Podczas sobotniego wystąpienia w Lublinie Karol Nawrocki, kandydat w przyszłorocznych wyborach prezydenckich wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość, podkreślił, że "przez długą część życia publicznego uchodził za historycznego nudziarza". - Zupełnie nie zauważano w tej perspektywie mojego życia publicznego, nie zauważano tego, co robiłem w przeszłość i co robię - mówił. Wybory prezydenckie 2025. Nawrocki: Zasypiam przy Biblii Nawrocki podkreślił, że chce udowodnić młodzieży, iż "często musimy walczyć o to, żeby poznać samego siebie w odbiciu życia publicznego". - Bo ten historyczny nudziarz, jak mówili złośliwi, wynikał z tego, że zajmowałem się sprawami bardzo ważnymi dla naszej historii, tożsamości, dla nas, jako wspólnoty narodowej. Westerplatte, dziesiątki przeczytanych książek, zasypiam przy Biblii, więc to nie jest schemat chłopaka, w publicznym wydaniu, który może chodzić na siłownię - zaznaczył. Wypowiedź kandydata w wyborach prezydenckich odnosi się do niedawnych zdjęć, jakie pojawiały się w sieci, a na których widać ćwiczącego Karola Nawrockiego. W związku z tym, wiele osób - jak mówił prowadzący sobotnie wydarzenie - zastanawiało się, ile prezes IPN "bierze na klatę". - Tylko proszę, nie patrzcie na mnie tylko jak na chłopaka z siłowni, bo jestem jednak doktorem nauk humanistycznych, trzy lata prezesem IPN, wiele lat pracowałem dla państwa polskiego, reprezentując naszą wrażliwość historyczną na całym świecie (...). Po prostu od ostatniego tygodnia mogłem pokazać to, jaki naprawdę jestem i to bierzcie ode mnie jako naukę - podkreślił. Nawrocki o wystąpieniu Trzaskowskiego. "Zacząłem szukać różańca" Ponadto podczas spotkania z sympatykami Karola Nawrockiego odniesiono się do jego wizyty w Lądku-Zdroju, który zmaga się ze skutkami powodzi. Prowadzący wskazał, że rozmawiał z prezesem IPN o 3 nad ranem, podczas gdy jego kontrkandydat "nie przemęcza się". Chociaż nie padło nazwisko, dodano, że konkurent Nawrockiego również miał w sobotę konwencję, chodziło więc o Rafała Trzaskowskiego. Prezes IPN podkreślił, że oglądał konwencję w drodze do Lublina i podzielił się ze zgromadzonymi swoimi wnioskami. - Najpierw wychodzi człowiek z mojego rodzinnego miasta, Gdańska, który jest dzisiaj premierem Polski (...). Ten sam człowiek, którego ja znam nie tylko z Gdańska, ale i z uścisków z Władimirem Putinem, znamy te zdjęcia. Człowiek, który pchał całą Europę i Polskę w ręce Putina i mówi, że mi by nawet nie oddał chomika pod opiekę, bo widział jakiś album (ze zdjęciami - red.) (...) i być może jestem jakąś osobą niebezpieczną - mówił, odnosząc się do Donalda Tuska. Więcej informacji o wyborach prezydenckich 2025 w naszym raporcie! - Ten stand-up, który oglądałem, zaczął się dość mocno, ale potem wyszedł Rafał z Ratusza. I jak wyszedł, to ja zacząłem szukać swojego różańca w kieszeni. Po prostu nie poznałem prezydenta Warszawy. Ten sam gość, który kazał ściągać krzyże z warszawskich urzędów mówi, że będzie bronił tradycji - zaznaczył. Dalej Nawrocki, odnosząc się do wystąpienia Trzaskowskiego zaznaczył, że jak "wiceszef największej partii mówi, że nie jest politykiem, to czuję, że ktoś obraża moją inteligencję". Kandydat w przyszłorocznych wyborach prezydenckich ocenił, że jego konkurent nie był sobą podczas sobotniego spotkania. - Nie oczekujcie ode mnie, że będę robił z siebie wariata na scenie, mówiąc, że jestem kimś, kim nie jestem - podkreślił. ------ Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!