Giertych żąda jawnego przeliczenia głosów. Zwrócił się do prezesa PiS
Nie podważam wyniku wyborów prezydenckich, ale domagam się ponownego przeliczenia głosów - zakomunikował Roman Giertych na konferencji prasowej. Polityk KO oskarżył Prawo i Sprawiedliwość o powołanie izby SN, która "kryje fałszerstwa wyborcze PiS". Były wicepremier zaapelował do Jarosława Kaczyńskiego. - Niech pan poleci tej izbie, aby nakazała przeliczenie w całym kraju, ale nie tajne i ukrywane przed obywatelami - mówił.

Roman Giertych zorganizował w środę konferencję prasową. Głównym tematem było powtórne przeliczenie głosów w drugiej turze wyborów prezydenckich.
- Rano o godz. 8 poszedłem do Sądu Najwyższego, bo informatorzy wczoraj poinformowali mnie, że protokoły, które nadeszły z sądów rejonowych, a które zleciła nielegalna izba (Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - red.), wykazały właściwie we wszystkich przypadkach, ze mamy do czynienia z fałszerstwami wyborczymi - tłumaczył. Jak dodał, w SN poprosił o udostępnienie tych protokołów.
- To są jawne dokumenty, do których opinia publiczna ma prawo - zaznaczył Giertych i przekazał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN nie wydała mu materiałów. Podobnie postąpiła pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska.
Wybory prezydenckie 2025. Giertych oskarża, padły słowa o "kryciu fałszerstw PiS"
Poseł Koalicji Obywatelskiej nie gryzł się w język i oskarżył poprzedników, że powołali nową izbę SN, aby ta "kryła fałszerstwa wyborcze PiS", a ostateczny werdykt zostanie "skręcony". - Zmieniono tak prawo, że fanatyczne grupy od ojca Rydzyka zbudowane w kilku prawicowych partyjkach, przedstawiały kandydatów do komisji obwodowych wielokrotnie częściej niż normalni kandydaci - oskarżał i dodał: - Te grupy obsadziły większość komisji, miały większość przewodniczących.
Roman Giertych ubolewał nad tym, że w większości obwodowych komisji zabrakło przedstawicieli komitetu Rafała Trzaskowskiego. - Taka sytuacja powoduje, że nie mamy ustalonego prawidłowo wyniku wyborczego - przekazał.
- Ponad 60 proc. obywateli domaga się przeliczenie głosów, każdy głos jest ważny - przekonywał Giertych. Polityk nie powiedział, na jakie badania się powołuje. Jak zaznaczył, nie podważa wyniku wyborów, ale domaga się przeliczenia głosów. - Uważam, że przeliczenie było nieprawidłowe - podkreślił.
Zaprzysiężenie Karola Nawrockiego. Giertych: Zgromadzenie Narodowe stanie przed dylematem
Przedstawiciel KO tłumaczył, że przed "dylematem" stanie Zgromadzenie Narodowe, które 6 sierpnia ma odebrać przysięgę od prezydenta elekta. Zwrócił się do specjalistów w zakresie prawa konstytucyjnego z prośbą o opinię "w sprawie kryzysu, w którym się znaleźliśmy".
Roman Giertych zaproponował przesunięcie zaprzysiężenia głowy państwa na 6 września. W tym czasie Sejm mógłby przegłosować nową ustawę o Sądzie Najwyższym, która w sposób niewadliwy powoływałaby gremium orzekające o ważności wyborów. Jak wyjaśnił, przez miesiąc funkcję prezydenta pełniłby marszałek Sejmu.
Były wicepremier oskarżył przeciwników politycznych z PiS, że obsadzili Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych swoimi "kolegami". Giertych zwrócił się z apelem do Jarosława Kaczyńskiego. - Panie prezesie, niech pan poleci tej izbie, aby nakazała przeliczenie w całym kraju, ale nie tajne i ukrywane przed obywatelami - mówił.
- To on odpowiada za stworzenie tego systemu fałszowania głosów i to on odpowiada za to, że stworzył izbę, która ma te fałszerstwa kryć - ciągnął dalej, wskazując na Kaczyńskiego.
Wybory prezydenckie 2025. W kilkunastu komisjach doszło do zamiany głosów
Przypomnijmy, 1 czerwca popierany przez PiS Karol Nawrocki wygrał drugą turę wyborów prezydenckich z kandydatem KO Rafałem Trzaskowskim. Różnica wyniosła prawie 370 tys. głosów.
W kilku komisjach zamieniono głosy na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego. Te informacje wywołały falę spekulacji na temat ostatecznego wyniku wyborów i postulat ponownego liczenia głosów.
Sąd Najwyższy dopuścił w czwartek ponowne przeliczenie głosów oddanych w wyborach prezydenckich w przypadku 13 obwodowych komisji, w których stwierdzono nieprawidłowości. Decyzja SN dotyczy poszczególnych komisji m.in. w: Krakowie, Katowicach, Tarnowie, Mińsku Mazowieckim i Strzelcach Opolskich.