Dwie kwestie, które mogą przesądzić o wyniku wyborów
Według sondaży kandydaci na prezydenta idą łeb w łeb. Jednak sprawa Grand Hotelu i piwo Sławomira Mentzena z Rafałem Trzaskowskim mogą - zdaniem ekspertów, z którymi rozmawia Interia - zaważyć na wyniku wyborów.

Debata prezydencka, wizyta Rafała Trzaskowskiego w programie u Sławomira Mentzena, a potem wspólne piwo polityków, które wywołało polityczną burzę, i - zdaniem politologów z którymi rozmawia Interia - przykryło dwa wielkie marsze w stolicy. Na dodatek w poniedziałek Onet ujawnił, że Karol Nawrocki miał być zamieszany w proceder sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu, kiedy przed laty pracował tam jako ochroniarz.
Jak ostatnie wydarzenia wpłyną na notowania kandydatów? I jakie są dziś główne cele Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego w ostatnim tygodni wyścigu do Belwederu? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do ekspertów.
Snus, który mógł wyrządzić szkody
- Politycznym zwycięzcą weekendu był Rafał Trzaskowski - uważa politolog dr hab. Małgorzata Myśliwiec, prof. Uniwersytetu Śląskiego. W jej opinii, ostatnie dni kampanii przed weekendem wyraźnie wskazywały, że kandydat Koalicji Obywatelskiej jest już bardzo zmęczony, a jego polityczny przeciwnik Karol Nawrocki nabrał wiatru w żagle i pełną parą płynie po wyborczy sukces. Zwłaszcza, że w pierwszej turze wyborów to kandydaci prawicowych ugrupowań zebrali łącznie więcej głosów.
- Potem widzieliśmy debatę Trzaskowski-Nawrocki, po której wszyscy mówili o tym nieszczęsnym snusie - dodaje.
Przypomnijmy, że Karol Nawrocki podczas debaty zażył ukradkiem nikotynową saszetkę, tzw. snusa, co potwierdził szef jego sztabu.
- Okazało się, że kandydat, którego przedstawiano jako silnego, wysportowanego mężczyznę, który nie potrzebuje psychologa przed debatą w przeciwieństwie do Rafała Trzaskowskiego, nie potrafi wytrzymać bez wsparcia używkami. Ta sytuacja nie wyrządziła szkód w prawicowym elektoracie, ale mogła wyrządzić szkody, jeśli chodzi wyborców niezdecydowanych - mówi prof. Myśliwiec. Czyli tych wyborców, o których - jak podkreśla ekspertka - toczy się gra w drugiej turze.
Trzaskowski kontra Nawrocki. Bitwa na marsze zalana piwem
Kulminacją weekendu były dwa marsze w stolicy, które pokazały mobilizację wyborców obu kandydatów. Choć zdaniem prof. Myśliwiec, mobilizacja była większa na marszu Rafała Trzaskowskiego, którego wsparli oficjalnie kandydaci z pierwszej tury: Szymon Hołownia, Magdalena Biejat, czy Joanna Senyszyn, a także lider KO premier Donald Tusk.
Socjolog i badacz kampanii politycznych dr hab. Wojciech Rafałowski, prof. Uniwersytetu Warszawskiego, uważa, że sztabowi udało się uzyskać wrażenie wielkiego zjednoczenia wokół Trzaskowskiego. - Obecnością na tym marszu zaskoczyła Joanna Senyszyn, zwłaszcza przekazując swój amulet, czyli korale żonie Rafała Trzaskowskiego jako przyszłej pierwszej damie. To było symboliczne - zauważa w rozmowie z Interią
Politolog dr hab. Rafał Chwedoruk, prof. Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że marsz zwolenników Rafała Trzaskowskiego wypadł bardzo dobrze, bo ponadstandardowe poparcie, jakim Platforma Obywatelska cieszy się w Warszawie, przekłada się na większe zdolności organizacyjne i mobilizacyjne w przypadku takich wydarzeń. O wiele trudniej miał już na starcie Karol Nawrocki.
- Wiadomo było, że PiS, choćby ze względu na strukturę swojego elektoratu nie był w stanie przeciwstawić się Platformie na poziomie Warszawy w wymiarze liczebnym - mówi Interii politolog. Jak dodaje, manifestacja poparcia dla Karola Nawrockiego w Warszawie ujawniła też pewien dylemat. Z jednej strony brał w niej udział PiS, ale nikt znany z PiS nie przemawiał.
- Natomiast marsze zostały zalane piwem - stwierdza prof. Chwedoruk, odnosząc się do sobotniego spotkania w pubie Sławomira Mentzena. Sieć w piorunującym tempie obiegło zdjęcie kandydata Konfederacji, który przy jednym stole pije piwo z politykami KO - Rafałem Trzaskowskim oraz Radosławem Sikorskim.
Najdroższe politycznie piwo w kampanii
Popkultura miesza się w kampaniach z polityką od lat i nierzadko przesłania płomienne przemowy, potyczki na debatach czy programy kandydatów. - Czasami jeden obrazek jest ważniejszy niż tysiąc wypowiadanych przez polityka słów - mówi Interii prof. Chwedoruk, dodając, że tak może być właśnie z piwem u Mentzena.
- W tych wyborach prezydenckich dość spory odsetek wyborców Konfederacji mógł zagłosować na Nawrockiego. Natomiast ten sobotni gest nie był przypadkowy i może zaważyć na wyniku wyborów. Sądzę, że w dziejach polskiego politycznego browarnictwa, to piwo prawdopodobnie jest jednym z najdroższych politycznie - ocenia politolog. Tłumacząc, że libertariańska część elektoratu, której zależy tylko na kwestiach ekonomicznych, może być w stanie postawić na Trzaskowskiego.
- W weekend piwo właściwie przykryło wszystko i pokazało jednoczący, pozytywny wizerunek Trzaskowskiego, a to jest bardzo potrzebne na końcu kampanii - stwierdza z kolei prof. Wojciech Rafałowski.
Dzięki obrazkowi, na którym Rafał Trzaskowski i Sławomir Mentzen siedzą przy wspólnym stole w pubie, kandydat KO zaprezentował się jako ten, który wyciąga rękę do wszystkich. - Bardzo cenne, że na ostatnim etapie kampanii do gry wszedł także Radosław Sikorski, polityk bardzo znany, który może porwać trochę inny elektorat niż Trzaskowski - mówi Interii prof. Rafałowski.
Wyniki wyborów. Sprawa Grand Hotelu okaże się kluczowa?
Poniedziałek przyniósł kampanijny wstrząs. Onet ujawnił relację dwóch świadków, według których Karol Nawrocki miał być zamieszany w proceder sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu, kiedy w czasie studiów pracował tam jako ochroniarz.
- Ta sprawa została ujawniona w strategicznym momencie, bo dokładnie na pięć dni przed ciszą wyborczą, w związku z czym rozniesie się po mediach. Jej wpływ na wynik wyborów będzie niewielki, ale na pewno będzie i może okazać się kluczowy, bo jak widzimy, wyniki w sondażach są bardzo wyrównane - mówi prof. Wojciech Rafałowski.
Przyznaje, że wcześniej słyszał plotki na ten temat. - Teraz sprawa została potwierdzona relacjami świadków, którzy twierdzą, że ręczą za swe zeznania. Są osoby, które w te doniesienia uwierzą, uznając je za kłamstwo wyciągnięte przed wyborami. Jednak Karolowi Nawrockiemu będzie się bardzo trudno z tej sprawy tłumaczyć, bo opisano jego zaangażowanie w przestępczy proceder i czerpanie z niego korzyści finansowej, co podlega pod paragraf kodeksu karnego - podkreśla.
Także prof. Rafał Chwedoruk uważa, że sprawa Grand Hotelu może obok piwa z Mentzenem być tym, co zaważy na ostatecznym wyniku wyborów prezydenckich.
- Te doniesienia wpisują się w szerszy obraz kandydata, dopełniając wizerunku kuriozalności procesu rekrutacyjnego w PiS-ie. Sądzę, że będzie to kolejny czynnik zwiększający zakres mobilizacji po stronie Trzaskowskiego. To historia zaskakująca i o wiele bardziej zerojedynkowa niż wcześniejszy temat ustawek - mówi Interii politolog z UW.
Pozew, ale nie w trybie wyborczym. "Strategia minimalizowania strat"
Karol Nawrocki zaraz po publikacji zapowiedział, że pozwie Onet "w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych, a także złoży prywatny akt oskarżenia w trybie karnym". Nie zdecydował się jednak na pozew w trybie wyborczym, kiedy rozstrzygniecie przychodzi po 24 godzinach. Zdaniem prof. Chwedoruka to strategia minimalizowania strat.
- Wyobraźmy sobie sytuację, że Karol Nawrocki by przegrał, nie można przesądzać, że tak by było, ale istnieje ryzyko. Wówczas to byłoby coś niebywałego. Sądzę, że zapowiedziana forma pozwu to strategia minimalizowania strat w sytuacji, w której nie można być pewnym wygranej - ocenia.
Uwagę zwraca fakt, że sprawa plotek była wcześniej sygnalizowana. Wspominał o niej z sejmowej mównicy sam premier Donald Tusk. - Sztab Nawrockiego nie podjął wcześniej próby rozbrojenia tej bomby, bo być może jest ona nierozbrajalna. Po raz kolejny należy się zastanowić, jakim cudem ten polityk przeszedł proces rekrutacyjny na kandydata PiS na prezydenta - kwituje prof. Chwedoruk.
Wybory prezydenckie. Cele na ostatni tydzień okiem specjalistów
Prof. Rafał Chwedoruk: W przypadku Karola Nawrockiego kluczowe jest wzmacnianie wątku plebiscytowego, czyli pokazywanie, że się jest za rządem albo przeciwko rządkowi, a nie za Karolem Nawrockim lub przeciwko niemu, bo to zakończy się katastrofą, a pierwsze może przynieść istotne profity. PiS musi też mobilizować własne struktury, by walczyły o poparcie dla Nawrockiego. Natomiast w przypadku Rafała Trzaskowskiego istotne jest przekonywanie wahających się, aby nie popierali jego rywala i przypominanie wyborcom koalicji 15 października, że żarty się skończyły i 1 czerwca należy się zjawić przy urnach.
Prof. Wojciech Rafałowski: Cel na ostatni tydzień? Maksymalna mobilizacja elektoratów. Trzeba przekonać tych, którzy zwykle nie chodzą na wybory, by ruszyli do urn. Trzeba też przekonywać niezdecydowanych, np. dla elektoratu Zandebrga, który nie lubi żadnego z kandydatów argumentem może być fakt, że jeden z nich szanuje środowiska LGBT, a drugi nie. Sondaże są na granicy błędu statystycznego, nie wiemy, kto wygra w niedzielę. Na ostatniej prostej kandydaci powinni skoncentrować się na pozytywnym przekazie, bo negatywna kampania na finiszu jest źle odbierana. Stąd marsze, które miał wywołać pozytywne wrażenie zjednoczenia na ostatnim etapie. Straszenie przeciwnikiem to już teraz nie zadanie kandydata, ale drugiego szeregu czyli polityków jego obozu.
Prof. Małgorzata Myśliwiec: Powiem kolokwialnie - cel na ostatni tydzień to: na niczym się nie wysypać. Kandydaci muszą unikać jakichkolwiek wpadek i mobilizować wyborców, by poszli do urn. O ostatecznym wyniku wyborów zdecyduje frekwencja, czyli to, która grupa będzie liczniejsza - ta przekonana do Karola Nawrockiego, czy ta przekonana do Rafała Trzaskowskiego. Moim zdaniem szalę zwycięstwa przechylą niezdecydowani wyborcy. Natomiast wyniki pierwszej tury pokazały, jak bardzo spolaryzowane jest polskie społeczeństwo i jak mocną pozycję w bloku startowym ma obecnie prawica.