W niedzielnych wyborach parlamentarnych trzech europosłów dostało się do Sejmu - Bartosz Arłukowicz (KO), Zbigniew Kuźmiuk (PiS) i Krzysztof Hetman (Trzecia Droga, PSL). Wraz z chwilą wyboru, wygasły ich mandaty eurodeputowanych. W takich przypadkach prawo do objęcia mandatu przypada kolejnym kandydatom na liście, zgodnie z wyborami do europarlamentu, które odbyły się w maju 2019 roku. Okazuje się jednak, że nie ma wielu chętnych na przeprowadzkę do Brukseli. Potencjalni nowi europosłowie dopiero co dostali się do Sejmu, a Parlament Europejski kończy swoją kadencją wiosną przyszłego roku. Aby dalej w nim zasiadać, trzeba będzie ponownie wystartować w wyborach, a gwarancją dostania mandatu jest dobre miejsce na liście. Na chwilę obecną, przed ukształtowaniem się przyszłego Sejmu, nikt takiej gwarancji dostać nie może. Wybory 2023: Jest chętny na mandat po Bartoszu Arłukowiczu Sytuacja wydaje się być rozwiązana w przypadku mandatu, który zwolnił Bartosz Arłukowicz. W wyborach w 2019 roku Koalicja Obywatelska startowała na wspólnej liście z PSL i SLD, tworząc Koalicję Europejską. Obok Arłukowicza, do europarlamentu wszedł także Bogusław Liberadzki, były minister transportu i gospodarki morskiej z ramienia SLD. Pierwszym wynikiem, który nie dał wówczas mandatu w okręgu nr 13, był ten należący do Elżbiety Polak, marszałek województwa lubuskiego. Ta wystartowała jednak do Sejmu i zdobyła mandat poselski przy wsparciu blisko 80 tys. wyborców. - Podejmując decyzję o kandydowaniu zdecydowałam, że idę do Sejmu. Nie obejmę mandatu europosła - mówi w rozmowie z Interią. Kolejny na liście jest Jarosław Rzepa z PSL. W 2019 roku głosowało na niego ponad 10 tys. wyborców, czyli blisko 10 razy mniej niż na Bartosza Arłukowicza. Polityk ludowców także zdobył w niedzielę mandat poselski i nie wybiera się do Brukseli. Piąty wynik (7573 głosy) należał do Jolanty Fedak z PSL. Polityk zmarła w 2020 roku. Szóstym kandydatem na liście jest Witold Pahl (6520 głosów), były wiceprezydent Warszawy z czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz, były poseł i członek Trybunału Stanu. Pahl w rozmowie z Interią przyznaje, że gdy oficjalnie zostanie zapytany o możliwość objęcia mandatu, jego odpowiedź będzie pozytywna. - To są spore wyzwania. Myślę, że moje doświadczenie parlamentarne oraz znajomość prawa unijnego i konstytucyjnego może się bardzo przydać w sytuacji, gdy będziemy zabiegać o środki z KPO. Jest tam duża przestrzeń do działania - mówi. Jak dodaje, najchętniej zasiadłby w unijnych komisjach prawnych i praw człowieka. Czy tak jednak się stanie - zdecyduje o tym przewodniczący grupy polskich europosłów. Parlament Europejski: Posłowie PiS odmawiają mandatu Drugim mandatem "do wzięcia" jest ten z okręgu mazowieckiego. Zwalnia go Zbigniew Kuźmiuk z PiS. Kandydatką numer jeden jest Maria Koc, była wicemarszałek Senatu, a od kilku dni poseł-elekt. - W wyborach do Sejmu głosowało na mnie ponad 70 tys. wyborców. To olbrzymie zobowiązanie. W związku z tym zdecydowałam, że nie obejmę mandatu europosła - mówi Interii. W niedzielnych wyborach sejmową reelekcję uzyskali także kolejni kandydaci w kolejce po euromandat: Maciej Małecki, Anna Kwiecień i Arkadiusz Czartoryski. Mandat trafić może zatem w ręce miejsc siedem i osiem na liście PiS. Są to wiceminister rolnictwa i były poseł Rafał Romanowski oraz była posłanka Teresa Wargocka. Ten pierwszy nie dostał się do Sejmu. Wargocka nie startowała. Włodzimierz Karpiński: Z aresztu do europarlamentu Najwięcej emocji wzbudza ostatni z mandatów do obsadzenia. Pierwszą do objęcia mandatu po Krzysztofie Hetmanie jest Joanna Mucha, która startowała z nim na jednej liście do Sejmu. W takim razie kolejną osobą na liście do wzięcia mandatu do europarlamentu jest Riad Haidar. Znany lekarz i społecznik zmarł jednak w maju. Oznacza to, że po Haidarze kolejną osobą, która może wziąć mandat europosła, jest Włodzimierz Karpiński. Były minister skarbu, a do niedawna sekretarz Warszawy został jednak zatrzymany w lutym przez CBA. Prokuratura w Katowicach postawiła Karpińskiemu zarzut przyjęcia łapówki. Śledczy przekazali, że chodzi o 5 mln zł. Pomimo że Karpiński (pozwolił na podawanie pełnego nazwiska - przyp. red.) przebywa w areszcie tymczasowym, nie stracił praw wyborczych. Nie jest bowiem osobą skazaną. Oznacza to, że może zostać europosłem. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!