Izba SN zdecyduje o ważności wyborów. Donald Tusk jasno o reakcji rządu
- Od oceniania tego, czy wybory są ważne, czy nieważne, jest Sąd Najwyższy. Źle się dzieje, że tak wymyślono za czasów PiS-u, że w SN zajmuje się tym izba, która według wielu i według mnie, powołana została wadliwie - przekonywał Donald Tusk. Premier wskazał, że wszystkie nieprawidłowości w kwestii wyborów zostaną zbadane, jednak zasugerował, że rząd zaakceptuje decyzję SN.

W skrócie
- Donald Tusk podkreśla, że o ważności wyborów decyduje Sąd Najwyższy i wyraża zastrzeżenia wobec legalności powołania odpowiedniej izby za czasów PiS.
- Premier zapewnia, że wszystkie nieprawidłowości związane z wyborami zostaną zbadane przez prokuraturę, a decyzje SN będą publikowane razem z informacją o wątpliwościach prawnych.
- Tusk zapowiada, że pod koniec lipca przedstawi nowy skład rządu po rekonstrukcji.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały odnoszącej się do ważności wyborów jest wyznaczone na najbliższy wtorek na godz. 13.
Podczas konferencji prasowej dotyczącej polskiej energetyki Donald Tusk został zapytany o działania Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w kwestiach dotyczących wyborów. - Na szczęścia ta izba nie ma nic wspólnego z energetyką, bo byłoby ciemno i zimno wszędzie - ironizował premier.
Wybory prezydenckie 2025. Donald Tusk o orzeczeniach Sądu Najwyższego
Tusk wskazał, że zgodnie z podjętą uchwałą rządu każde orzeczenie izby jest publikowane z dodatkową informacją "o stanie prawnym, a więc o wadliwości powołania tej izby". - Tak było w przypadku orzeczeń Izby Kontroli po wyborach do Parlamentu Europejskiego, czy wyborach uzupełniających - tłumaczył.
Szef rządu powiedział, że nie uznaje orzeczeń IKNiSP za "prawnie bezbłędne", nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie do niej należy obecnie orzekanie o ważności wyborów.
- Tu nic się nie zmieni. Nie może być tak, i proszę to przyjąć do wiadomości, że ja będę publikował lub nie publikował orzeczenia tej czy innej instytucji w zależności od tego, czy mi się podobają wyniki wyborów - zapewnił.
Premier stwierdził, że to Sąd Najwyższy orzeka o ważności lub nieważności wyborów. - Źle się dzieje, że tak wymyślono za czasów PiS-u, że w SN zajmuje się tym izba, która według wielu i według mnie, powołana została wadliwie - przyznał Tusk.
- Nie ma takiej możliwości, aby SN został zastąpiony w tej sprawie przez prokuraturę, czy rząd. Nie chcielibyście państwo żyć w takim kraju, w którym prokuratura czy rząd decydują o tym - przekonywał premier.
Prokuratura pochyli się nad nieprawidłowościami
Donald Tusk poinformował, że rozmawiał w poniedziałek z prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem na temat nieprawidłowości w wyborach prezydenckich i konieczności ich wyjaśnienia.
- Zadaniem prokuratury jest sprawdzenie, wszędzie tam, gdzie zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa, żeby nie zostawić tego, żeby prowadzić te sprawy i elementem działania prokuratury we wszystkich przypadkach, które budzą wątpliwości, będzie ponowne przeliczenie głosów - zapowiedział premier.
O tym, w których i w jak wielu okręgowych komisjach wyborczych dojdzie do ponownego liczenia głosów, mają - według słów Tuska - zadecydować eksperci i prokurator generalny.
Podczas konferencji premier zapowiedział też, że w okolicach 15 lipca zaproponuje nowy kształt rządu po rekonstrukcji.