Euforia w sztabie Mentzena. "Nie da się stworzyć rządu bez Konfederacji w 2027 r."
- Sławomir, Sławomir, Sławomir! - krzyczał tłum na wieczorze wyborczym Konfederacji tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników. Chwilę wcześniej Sławomir Mentzen pojawił się z boku sceny i z kamienną twarzą słuchał okrzyków. Z badań exit poll pracowni Ipsos, przeprowadzonego na zlecenie Telewizji Polsat, TVP i TVN, wynika że Sławomir Mentzen zdobył 15,4 proc. głosów. Politycy, z którymi rozmawia Interia, nie mają wątpliwości, w 2027 roku nie uda się stworzyć rządu bez Konfederacji.

Tłum przed Bank Clubem przy ulicy Mazowieckiej w Warszawie ustawił się już godzinę przed ogłoszeniem wyników. Każdy chciał być jak najbliżej sceny, na której miał przemawiać lider Konfederacji. Sławomir Mentzen w ostatnich miesiącach odwiedził wszystkie powiaty w Polsce.
- Jeśli zdobędziemy wynik powyżej 14 proc., to będzie ogromny sukces - mówił tuż przed ogłoszeniem wyników Marcin Możdżonek, były siatkarz reprezentacji Polski, który zaangażował się w kampanię wyborczą Mentzena.
Liderzy partii czekali na ogłoszenie wyników w osobnej sali, na półpiętrze. Kilka minut przed godziną 21 zaczęli schodzić do zgromadzonego tłumu. Politycy Konfederacji zajęli miejsce na scenie, a sam Sławomir Mentzen stanął obok i z kamienną twarzą oczekiwał na wyniki exit poll.
- Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden - odliczał tłum i po kilku chwilach wszystko stało się jasne. Sławomir Mentzen zdobył trzeci wynik.
"Nie da się w 2027 r. stworzyć rządu bez Konfederacji"
- Nie da się w 2027 r. stworzyć rządu bez Konfederacji - powiedział tuż po ogłoszeniu wyniku Bartosz Bocheńczak, szef sztabu Sławomira Mentzena. - Wyborcy czekają na tę zmianę i to my jesteśmy tą zmianą - dodał.
Anna Bryłka, poseł do Parlamentu Europejskiego, z którą rozmawialiśmy, mówi wprost: to nie tylko sukces Sławomira Mentzena, ale całej Konfederacji.
- Dobry wynik do Parlamentu Europejskiego, który wyniósł 12 proc., został poprawiony. Coś co przez wielu komentatorów było uznawane za jakiś wypadek przy pracy, okazuje się nie wypadkiem, a tendencją wzrostową. Jesteśmy trzecią siłą polityczną na polskiej scenie i te wybory to potwierdziły. I rok 2027 będzie w Polsce rokiem, w którym nie uda się stworzyć rządu bez Konfederacji - powiedziała Interii Bryłka.
- Dla nas najważniejsze jest, że ten wynik jest poprawiony. To znaczy, że wyborcy nam zaufali. Ta kampania, którą sobie założyliśmy jeszcze we wrześniu 2024 r., odwiedzenia wszystkich powiatów, postawienia na Polskę powiatową, i wyborcy docenili tę pracę - dodała.
Europosłanka uważa, że ten wynik to nie tylko efekt ostatniej kampanii wyborczej, ale praca u podstaw od 2018 r., czyli momentu, kiedy zawiązała się Konfederacja.
- Dla nas teraz najważniejszy jest 2027 r., czyli ten, w którym odbędą się kolejne wybory parlamentarne. Nie będzie się dało wtedy stworzyć rządu bez Konfederacji - przekonuje.
- To jest bardzo duży sukces. Liczyliśmy na dobry wynik, nie wiedzieliśmy, że będzie tak dobry. Co jest najważniejsze w tym wyniku, to nie jest przypadek, to nie jest chwilowa fala, to nie jest chwilowy wiaterek, który zawiał. To jest ciężko wypracowane, to jest, to nie odpłynie i to jest twardy orzech do zgryzienia dla partii rządzących - stwierdził z kolei po ogłoszeniu wyników Możdżonek.
- Te wybory pokazały, że jest potrzeba zmiany, jest potrzeba głosowania na kogoś "antysystemowego", choć wiemy przecież, że Sławek jest politykiem z pierwszej ligi. Konfederacja umocniła się na polskiej arenie i myślę, że to jest ta właściwa trzecia droga. Nie wystarczy się tak nazwać i się skrzyknąć - dodał były siatkarz.
Tymczasem Karol Nawrocki, który zdobył drugi wynik, zwrócił się do Sławomira Mentzena.
- To nie czas na dyskusje o środowiskowych, politycznych i partyjnych sprawach. Panie doktorze, to czas na uratowanie Polski. Obaj przecież chcemy Polski suwerennej, silnej, bogatej i bezpiecznej - mówi Nawrocki.
- Nasi wyborcy mają swoją niezależność, swoją podmiotowość, nie są workiem ziemniaków, który można przerzucać i poparcia się nie przerzuca. Natomiast ważne jest to, aby Rafał Trzaskowski nie wygrał tych wyborów - odpowiada Anna Bryłka.
Wybory prezydenckie 2025. Sławomir Mentzen na podium. "To największy sukces"
- Zająłem trzecie miejsce, jest to największy sukces w historii naszego środowiska - powiedział Sławomir Mentzen w pierwszym przemówieniu po ogłoszeniu wyników exit poll.
Kontynuując wystąpienie lider Konfederacji podkreślił, że był to dla niego bardzo trudny czas pod względem ilości pracy, którą musiał wykonać. Jednocześnie dodając, że od początku jego kandydatura była marginalizowana.
- To były bardzo trudne wybory, kiedy ogłaszałem swój start w sierpniu (2024 - red.), to wówczas nikt we mnie nie wierzył. Pamiętam te opinie dziennikarzy, redaktorów, ekspertów, że skończę mniej więcej na pięciu procentach, że będę pod sam koniec w tym wyścigu. Pamiętam też pierwsze sondaże, w których miałem marne kilka procent, byłem szósty czy siódmy w kolejności, od tego zaczynaliśmy - wspominał.
Po skończonym przemówieniu lider Konfederacji pozował do wspólnych zdjęć. Później wrócił do swojego pokoju, z którego wyszedł tuż przed ogłoszeniem wyników.
Ze sztabu wyborczego Konfederacji,
Dawid Serafin
