wziął oficjalnie na siebie cały negatywny odbiór rządu. Mówiąc krótko: panika i brak pomysłu" - komentował Karol Rabenda (PiS), wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska.
"W Waszyngtonie pseudoambasador, opłacany z podatków, nie potrafi zbliżyć się do prezydenta USA na mniej niż kilkaset metrów. A Karol Nawrocki? Przyjeżdża i od razu spotkanie z prezydentem! Oto stawka tych wyborów - kompetencje kontra fuszerka" - napisał z kolei poseł PiS Jan Kanthak.
Nawrocki w Gabinecie Owalnym. Sienkiewicz: Nie robi to na mnie wrażenia
Innego zdania jest europoseł KO Bartłomiej Sienkiewicz. Jak przyznał, wizyta Nawrockiego w Białym Domu "nie bardzo zrobiła" na nim wrażenie. - Już parę miesięcy temu byłem przekonany, że tak słaby kandydat będzie musiał szukać poparcia u Trumpa. Przecież PiS jest trumpowski w całości, nie dostrzegając, że cały świat ma problem z Trumpem - mówił w "Graffiti" na antenie Polsat News.
Dodał, iż lider Stanów Zjednoczonych "rozwala świat", a politycy obecnej opozycji "się do niego przytulają". - Prezydenta w Polsce będą wybierać Polacy, a nie Trump i Ameryka - podkreślił, dodając, że nie sądzi aby spotkanie z Trumpem przydało Nawrockiemu szczególnego "znaczenia".
Do spotkania Nawrocki-Trump odniosła się również Ambasada USA w Polsce. "Prezydent Donald J. Trump przyjął w Gabinecie Owalnym Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta Polski" - poinformowano w krótkim wpisie.
Wcześniej politycy komentowali również samą podróż Nawrockiego do USA, kiedy nie było jeszcze wiadome, że spotka się z Trumpem. Tuż przed spotkaniem w Białym Domu, podczas konferencji dla polskich mediów, prezes IPN mówił bowiem, że nie spotkał się z prezydentem USA i nie sugerował, że takie spotkanie jest planowane.
Mówił też, że nie oczekuje żadnej interwencji ze strony administracji Trumpa w sprawie wyborów w Polsce, które - jak ocenił - nie są uczciwe. "Trzaskowski u Tuska w Sopocie, Nawrocki u Trumpa w Białym Domu" - pisał krótko Paweł Szefernaker, poseł PiS i szef sztabu Karola Nawrockiego.
Karol Nawrocki poleciał do USA. Reakcje polityków
"Karol Nawrocki rozmawia z Sekretarzem Stanu USA Marco Rubio, a Trzaskowski może się co najwyżej spotkać z Tuskiem" - stwierdził w serwisie X poseł PiS Radosław Fogiel, nawiązując do wcześniejszego spotkania kandydata na prezydenta RP z sekretarzem stanu USA.
"Podnóżek Kaczyńskiego, niejaki Nawrocki poleciał do USA, żeby popatrzyć na Donalda. Pożar u nich, to mało powiedziane" - napisał w sieci Tomasz Trela, poseł Lewicy.
"Karol Nawrocki 'odwiedził' ogród Białego Domu. Wyglądało znajomo. Bo tak właśnie wygląda polityka zagraniczna PiS-u - Morawiecki zagubiony w Waszyngtonie, Nawrocki przy płocie z kiełbaską, Duda przy biurku Trumpa z miną notariusza, lub kompletnie olany po godzinach oczekiwań" - komentował w mediach społecznościowych Patryk Jaskulski, poseł KO.
"Zero powagi dla biało-czerwonej którą reprezentują. Polska jak nigdy potrzebuje prawdziwej polityki zagranicznej, nie dyplomatołków" - dodawał polityk.