Political fiction czy brawurowy plan PiS? "Uzbiera się większość"
Wygrana Karola Nawrockiego może oznaczać przewrót w polskim parlamencie i montowanie nowej większości - ocenił na antenie Polsat News były premier Leszek Miller. - Przy wygranej Nawrockiego nie sądzę, by oni przetrwali do końca kadencji - wtóruje mu europoseł Patryk Jaki. PiS musiałoby "złowić" niespełna 20 posłów koalicji rządzącej, by na poważnie myśleć o powrocie do władzy.

2 czerwca rano wszystko powinno być już jasne. To wtedy Państwowa Komisja Wyborcza poda wyniki głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich. Głową państwa zostanie albo Karol Nawrocki, albo Rafał Trzaskowski.
Wybory prezydenckie 2025. Co po drugiej turze?
Są trzy główne scenariusze dotyczące tego, co może się wydarzyć nieco później. Pierwszy, najtrudniejszy, zakłada bardzo niewielką różnicę między kandydatami i chaos formalno-prawny. Przy naprawdę nieznacznym zwycięstwie jednego z kandydatów można się spodziewać, że druga strona będzie podważać wyniki wyborów, choć to temat na oddzielną dyskusję.
Drugi scenariusz zakłada zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego. Co to będzie oznaczać? Platforma Obywatelska przejmie w zasadzie całą władzę w Polsce. Będzie mogła - jak zapowiada - przyspieszyć i zrealizować swoje obietnice złożone już blisko dwa lata temu. Jeśli się jej to uda, będzie mieć otwartą drogę do kontynuowania władzy po wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Jeśli natomiast obietnic nie zrealizuje, mimo "swojego" człowieka w Pałacu Prezydenckim, wyborcy bezlitośnie rozliczą koalicję.
Wybory prezydenckie 2025. Co się stanie po wygranej Nawrockiego?
Trzeci scenariusz zakłada zwycięstwo Karola Nawrockiego. Wówczas głową państwa zostanie człowiek z zupełnie innej bajki niż koalicja rządząca. Trwać więc będzie kohabitacja, a rządowi będzie zdecydowanie trudniej przeprowadzać zmiany.
Na ten aspekt zwrócił uwagę były premier Leszek Miller w rozmowie z Przemysławem Szubartowiczem w Polsat News. Były szef SLD nie ma wątpliwości, że zwycięstwo Nawrockiego da gigantyczne paliwo Jarosławowi Kaczyńskiemu, który jeszcze w tej kadencji Sejmu będzie chciał zbudować nową większość. Innymi słowy: PiS nie będzie czekać do wyborów parlamentarnych w 2027 roku, ale po wygranej Nawrockiego natychmiast ruszy do działania.
- Zwycięstwo Nawrockiego to Kaczyński, który rozpocznie montowanie nowej większości sejmowej. Jak pan Kaczyński zaproponuje Mentzenowi, żeby został prezesem Rady Ministrów, to nie zostanie? Z kogo miałby montować tę większość? To Konfederacja oraz różne grupy z PSL i Polski 2050. Uzbiera się większość - wyraża przekonanie Miller.
Zdaniem byłego premiera taki scenariusz oznacza szybką zmianę Prezydium Sejmu i złożenie wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska. - I zmianę premiera - konkluduje Miller.
Nowa większość w Sejmie? Kogo może "łowić" PiS?
Co ciekawe, wizja kreślona przez byłego premiera wcale nie musi być z góry skazana na porażkę. Oczywiście dziś politycy tworzący koalicję rządzącą zaprzeczają, by w jakikolwiek sposób mogli wesprzeć drugą stronę, ale ich stanowisko może być zupełnie inne po wygranej Nawrockiego.
Mniejsi koalicjanci PO musieliby się oswoić z faktem, że w tej kadencji Sejmu nie dotrzymają słowa danego wyborcom w 2023 roku. A jeśli w polityce liczy się sprawczość, to być może pochylą się nad nową propozycją, która nie skreśli ich w oczach wyborców i da możliwość pozostania przy władzy i realizowania złożonych obietnic.
Co najważniejsze - nie chodzi o całe duże formacje polityczne. Przy obecnej arytmetyce sejmowej gra będzie toczyła się o kilkanaście osób. Osób, które mogą postawić na szali lojalność wobec politycznych kolegów i dotrzymanie słowa wobec wyborców.
PiS ma dziś w Sejmie 190 głosów. Konfederacja 16, Wolni Republikanie cztery, a trzech posłów jest niezrzeszonych, z czego dwóch definiuje się jako prawica. Łącznie jest to 212 głosów, a większość to 231 głosów. PiS-owi brakuje więc 19 głosów do większości parlamentarnej.
Gdzie więc ich szukać? Kierunki powinny być trzy: posłowie Polski 2050 zawiedzeni wynikiem Szymona Hołowni w wyborach, posłowie PSL, którym trudno będzie zrezygnować ze zdobytej władzy, a także posłowie Razem, którzy nie poparli jednoznacznie Trzaskowskiego przed drugą turą. Łącznie to 69 szabel, z czego PiS potrzebowałoby 19.
Miller w Polsat News mówił o "konstruktywnym wotum nieufności", a to taka konstrukcja, która dzieje się błyskawicznie.
Wniosek o odwołanie rządu składa przynajmniej 46 posłów, a jednocześnie wnioskodawcy muszą zaproponować nazwisko nowego premiera. Miller zasugerował, że mógłby to być Sławomir Mentzen. PiS nie ma dziś najmocniejszych kart, więc musiałoby iść na znaczące ustępstwa co do najbardziej atrakcyjnych funkcji. Te pewnie przypadłyby politykom Konfederacji, ale też "łowionym" posłom.
Odwołanie rządu i przejęcie władzy. Myślenie życzeniowe czy plan PiS?
Zaznaczamy, że powyższe rozważania to jedynie kalkulacje z gatunku political fiction, ale mają one podstawy w słowach znającego się jak mało kto na polityce partyjnej byłego premiera z Lewicy, w arytmetyce sejmowej, a także w możliwej wygranej Nawrockiego.
By ten scenariusz się ziścił, musiałoby zostać spełnionych mnóstwo bardzo korzystnych dla PiS warunków. Tyle że w PiS cała ta strategia nie jest traktowana jak życzenia z okazji Dnia Dziecka, ale plan. Mówił o tym Patryk Jaki w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w "Graffiti".
- Myślę, że to jest bardzo możliwe i oni po prostu to rozumieją. W tej chwili "projekt Hołownia" uważam, że przestaje istnieć, Trzecia Droga przestaje istnieć i mnie się wydaje, że jak oni chcą po tym wszystkim, po poparciu tęczowego Rafała (...) jeżeli oni chcieliby istnieć, po prostu muszą myśleć o nowych wyborach - powiedział Patryk Jaki.
- Uważam, że jeżeli Nawrocki wygra wybory, nie sądzę, że oni dotrwają do końca kadencji, ale to jest tylko moje założenie. Uważam w tej sprawie tak samo jak Miller - podkreślił polityk.
Przy wygranej Nawrockiego, ale bez możliwości stworzenia nowej większości w Sejmie, w grę wchodzi jeszcze jeden scenariusz, prawdopodobnie najbardziej męczący dla wyborców. To skrócenie kadencji Sejmu, nowa kampania i kolejne wybory.
Łukasz Szpyrka
Wybory prezydenckie 2025. Rafał Trzaskowski kontra Karol Nawrocki. Kiedy druga tura?
Pierwsza tura wyborów prezydenckich nie przyniosła rozstrzygnięcia. Konieczne jest zatem ponowne głosowanie, które odbędzie się 1 czerwca.
W drugiej rundzie walki o fotel prezydencki zmierzą się Rafał Trzaskowski (kandydat KO) i Karol Nawrocki (kandydat wspierany przez PiS). W pierwszej turze Trzaskowski zdobył 31,36 proc. głosów, a Nawrocki 29,54 proc.
Lokale wyborcze będą otwarte od godziny 7:00 do 21:00. Zapoznaj się ze szczegółami głosowania w drugiej turze.
Najnowsze informacje o wynikach i przebiegu głosowania publikujemy w naszym raporcie specjalnym - Wybory prezydenckie 2025.
Programy wyborcze kandydatów: propozycje Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego.