Kulisy rozmowy Tuska z posłami. "Uderzyć się we własne piersi"
Koalicja Obywatelska po przegranych wyborach prezydenckich ma "mocno stać na nogach" i nie przesadzać z "samobiczowaniem". - Panowała atmosfera jak w piłkarskiej szatni - mówi nam jeden z polityków. Odsłaniamy kulisy posiedzenia klubu parlamentarnego KO.

- Świat się nie kończy. Mieliśmy prezydenta z PiS, dalej będzie prezydent z PiS. Jedziemy dalej, pracujemy, musimy być jednością, by wygrać wybory 2027 - to główna teza płynąca ze spotkania premiera Donalda Tuska z parlamentarzystami Koalicji Obywatelskiej.
Platforma Obywatelska ma najtrudniejszy czas od przejęcia władzy w grudniu 2023 roku. Rafał Trzaskowski przegrał wybory prezydenckie, a natychmiast po wyborczej nocy pojawiły się głosy, by rząd podał się do dymisji, albo namawiające do wymiany premiera.
Tak się nie stanie. KO, Trzecia Droga i Lewica mają w Sejmie stabilną większość i będą rządzić Polską do kolejnych wyborów parlamentarnych. Plany są jednak bardziej dalekosiężne, a żeby to się stało, koalicja musi pokazać sprawczość, przekonać ludzi, że potrafi dobrze rządzić, spełniać obietnice. Ten plan ma pomóc w wygraniu kolejnych wyborów.
Konsekwencje wyborów prezydenckich. Reset w koalicji
Dlatego też w koalicji nastąpi reset. Pierwszym krokiem jest uzyskanie wotum zaufania dla rządu Tuska 11 czerwca. Tego dnia premier wygłosi w Sejmie swoiste expose, które będzie miało oznaczać nowe otwarcie w koalicji. W tym celu spotykają się liderzy ugrupowań koalicyjnych, którzy chcą przestawić prace na nieco nowe tory. Tu sprawa jest oczywista - koalicja będzie trwać, a w połowie kadencji ma się nieco odświeżyć.
Drugim polem są sprawy, które zmartwiły posłów samej Koalicji Obywatelskiej. Niemal wszyscy parlamentarzyści byli zaangażowani w kampanię wyborczą Trzaskowskiego, która finalnie okazała się porażką. Z tego powodu u niektórych polityków w partii nastroje są minorowe.
- Wszyscy muszą uderzyć się we własne piersi, mówił o tym premier, ale uderzyć się i pójść dalej, a nie samobiczować - mówi nam jeden z uczestników spotkania, które odbyło się w środę późnym wieczorem w KPRM. To tam Donald Tusk zaprosił wszystkich swoich posłów na posiedzenie klubu KO.
Brawa dla Rafała Trzaskowskiego. "Dał z siebie wszystko"
W KPRM pojawił się też Rafał Trzaskowski. Co interesujące, prezydent Warszawy mimo porażki dostał brawa i dużo słów wsparcia.
- Mówiliśmy, że byliśmy z niego dumni, on podziękował za wsparcie. Atmosfera jak w piłkarskiej szatni. Nie załamujemy się, otrzepujemy i jedziemy dalej - mówi nam jeden z posłów KO.
- Każdy sobie zdaje sprawę, że dał z siebie wszystko. Dostał brawa, wszyscy byli mu wdzięczni. Pewnie, że chcieliśmy, by wynik był inny, ale stało się tak, jak się stało - dodaje inny parlamentarzysta.
Mobilizacja w KO. Donald Tusk "pozostaje wodzem"
Jak słyszymy, na posiedzeniu klubu panowała atmosfera mobilizacyjna. Nie było wilczych spojrzeń i prania brudów.
- Nie chodzi o to, by mieć pretensje do siebie, ale by wyciągnąć wnioski i zastanowić się, jak wygrać kolejną bitwę, bo to dla nas najważniejsze zadanie - przekonuje jeden z posłów.
- Premier pozostaje wodzem, który musi nas wyprowadzić z trudnej sytuacji. Wszyscy w niego wierzą. Sam Rafał dał mu pełne wsparcie, który powiedział, że kluczem jest utrzymać jedność i stać mocno na nogach - dodaje.
- Było sporo elementów normalizujących myśli, uspokojenia emocji. Część ludzi mówiło, że do biur poselskich przychodzą ludzie, którzy mają bardzo zawiedzione nadzieje, że się nie udało. I to jest zobowiązanie. Tym bardziej my musimy stać mocno na nogach, by dać ludziom nadzieję i zapewnić dla nich kolejne zwycięstwo - dodaje polityk KO.
Jak przekonują nasi rozmówcy, na posiedzeniu klubu w ogóle nie pojawił się temat ewentualnej rekonstrukcji. Ta wydaje się dziś melodią przyszłości, bo najpierw rząd musi otrzymać wotum zaufania. Pojawił się więc wątek relacji w ramach koalicji i trudnych rozmów z pozostałymi liderami, na które szykuje się premier.
- Ludzie ustalili jaka jest proporcja w koalicji. Ta proporcja musi zostać zachowana, ale nie rozmawialiśmy o rekonstrukcji, bo to przecież decyzje samego premiera - mówi nam polityk PO.
Inny podkreśla: - Bez wielkich zaskoczeń na tym klubie. Premier podnosił morale, mówił w tonie mobilizacyjnym. Na jednych wyborach świat się nie kończy. Udało się zrobić już sporo, musimy jeszcze więcej i dlatego działamy dalej.
Łukasz Szpyrka