Hołownia reaguje na orędzie premiera. "Chętnie stoczę spór"
- Chętnie stoczę z premierem spór w tej sprawie. Kiedy on mówi o doktrynie piastowskiej, to ja jestem wyznawcą doktryny jagiellońskiej - powiedział Szymon Hołownia, odnosząc się do orędzia Donalda Tuska, w którym szef rządu mówił o wprowadzaniu "piastowskiej doktryny regionalnej potęgi". Marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta wskazał, jakie słowo "zaniepokoiło go" w orędziu Donalda Tuska.

- Oddając hołd Chrobremu, wprowadzamy piastowską doktrynę regionalnej potęgi. Najsilniejsza gospodarka, najsilniejsza armia, najsilniejszy głos w Europie. To wymaga odwagi, siły i umiejętności. Tylko tyle można by powiedzieć, bo wszystko to mamy - podkreślił Donald Tusk w orędziu wygłoszonym 1 maja.
Marszałek Sejmu powiedział, że często rozmawia z premierem o historii i "chętnie stoczy z nim spór". Podkreślił, że bliżej mu do doktryny jagiellońskiej, do Polski jagiellońskiej.
- Polski, która stara się z harmonijnie działających różnych Polsk. Polski, która nie w czasach piastowskich, a w czasach jagiellońskich była największą potęgą w Europie. To wtedy silni naszą różnorodnością, silni siłą wizji i mądrego przywództwa nadawaliśmy ton w Europie - tłumaczył.
Hołownia podkreślił, że czasy piastowskie były trudne. - To czasy walki, wydzierania sobie tego, czego inni nie chcieli nam dać. To były czasy dramatyczne - mówił.
- Jeżeli pan premier będzie chciał o tym rozmawiać, to powiem mu: Donald... Polska piastowska - ciekawa idea. Ale może powalczmy o Polskę jagiellońską? Może to trzeba jakoś zharmonizować? Pan premier będzie walczył o Polskę piastowską, a ja jako prezydent o Polskę jagiellońską? W ten sposób wykorzystamy jedno i drugie, niczego nie przekreślając - stwierdził.
Orędzie Donalda Tuska. Hołownia "zaniepokojony" słowami premiera
Marszałek Sejmu wskazał również, co "zaniepokoiło go" w orędziu Tuska.
- Już za chwilę inwestujemy miliardy w zbrojenia i infrastrukturę. Nie zawahamy się, żeby faworyzować przy tej okazji polskie firmy. Nacjonalizm gospodarczy to naprawdę nic złego - mówił premier. .
- Chyba po raz pierwszy w ciągu ostatnich 30 lat, po tej demokratycznej stronie sceny politycznej padło w tym wystąpieniu słowo "nacjonalizm", w pozytywnym sensie. Premier mówił chyba o "nacjonalizmie gospodarczym". Otóż ja jestem przeciwnikiem nacjonalizmu w każdej formie. Powinniśmy dziś mówić o patriotyzmie gospodarczym, a nie nacjonalizmie gospodarczym - stwierdził Hołownia.
- Nie powinniśmy nacjonalizmu oswajać, jako drogi, jako strategii. Nacjonalizm jest zawsze walką z czymś, z kimś. Patriotyzm jest zawsze walką ku czemuś, za czymś. Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie skalibrować te pojęcia - tłumaczył.
Hołownia zgodził się z premierem, że Polska w najbliższych latach może "stać się lokalną, a nawet ponadlokalną potęgą".