Pożyczka od Nawrockiego na wysoki procent. Prezes PiS: Sprawa zamknięta
- Traktujemy sprawę pożyczki jako zamkniętą, ponieważ Jerzy Ż. nigdy nie musiał zwracać tych pieniędzy - powiedział podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. W ten sposób prezes PiS zareagował na pytanie o oprocentowaną na 20 proc. w skali roku pożyczkę 12 tys. złotych udzielonej seniorowi przez Karola Nawrockiego na wykup lokalu komunalnego w Gdańsku. Sprawę lukratywnej kawalerki opisały media.

"Gazeta Wyborcza" opisała w czwartek, że Nawrocki w 2010 r. pożyczył Jerzemu Ż. - seniorowi, od którego przejął kawalerkę w Gdańsku i miał się nim dożywotnio opiekować, a który ostatecznie trafił do domu pomocy społecznej - 12 tys. zł na 20 proc. w skali roku na wykup mieszkania komunalnego. Umowa pożyczki - jak dodał dziennik - ma formę wydruku z odręcznie wpisanymi danymi stron - imię i nazwisko, adres, pesel oraz podpisami Karola Nawrockiego i Jerzego Ż. Jak napisał dziennik, senior nie byłby w stanie spłacić nawet odsetek.
Tego samego dnia Nawrocki w Polsat News odnosząc się do doniesień "GW", stwierdził, że w umowie pożyczki "zupełnie nie miało znaczenia, co tam jest zapisane", ponieważ Jerzy Ż. nigdy nie musiał ani tej pożyczki zwracać, ani przekazywać mu żadnych środków finansowych.
Najnowsze informacje o wynikach i przebiegu głosowania publikujemy w naszym raporcie specjalnym - Wybory prezydenckie 2025.
Pożyczka Nawrockiego. Prezes PiS: To przecież w gruncie rzeczy darowizna
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w piątek, podczas konferencji prasowej w siedzibie partii był pytany o te doniesienia. Polityk odpowiedział, że PiS traktuje tę sprawę jako zamkniętą z kilku powodów. Ocenił, że dla PiS-u ta sprawa jest zamknięta m.in. dlatego, że Nawrocki nie miał z tej pożyczki żadnych korzyści majątkowych.
- Ta pożyczka była przecież w gruncie rzeczy darowizną, bo nigdy nie była zwracana, a jeżeli pieniądze jakieś płynęły, to w drugą stronę - przekonywał. Kaczyński był również pytany o to, czy tak wysoko oprocentowana pożyczka nie miała znamion lichwy. Zdaniem prezesa PiS w tej sprawie nie ma mowy o żadnym nadużyciu, ponieważ Nawrocki nie domagał się spłaty tych pieniędzy.
- Gdyby ktoś ściągał te pożyczki, to można by się zastanowić, natomiast nie ściągał, więc nie ma o czym mówić - dodał.
Przypomniał również, że Nawrocki dobrowolnie przekazał gdańską kawalerkę na cele charytatywne i w jego ocenie, to również wskazuje na to, że działanie Nawrockiego nie miało charakteru wyłudzenia, ponieważ "wyłudzanie nie polegają na tym, że po kilkunastu latach nie ma się z tego żadnych korzyści".
- W gdańskiej kawalerce nie mieszkał ani Nawrocki, ani nikt z jego rodziny - zaznaczył polityk i dodał, że Jerzy Ż. nie został z tego mieszkania usunięty i mężczyzna po dziś dzień może korzystać z tego mieszkania. Zdaniem prezesa PiS, sprawa relacji Nawrockiego z Jerzym Ż. to "łobuzerstwo w najgorszym tego słowa znaczeniu i hańba", ponieważ - jak przekonywał Kaczyński - aparat państwowy jest zaangażowany w wybory.
Wybory prezydenckie i wątpliwości wokół mieszkania Nawrockiego. Prezes IPN tłumaczy
Według Kaczyńskiego, wbrew medialnym doniesieniom pomiędzy kandydatem popieranym przez PiS a Jerzym Ż. nie było umowy dożywocia, która zobligowałaby Nawrockiego do zajmowania się mężczyzną.
W poniedziałek przed debatą kandydatów na prezydenta w TVP Nawrocki opublikował w sieci filmik, który zawierał kolejną już wersję jego tłumaczeń ws. kawalerki w Gdańsku, którą kupił od Jerzego Ż.
- Nie miał pieniędzy na jego regularne opłacanie, wpadał, niestety, w długi. W 2010 roku poprosił mnie o pożyczkę na wykup, żeby miesięczne koszty były niższe. Sprawa jego sprzedaży pojawiła się dopiero rok później - mówił Nawrocki.
"GW" ustaliła, że umowa pożyczki podpisana pomiędzy Nawrockim a Jerzym Ż. jest datowana na 15 lutego 2010 roku i była podpisana w Gdańsku. "Dokument został złożony w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Gdańsku lub w wydziale Urzędu Miejskiego w Gdańsku, który zajmował się mieszkaniami komunalnymi. Po zawiadomieniach do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę gminy Gdańsk i pana Jerzego, umowa znalazła się w materiałach zabezpieczonych przez śledczych" - napisała "GW".
Sprawa mieszkania popieranego przez PiS kandydata na prezydenta to pokłosie publikacji portalu Onet, który ujawnił, że - wbrew wcześniejszej deklaracji - Nawrocki nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiadał również kawalerkę. Kilka dni później portal podał, że Jerzy Ż., wcześniejszy właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej.
Nawrocki poinformował później, że kawalerkę przekaże na cele charytatywne. W czwartek prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Dobroczynnego w Gdyni Bogdan Palmowski przekazał PAP, że stowarzyszenie 14 maja podpisało z Nawrockimi umowę darowizny ws. przekazania kawalerki, która wcześniej należała do Jerzego Ż. W umowie została zawarta klauzula, która mówi o tym, że jeśli stan zdrowia Jerzego Ż. na to pozwoli, mężczyzna będzie mógł wrócić do mieszkania.
Wybory prezydenckie 2025. Lista kandydatów
Artur Bartoszewicz (kandydat niezależny)
Magdalena Biejat (kandydatka Nowej Lewicy)
Grzegorz Braun (kandydat Konfederacji Korony Polskiej)
Szymon Hołownia (kandydat Polski 2050 i PSL)
Marek Jakubiak (kandydat Wolnych Republikanów)
Maciej Maciak (kandydat Ruchu Dobrobytu i Pokoju)
Sławomir Mentzen (kandydat Konfederacji)
Karol Nawrocki (kandydat wspierany przez PiS)
Joanna Senyszyn (kandydatka niezależna)
Krzysztof Stanowski (kandydat niezależny)
Rafał Trzaskowski (kandydat KO)
Marek Woch (kandydat Bezpartyjnych Samorządowców)
Adrian Zandberg (kandydat Razem)