Kaczyński dostał pytanie o Nawrockiego. "Nie żałuję"
- Nie żałuję - tak Jarosław Kaczyński odpowiada na pytania dziennikarzy o to, czy żałuje wybrania Karola Nawrockiego na kandydata w walce o najwyższy urząd w państwie. Prezes PiS nazwał także reporterów "funkcjonariuszami politycznymi".

- Pan Nawrocki (…) ta sprawa... nie ma nic złego. Nie, nie żałuję (tego) w najmniejszym stopniu - powiedział Jarosław Kaczyński pytany o decyzję związaną z decyzją o poparciu Karola Nawrockiego jako kandydata na prezydenta przez PiS.
Według Kaczyńskiego "tłumaczenia sztabu są całkowicie realne". - Tam nie ma żadnych sprzeczności, a wy (dziennikarze zadający pytania) jesteście funkcjonariuszami politycznymi - dodał.
Podczas drugiej próby zadania pytań - w innej części Sejmu - Kaczyński oskarżył "osoby odpowiedzialne za śmierć Jolanty Brzeskiej" o "robienie afery". Pytania ze strony mediów pojawiają się po wtorkowych doniesieniach o majątku Karola Nawrockiego.
Karol Nawrocki i sprawa mieszkań
Pomimo pierwotnej deklaracji kandydata PiS o posiadaniu jednego mieszkania (stwierdzenia padło na debacie "Super Expressu") szybko okazało się, że Karol Nawrocki posiada jeszcze jedną 28-metrową kawalerkę w pobliżu centrum Gdańska. Lokal pierwotnie znajdował się w zasobie komunalnym, a korzystał z niego schorowany emeryt pan Jerzy.
Według Onetu - który opisał sprawę - w 2017 r. 80-letni dziś Jerzy Ż. przekazał swoją kawalerkę małżeństwu Nawrockich, w zamian za to mieli oni się nim opiekować, jednak starszy mężczyzna trafił do państwowego Domu Opieki Społecznej, za jego utrzymanie płaci miasto Gdańsk.
W ciągu kilkunastu godzin od wybuchu kampanijnej bomby Nawrocki, jego sztab, a także PiS prezentują odmienne oświadczenia w sprawie posiadanego przez prezesa IPN majątku.
- Jesteśmy w totalnej defensywie. Nie jesteśmy w stanie zrobić nic, bo wszędzie przebija się wyłącznie temat mieszkania. To nasz największy kryzys w tej kampanii - powiedział reporterce Interii jeden ze sztabowców kandydata.
Wybory prezydenckie. Jak Nawrocki kupił kawalerkę przy centrum Gdańska?
Sam Nawrocki - jak wynika z jego najnowszego oświadczenia majątkowego - jest właścicielem trzech mieszkań: jednego, w którym mieszka ze swoją rodziną, kawalerkę kupioną od pana Jerzego, a także lokal (współwłasność z siostrą), które zamieszkuje jego mama.
Były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej nie rozwiał jednak wątpliwości w jaki sposób nabył lokal nieopodal centrum Gdańska. Według dokumentów Jerzy Ż. miał wykupić 28-metrową kawalerkę od miasta z bonifikatą, płacąc 12 tys. złotych.
Pięć lat później - czyli okresie, w którym miasto mogło ew. podważyć zasadność udzielenia bonifikaty - Nawroccy podpisali umowę notarialną kupna-sprzedaży z panem Jerzym, na którym widnieje kwota 120 tys. złotych. Małżeństwo deklaruje w niej uiszczenie zapłaty emerytowi.
Dokumenty - zarówno umowę, jak i testament - pokazano na pilnej konferencji polityków PiS przy Nowogrodzkiej. Oskarżali oni na niej media, dziennikarzy, a także sztab Rafała Trzaskowskiego o budowanie afery z udziałem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jednak chwilę później wersję o uiszczeniu pełnej kwoty podważył Karol Nawrocki. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim prezes IPN przyznał, że nie ma żadnego dowodu na zapłatę całości tej kwoty, bo przekazywał ją w ratach, wliczając w to także opłaty za utrzymanie lokalu na przestrzeni kilkunastu lat.