"Mamy problem". Tusk jasno po orzeczeniu w sprawie wyborów
- Nie mam powodu, żeby kwestionować ocenę Izby Kontroli Sądu Najwyższego - podkreślił premier Donald Tusk, odnosząc się do decyzji organu ws. protestów wyborczych. Szef rządu stwierdził jednak, że "mamy problem, którego teraz nie rozwiążemy". W ten sposób nawiązał do braku uprawnień Izby SN do rozstrzygania w tej sprawie.

Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk odniósł się do kwestii nieprawidłowości podczas liczenia głosów oddanych w II turze wyborów prezydenckich.
Donald Tusk: Nie mam zamiaru zatrzymywać się w ciężkiej pracy
- Wiemy, że te emocje były i są bardzo duże i mają swoje uzasadnienie. Chcę jeszcze raz powtórzyć, że nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o świadomość celu, zadań jakie nas czekają, jeśli chodzi o polską demokrację - mówił.
Szef rządu ocenił, że "bardzo trudno funkcjonuje się w demokracji, która ma tyle destrukcji".
- Dewastuje się łatwiej niż odbudowuje. Przed nami jeszcze długa droga i ona nie będzie usłana różami. Moja determinacja się nie zmieniła, a jest nawet większa niż 15 października 2023 roku (…). Nie mam zamiaru zatrzymywać się w tej ciężkiej pracy jaką jest odbudowa - wskazał premier.
Protest wyborczy i decyzja Izby Kontroli SN. Tusk: Nie mam powodu, żeby kwestionować
Donald Tusk odniósł się też bezpośrednio do orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która wskazała, że "zarzuty protestu ws. nieprawidłowości w komisjach są zasadne, ale stwierdzone naruszenie nie miało wpływu na wynik wyborów".
- Nie mam powodu, żeby kwestionować tę ocenę. Chciałbym, żeby każdą godzinę i dzień do ostatecznej decyzji wykorzystano do sprawdzenia (protestów wyborczych - red.) - wskazał szef rządu.
Premier nadmienił podczas konferencji, że "nie chodzi o to, żeby podważać wynik wyborów, ale żeby Polki i Polacy mieli świadomość, że ich głos został odnotowany".
- Mamy problem, którego dzisiaj nie rozwiążemy - ocenił Tusk, odnosząc się z kolei do braku uprawnień Izby Kontroli SN do orzekania ws. wyborów.
W dalszej części wystąpienia szef rządu wskazał, że "tylko sprawdzenie wszelkich nieprawidłowości da przekonanie, że nie miały one wpływu na wynik wyborów". - W mojej ocenie mało prawdopodobnym wydaje się, aby skala nieprawidłowości wypaczyła w zasadniczy sposób wynik - podkreślił Tusk.
Premier został także zapytany o spotkanie szefa MON Władysława Kosinaka-Kamysza z prezydentem elektem, które szef gabinetu urzędującego prezydenta Marcin Mastalerek na antenie Polsat News ocenił jako "czarną polewkę dla Tuska".
- Nie jesteśmy z wicepremierem Kosiniakiem-Kamyszem zalotnikami, więc ta czarna polewka to dość niefortunna metafora. Nie widzę w tym (spotkaniu - red.) żadnego problemu - wskazał szef rządu.
Z kolei pytany o to, czy on sam spotka się w najbliższym czasie z Karolem Nawrockim, Donald Tusk zaprzeczył.