Nieprawidłowości w komisjach. Kalisz pokazał swoje wyliczenia. "Prawie 60"
Sam odkryłem nieprawidłowości w sprawozdaniach z liczenia głosów w prawie 60 komisjach - powiedział Ryszard Kalisz, członek PKW. Dodał jednak, że w wyniku głosowania członków PKW informacje te "niestety nie znalazły się w sprawozdaniu". Zwrócił również uwagę na rekordową liczbę komitetów w tych wyborach prezydenckich.

Ryszard Kalisz o nieprawidłowościach w II turze wyborów prezydenckich mówił na antenie radiowej Trójki. Chodzi o różnice między danymi zapisanymi w protokołach wyborczych komisji, a danymi wprowadzonymi do systemu PKW.
- Poprosiłem ludzi, którzy się na tym znają, aby przebadali to, co jest na stronie PKW. Można znaleźć wiele przypadków, co do których zachodzi podejrzenie, że nastąpiła zamiana wyników między kandydatami - przekazał.
- Muszę powiedzieć, że takich komisji znalazłem prawie 60, ale później przestałem szukać - oznajmił Ryszard Kalisz. Dodał, że robił to w swoim wolnym czasie.
- Proponowałem na posiedzeniu PKW, żeby tych dokładnie 56 komisji, które znalazłem wprowadzić do sprawozdania - niestety zostałem przegłosowany i członkowie uznali że nie będą tego wprowadzać i tego w sprawozdaniu nie ma - przekazał.
Ryszard Kalisz o nieprawidłowościach w liczeniu głosów. "Skoordynowana akcja"
W rozmowie z Ryszardem Kaliszem redaktor radiowej Trójki poruszyła również kwestię liczby komitetów.
W tych wyborach mieliśmy 267 tysięcy członków obwodowych komisji wyborczych i co dziesiąty członek został wybrany z komitetu, który nie wystawił kandydata. Rekordowa liczba - 44 komitety została zarejestrowana.
- Nie wystawiają kandydata to czemu są w komisjach? Czy tak powinno być? - zapytano członka PKW.
- Nie - odpowiedział dosadnie Kalisz. Dodał, jednak że jest to zgodne z prawem, ale "powinniśmy to zmienić".
- Możemy mieć przypuszczenia, że duża część tych komitetów tylko po to powstała i również nie możemy wykluczyć, że to była jakaś skoordynowana akcja - mówił członek PKW.
Sprawozdanie PKW. "Są liczne nieprawidłowości"
Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła w poniedziałek po południu sprawozdanie z wyborów prezydenckich. Sprawozdanie poparło sześciu członków PKW, przeciw był jeden, a dwóch wstrzymało się od głosu. Teraz sprawozdanie trafi do Sądu Najwyższego, który rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP.
"PKW stwierdza, że w trakcie głosowania, szczególnie w dniu ponownego głosowania, miały miejsce incydenty mogące mieć wpływ na wynik głosowania. PKW pozostawia Sądowi Najwyższemu ocenę ich wpływu na wynik wyboru Prezydenta RP" - głosi zaakceptowana poprawka zgłoszona przez Ryszarda Balickiego.
W tym kontekście wymieniono "stosowanie przez niektórych członków obwodowych komisji wyborczych nieautoryzowanego oprogramowania, które było wykorzystywane do nieformalnej weryfikacji zaświadczeń o prawnie do głosowania" oraz "występowanie powtarzalnych błędów w protokołach niektórych obwodowych komisji wyborczych polegających na nieprawidłowym przypisaniu liczby głosów oddanych na poszczególnych kandydatów".
Jak dodano, "schemat nieprawidłowości wskazuje na konieczność pogłębionej analizy przyczyn ich występowania".
"Protesty wyborcze i rozstrzygnięcie w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta RP powinny być dokonywane przez taki skład Sądu Najwyższego, którego status (...) nie budzi żadnych wątpliwości co do zgodności z konstytucją, jak i standardami międzynarodowymi" - głosiła ponadto poprawka. Poparło ją pięciu członków PKW, przeciw było czterech.
Wybory prezydenckie. Szef PKW o nieprawidłowościach: Maksymalnie 10 komisji
W poniedziałek - 9 czerwca - wydano komunikat w sprawie nieprawidłowości w sprawozdaniach z liczenia głosów w wyborach prezydenckich.
Szef PKW Sylwester Marciniak przekazał wówczas mediom, że dotyczą one 13 komisji obwodowych i raczej nie wpłynął na ostateczny wynik wyborów.